NBA przed play-off ma wciąż problem z sędziami

Za niespełna miesiąc rozpoczyna się play-off NBA, a konflikt między koszykarzami i trenerami sędziami cały czas nie jest rozwiązany.

Spór narastał od początku sezonu. Koszykarze narzekali na pracę arbitrów, ci drudzy skarżyli się, że zawodnicy nie traktują ich pracy z wystarczającym szacunkiem. Sędziowie w reakcji na agresywne zachowanie zawodników "rozdawali" przewinienia techniczne i wyrzucali graczy z parkietu. Nie ominęło to największych gwiazd. Po raz pierwszy w karierze z parkietu wyrzucono LeBrona Jamesa. 

Wydawało się, że w marcu napięcia na linii sędziowie - koszykarze/trenerzy będą już przeszłością, bo w grudniu NBA wdrożyła pięciopunktowy plan naprawczy, który polegał na tym, że było więcej spotkań pomiędzy sędziami i koszykarzami, podczas których dyskutowano o interpretacji przepisów, stosowaniu reguł w grze i relacjach pomiędzy koszykarzami i sędziami.

Do kolejnego spotkania doszło przy okazji Meczu Gwiazd w Los Angeles. Na razie poprawy nie widać.

W niedzielnym meczu Raptors z Thunder sędzia Marc Davis, jeden z najbardziej doświadczonych arbitrów w lidze, w ostatnich dziesięciu sekundach meczu wyrzucił z parkietu dwóch koszykarzy i trenera Raptors Dwane'a Caseya. Tego ostatniego, jak się później okazało, niesłusznie, bo to nie on wykrzykiwał coś do sędziego, a ktoś z publiczności.

Dzień wcześniej Alvin Gentry, trener New Orleans Pelicans, ostro skrytykował sędziów za to, jak wiele pozwalają graczom rywali przeciwko jego drużynie. Uważa też, że arbitrzy nie traktują Anthony'ego Davisa z podobnym respektem jak inne gwiazdy NBA. - Nigdy nie odgwizdują fauli na nim. Trzymają go, łapią go w pół, popychają. A sędziowie nic. Dlaczego? Bo nie narzeka i nie protestuje, tylko skupia się na grze? - mówił Gentry.

Tego samego dnia atak na sędziów przypuścił Stan Van Gundy, trener Detroit Pistons, po meczu z Portland Trail Blazers. - Zostaliśmy oszukani. - Sędziowie mówią: "jakbym widział, to bym odgwizdał faul". Kurcze, wiecie co? Ich robotą jest widzieć. Sędziowie, uwielbiam te wymówki w stylu "nie widzieliśmy" - mówił Van Gundy, a następnie wyliczył serię sędziowskich błędów. Z pełną świadomością, że za publiczne krytykowanie pracy arbitrów dostanie karę finansową.

Na niespełna miesiąc przed startem play-off na razie nie widać wielkiej nadziei na rozwiązanie sporu. Obie strony stoją po swojej stronie barykady i ani myślą pójść na kompromisy. Oby nie odbiło się to na widowisku w walce o tytuł.

11. sezon Marcina Gortata w NBA. Czy z Washington Wizards wywalczy mistrzostwo?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.