Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Kilka dni minęło już od śmierci Diego Maradony. Niemal codziennie na jaw wychodzą jednak nowe fakty w sprawie zgonu jednego z najlepszych piłkarzy w historii. Argentyńska agencja informacyjna Telam zdradziła, że policja rozpoczęła śledztwo w sprawie prywatnego lekarza zmarłego 60-latka.
Dziennikarze Telam poinformowali, że w niedzielę kilkunastu policjantów przeszukało dom Leopoldo Luque, który od kilkunastu lat był prywatnym lekarzem Maradony. W tym samym czasie inni funkcjonariusze przeszukali klinikę Luque.
Przeszukania mają związek z podejrzewaniem lekarza o nieumyślne doprowadzenie do śmierci Maradony. Zdaniem prokuratury Luque mógł się bowiem dopuścić zaniedbań podczas procesu leczenia Diego po operacji usunięcia krwiaka, jaką niedawno przeszedł były piłkarz.
Argentyńskie media donoszą, że Maradoną, po wyjściu ze szpitala - czemu sprzeciwiał się Luque twierdząc, że jego pacjent wymaga stałej opieki - miało opiekować się kilka pielęgniarek, obecnych przy nim 24 godziny na dobę. Pod telefonem mieli być też lekarze, a pod domem byłego gracza m.in. Napoli i Barcelony czekać miała karetka wyposażona w defibrylator.
Prokuratura i policja, na wniosek córek gracza, chce sprawdzić, czy wszystkie zobowiązania zostały spełnione. Luque deklaruje chęć pełnej współpracy i uważa, że nie popełnił żadnych zaniedbań w ostatnich dniach życia legendarnego zawodnika.