Koszykarski Śląsk wraca do gry. Jest wielką zagadką

Równo po trzech latach i jednym dniu przerwy koszykarski Śląsk wraca do ekstraklasy, a w środę zagra w niej pierwszy mecz. To, na co stać drużynę budowaną przez Miodraga Rajkovicia, jest wielkim znakiem zapytania.

Dokładnie 11 października 2008 roku zarządzany przez Waldemara Siemińskiego Basco Śląsk Wrocław ogłosił upadłość i zniknął z koszykarskiej mapy Polski. 17-krotny mistrz Polski nie dokończył wtedy sezonu, choć kilku zawodników z tamtego składu było gotowych grać nawet w drugiej lidze. Po wielu dniach walki o reaktywację, petycjach kibiców, informacjach o potencjalnych sponsorach, najbardziej utytułowany klub koszykarskich w Polsce wraca do elity. Na inaugurację Śląsk zagra z Zastalem Zielona Góra.

Powrót na ligowe parkiety stał się możliwy dzięki zaangażowaniu wrocławskiego biznesmena Przemysława Koelnera oraz władz miasta, które wsparły przedsięwzięcie finansowo i organizacyjnie. Kolener wykupił tzw. dziką kartę, dzięki której klub może rywalizować w TBL, mimo że sportowo awansu do ekstraklasy nie wywalczył. Jednak powrót na szczyt ligowej tabeli drużyny prowadzonej przez Miodraga Rajkovicia nie będzie łatwy, tym bardziej że sportowo zespół jest wielką niewiadomą.

Skompletowany skład uznawany jest przez koszykarskich ekspertów za mocno eksperymentalny. Już podczas sezonu przygotowawczego niektórzy wytykali, że w drużynie brakuje drugiego rozgrywającego, typowego środkowego oraz koszykarza, który z powodzeniem powalczy pod tablicami. Poza tym we wrocławskiej ekipie nie ma zbyt wielu graczy mogących występować jako rzucający obrońca oraz niski skrzydłowy. Jednak na pewne ruchy transferowe nie pozwalał zbyt niski budżet klubu.

W okresie przygotowawczym Śląsk grał w kratkę. Potrafił wygrać turniej w Zielonej Górze, pokonując nie tylko miejscowy Zastal, ale przede wszystkim jeden z najsilniejszych polskich zespołów PGE Turów Zgorzelec. I to aż 18 punktami. Wrocławianie nieźle zaprezentowali się też podczas turnieju w Sopocie, gdzie doszli aż do finału. Gorzej było podczas zawodów we Włocławku, gdzie Śląsk przegrał wszystkie mecze. Ale co ciekawe, z gry swojego zespołu zadowolony był wówczas serbski szkoleniowiec Śląska. Natomiast bardzo słabo wrocławianie wypadli w towarzyskim meczu rozegranym w Orbicie. Przegrali z pierwszoligowcem MKS-em Dąbrowa Górnicza, a na parkiecie wyglądali na nieporadnych i nieprzygotowanych do sezonu.

Intrygująca pozostaje kwestia zainteresowania kibiców meczami Śląska w TBL. Tym bardziej że we Wrocławiu funkcjonuje przecież inny, drugoligowy Śląsk, którego prezesem jest koszykarska legenda Maciej Zieliński. Od niedzieli poseł na Sejm.

- Myślę, że jesteśmy w stanie przyciągnąć spore grono fanów. Nie chciałbym wyrokować, ilu kibiców zgromadzimy, ale wierzę, że uda nam się już podczas pierwszego meczu zapełnić Orbitę - podkreślał niedawno Przemysław Koelner.

Na razie trudno jest przewidzieć, kiedy do gry gotowy będzie Adam Wójcik. Legendarny koszykarz na początku roku odniósł poważną kontuzję kolana i bardzo długo przechodził rehabilitację. Wójcik obecnie trenuje z zespołem, ale nie jest jeszcze gotowy do gry.

Mecz Śląsk - Zastal rozpocznie się w środę o godz. 20 w hali Orbita

SKŁAD ŚLĄSKA

Obrońcy: Robert Skibniewski (183 cm, Polska), Bartosz Bochno (197 cm, Polska), Jarosław Zyskowski (200 cm, Polska), Jakub Koelner (183 cm, Polska), Jan Grzeliński (179 cm, Polska), Paul Graham (191 cm, USA), Akselis Vairogs (195, Łotwa)

Skrzydłowi: Qarraan Calhoun (203 cm, USA), Slavisa Bogavac (200 cm, Serbia) Kacper Sęk (200 cm, Polska), Adam Wójcik (208 cm, Polska)

Środkowi: Aleksandar Mladenović (207 cm, Serbia Piotr Niedźwiedzki (210 cm, Polska), Paweł Buczak (206 cm, Polska)

LICZBY ŚLĄSKA

37 - tyle medali mistrzostw Polski zdobył wrocławski klub: 17 złotych, 6 srebrnych i 14 brązowych

1096 - dokładnie tyle dni zespołu nie było w ekstraklasie

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.