Nikt nie dyskutuje o jego fryzurze i nie rozprawia o życiu prywatnym. Najgorętsza dyskusja tocząca się wokół Coutinho dotyczy wymowy jego nazwiska. To Neymar ściąga na siebie ataki mediów i przyjmuje krytykę. Dzięki temu on może skoncentrować się na grze w piłkę. W poprzednich meczach był kluczowy. Przeciwko Szwajcarii strzelił pięknego gola, który dał Brazylii remis, a w spotkaniu z Kostaryką otworzył wynik i razem z Neymarem zapracował na zwycięstwo 2:0. Gdyby nie jego dokonania w tych spotkaniach, Brazylia byłaby w dużo większych opałach.
Mimo to, piłkarza Barcelony skrytykował legendarny Zico. Zarzucał Coutinho, że znika podczas meczu na długie momenty. Jego obrońcy zauważają, że najważniejsze jest jego pojawianie się w tych kluczowych i rozstrzyganie o wynikach meczów. Przeciwko Serbii zrobił to po raz kolejny.
W swoim stylu prowadził piłkę środkiem boiska. Wokół siebie nie miał partnera, któremu mógłby podać piłkę. Coutinho dostrzegł jednak ruch z głębi pola w wykonaniu Paulinho. Podaniem minął sześciu Serbów i sprawił, że kolega z FC Barcelony musiał tylko dołożyć stopę i przerzucić piłkę nad bramkarzem. To jedna z tych asyst, po których kibice więcej zawdzięczają podającemu niż strzelcowi gola.
Coutinho w ustawieniu Brazylii jest wolnym elektronem, który po boisku porusza się tam, gdzie chce. Czasem zastąpi na skrzydle zbiegającego do środka Neymara, innym weźmie się za rozgrywanie w centralnej strefie. Tite dał mu wolność i pozwolił uderzać na bramkę. Bramka ze Szwajcarią udowodniła, że była to dobra decyzja.
Swego czasu zbytnia pazerność Coutinho na gole strzelane zza pola karnego irytowała piłkarzy Liverpoolu. Wtedy w obronę swojego piłkarza wziął Jurgen Klopp. Niemiec stwierdził, że gdyby miał takie umiejętności strzeleckie jak Coutinho, to strzelałby cały dzień. Ustawiłby na swoim podwórku bramkę i kopał od rana do późnego wieczora.
Dwa mecze i dwie zdobyte bramki. Obie niezwykle ważne. W meczu przeciwko Serbii Coutinho gola nie strzelił, ale nadal był dla drużyny kluczowym piłkarzem. Potrafił zaabsorbować uwagę kilku serbskich obrońców i podać do osamotnionego kolegi.
Świetnie układała się jego współpraca z Neymarem. Piłkarz Barcelony mógł nawet zaliczyć kolejną asystę, ale uderzenie Neymara obronił Stojković. Dużo o występie Coutinho powie statystyka jego podań - wykonał ich 56, większość kierował do przodu i mimo to zachował 90 proc. skuteczności. Liczby nie oddają jednak wszystkiego. Jego wpływ na grę Brazylii jest niemierzalny. To, ile widzi na boisku jest niewiarygodne - najlepiej obrazuje to akcja bramkowa Paulinho.
Aktualnie Coutinho jest najlepszym i najważniejszym piłkarzem Brazylii. Wyprowadził swój zespół z grupy i jeśli utrzyma swoją dyspozycję w kolejnych meczach, to kibice "Canarinhos" mogą spać spokojnie. Wciąż śniąc o szóstym w historii tytule mistrzów świata.