45-letni Klafurić trafił do Legii we wrześniu, razem z Romeo Jozakiem, po niespełna trzech miesiącach pracy w chorwackim drugoligowcu HNK Gorica. To zespół, z którym pod koniec sierpnia związał się Michał Masłowski. Były legionista nie miał jednak okazji dobrze poznać Klafuricia, bo pracował z nim tylko kilka dni.
Klafurić zrezygnował z pracy w Chorwacji, bo jak sam powiedział lokalnym mediom, oferta Legii była z tych nie do odrzucenia. - Opuszczam Goricę z trudem, ale po prostu nie mogłem odmówić. Praca w Legii to dla mnie duże wyzwanie. Trafiam do dużego europejskiego klubu, z pięknym stadionem. Ale wierzę, że jeszcze kiedyś tu wrócę - mówił.
Praca Klafuricia w Goricy była dopiero jego trzecią samodzielną. Wcześniej przez rok prowadził zespół z trzeciej ligi NK Udarnik. A jeszcze wcześniej przez trzy lata chorwacką reprezentację kobiet.
Potem poświęcił się działaniu w akademii Dinama, gdzie zajmował się rocznikami U-15, U-16 oraz U-19. Podobną rolę sprawował w juniorskich kadrach narodowych. W zeszłym roku zdecydował się na wyjazd do Arabii Saudyjskiej, gdzie był asystentem Zorana Mamicia. Przez ostatnie miesiące taką rolę pełnił też u Jozaka.
Zaraz po meczu wszedł na boisko, dotknął murawy, przeżegnał się, popatrzył w niebo, a potem włożył ręce do kieszeni. I, nie czekając na swoich piłkarzy, uciekł do szatni. Jakby już coś przeczuwał. Przeżegnał się też wychodząc z sali konferencyjnej.
Ale modlitwy, głęboka wiara w Boga, o której Jozak wspominał po meczu w trakcie rozmowy z dziennikarzami, nie pomogły.
- Gratuluję piłkarzom Zagłębia Lubin. Byli... lepsi. Zaufałem swoim graczom. Odkąd tutaj jestem, nigdy nie widziałem takich pokładów pozytywnej energii w szatni, jak przed dzisiejszym meczem. Na boisku coś jednak zaczęło ulatywać. Futbol jest okrutny - mówił Jozak na konferencji.
- Może byliśmy przemotywowani - zastanawiał się dalej. - No, ale cóż... To ja jestem pierwszym trenerem. A to oznacza, że i winnym całej tej sytuacji.
"Legia grać, k...a mać" - krzyknęła "Żyleta" w 73. minucie. Zresztą krzyknąć mogli wszyscy. Nawet goście z loży VIP. Z Dariuszem Mioduskim na czele, który swoją drogą i tak nie wyglądał na spokojnego. Już po golu dla Zagłębia prezes Legii wstał ze swojego miejsca.
I na stojąco słuchał kolejnych przyśpiewek. "Chcemy trenera, a nie Jozaka frajera" - usłyszał w 82. minucie. "Ch...owo gracie, bo wy trenera nie macie" - w 84. "Chyba już najwyższa pora zwolnić tego amatora" - w 85.
No i zwolnił. Tuż przed północą klub na swojej stronie internetowej zamieścił komunikat, w którym poinformował, że Jozak nie będzie już trenerem Legii. Do końca sezonu drużynę prowadzić będzie Klafurić.
Legia, po 31. kolejce, zajmuje trzecie miejsce w tabeli, do lidera - Lecha Poznań - traci punkt.
Legia Warszawa - Zagłębie Lubin 0:1 (0:0)
Bramki: Starzyński (63.)
Legia: Malarz - Jędrzejczyk Ż (75. Pasquato), Remy, Pazdan, Hlousek - Philipps, Antolić - Vesović, Szymański, Hamalainen (57. Kucharczyk) - Niezgoda
Zagłębie: Hładun - Czerwiński, Dabrowski, Guldan, Pietrzak - Matuszczyk Ż, Slisz Ż (75. Matras) - Jagiełło, Starzyński (88. Pakulski), Pawłowski (85. Moneta) - Mares
FOT. KUBA ATYS
FOT. KUBA ATYS
FOT. KUBA ATYS
FOT. KUBA ATYS
FOT. KUBA ATYS
FOT. KUBA ATYS