Pacesas o Woodsie w Realu: Nie wyobrażam sobie, ale...

- Jeśli Real zaproponowałby nam pieniądze, to możemy o transferze rozmawiać. Z trenerskiego punktu widzenia nie wyobrażam sobie jednak zmiany w składzie - tak trener Asseco Prokomu Gdynia Tomas Pacesas komentuje plotki o przejściu Qyntela Woodsa do Realu Madryt.

Łukasz Cegliński: Hiszpański "As" napisał, że Real chciałby pozyskać Woodsa jeszcze przed play-off ACB. Dostaliście taką propozycję?

Tomas Pacesas: Na razie nikt z nami na ten temat nie rozmawiał, choć z trenerem Realu Ettore Messiną mamy dobry kontakt. Nie chcę komentować tego, co piszą gazety. Możemy rozmawiać, jeśli będzie o czym.

A gdyby Real spytał was o Woodsa za kilka dni - podejmiecie rozmowy?

- Są propozycje nie do odrzucenia - jeśli Real zaproponowałby nam pieniądze i prezesi zadecydowaliby, że to przyniesie korzyści klubowi, to tak. Z trenerskiego punktu widzenia nie wyobrażam sobie jednak jakiejkolwiek zmiany w składzie w tym momencie. Jesteśmy na finiszu sezonu, zostało półtora miesiąca do rozstrzygnięcia walki o mistrzostwo, a my już nie mamy możliwości pozyskiwania zawodników [okno transferowe w PLK jest zamknięte].

Jak ważny jest dla Prokomu Woods?

- Wydaje mi się, że on jest tak samo ważny dla klubu, jak klub dla niego. Woods jest oczywiście naszym podstawowym graczem i bardzo nam pomaga, ale zdarzały mu się słabsze mecze, w których jednak potrafiliśmy zwyciężać. Prokom to nie jest zespół jednoosobowy, mamy zawodników, którzy potrafią pomóc i nie jest tak, że bez Woodsa drużyna już by nie funkcjonowała. I w poprzednim, i w tym sezonie wygraliśmy kilka ważnych, wielkich meczów bez Woodsa.

W środę rozgromiliście Turów 95:75 [na początku drugiej połowy Prokom prowadził nawet 71:28]. To wy jesteście w tak dobrej formie, czy Turów zagrał tak słabo?

- Nie wiem jak czuje się teraz Turów. Rywale mieli dużo czasu na przygotowanie się do tego meczu i na pewno chcieli nas zaskoczyć. Mieli kilka nowych zagrywek w ataku i to im chyba wyszło. My jednak czuliśmy niesmak po zakończeniu gry w Eurolidze - byliśmy skoncentrowani i dobrze przygotowani nawet pomimo tego, że Ratko Varda miał odbity palec i chcieliśmy go trochę oszczędzić.

Na 16 kwietnia i Anwil we Włocławku Varda będzie gotowy?

- Na pewno. To już będzie sprawdzian przed play-off, dobry kontrolny mecz.

Nie tylko kontrolny, bo jak stracicie przewagę z Gdyni [Prokom pokonał Anwil 91:78], to spadniecie na drugie miejsce w tabeli końcowej.

- Wynik jest oczywiście bardzo istotny, ale ważne będzie też to, że będziemy mieli szansę na poważne przetarcie przed play-off. Pierwszy mecz walki o mistrzostwo zespołom z czołowej czwórki zwykle wychodzi gorzej, bo mają dłuższą przerwę po sezonie niż drużyny z dalszych pozycji, które regularnie grają w preplay-off. Dlatego mecz z Anwilem bardzo nam się przyda.

Prokom rozgromił Turów - w hicie PLK ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.