Tydzień z... to cykl na Sport.pl, w którym codziennie przez siedem dni publikujemy artykuły dotykające wspólnego tematu. Od 25 do 31 maja piszemy o tragicznych wypadkach, które zabrały życie sportowców w czasie uprawiania swojego ukochanego sportu.
Gdy kilkanaście tysięcy kibiców przybyło do Kemper Arena w Kansas City, nie mogli się spodziewać, że będą świadkami wydarzenia, które na zawsze wstrząśnie nie tylko ówczesnym WWF i całym biznesem rozrywki sportowej, ale także wszystkimi mediami. A historia, która wydarzy się na gali "Over the Edge" będzie miała swoje konsekwencje na sali sądowej.
23 maja 1999 roku ówczesne Word Wrestling Federation, a obecnie World Wrestling Entertainment organizowało galę, podczas której doszło do największej tragedii w historii amerykańskiego show. Na oczach ponad 16 tysięcy kibiców zmarł jeden z ówczesnych gwiazdorów wrestlingu, który na przełomie wieków notował swój zdecydowanie najlepszy okres. Mowa oczywiście o Owenie Harcie, którego 21. rocznicę śmierci mogliśmy uczcić przed kilka dniami. W nocy z poniedziałku na wtorek kolejny raz zrobi to zapewne właściciel WWE, Vince McMahon.
Przed galą Over the Edge kreatywni pracownicy WWF przywrócili Owenowi Hartowi komiczną postać Blue Blazera, czyli zamaskowanego zawodnika pojawiającego się w pelerynie. Tej nocy miał stoczyć walkę o mistrzostwo interkontynentalne z Godfatherem. Najbardziej widowiskowym elementem show miało być jednak wejście Owena Harta do ringu. Zamiast tradycyjnego podkładu muzycznego i zwykłego wejścia zza kulis, Hartowi przygotowano coś zdecydowanie bardziej spektakularnego. Zawodnik został przypięty do uprzęży i miał zostać opuszczony z wysokości 69 stóp (około 21 metrów), by w stylu superbohatera wylądować na ringu. Do tego została przygotowana specjalna dźwignia, która miała go zwolnić z zapięcia. Niestety, okazało się, że zadziałała zbyt szybko, a Owen Hart wypiął się chwilę po tym, jak zawisnął pod sufitem hali w Kansas.
Zerwana dźwignia trzymająca Owena Harta Materiał policji w Kansas City
Upadek był koszmarny. Spadające ciało zawodnika klatką piersiową i głową uderzyło w naprężone liny ringu. - Zwijał się jak piep***y akordeon - po latach wyznał Chris Breseman, jeden z kibiców, który widział to zdarzenia z bliska. - Moja ciocia, która też była zawodniczką wrestlingu od razu sądziła, że Owen Hart nie żyje - mówiła z kolei inna fanka, która w 1999 roku była pytana o to przez jedną z amerykańskich telewizji informacyjnych. Legendarny komentator wrestlingu Jim Ross stwierdził zaś, że upadek Owena Harta był najbardziej szokującym momentem, jakiego kiedykolwiek doświadczył w zapasach.
- Wszystko zostało zrobione źle. Samo przygotowanie do wyczynu było mocno zaniedbane. Zatrudniono niewykwalifikowany zespół. Ludzie, którzy to mieli przygotować, powiedzieli: "nie zrobimy tego rodzaju sztuczki, bo jest niebezpieczna". Zostali więc zastąpienie ludźmi, którzy po prostu zrobili to, co im kazano. Sprzęt także nie był odpowiedni - powiedziała ostatnio wdowa po zawodniku Martha Hart, która rozmawiała z telewizją CBS. I równie mocno dodała: - Owen nigdy nie kwestionował swojego bezpieczeństwa. Był pewien, że zatrudniali ludzi, którzy wiedzieli co robią. Oddał życie w ich ręce, ale ich to nie obchodziło. Nie mieli szacunku dla życia Owena.
WWF chciało wówczas powtórzyć spektakularne wejście, które w czasie WrestleManii XII w 1997 roku przygotowano Shawnowi Michaelsowi, który na linie zjechał z dachu hali sportowej Honda Center. A wyglądało ono tak (start 1:03):
Wokół śmierci Owena Harta do dziś krąży wiele tajemnic. Największą jest choćby to, że wideo z koszmarnego wypadku nigdy nie zostało oficjalnie opublikowane przez władze WWE, choć w sieci pojawiały się już pojedyncze nagrania fanów w bardzo słabej jakości.
Do teraz kibice tylko mogą się zastanawiać, co stało się w pod sufitem hali w Kansas. Z tego zdarzenia dziś dostępne są jedynie zdjęcia robione z oddali, a także zapis prawdziwej transmisji gali, który skutecznie omijał wstrząsający wypadek z ringu. Można go zobaczyć tutaj:
Do tragedii doszło co prawda w trakcie trwania wydarzenia na żywo, ale w momencie, gdy Owen Hart przygotowywał się do swojego popisowego zjazdu, transmisja walki była ukierunkowana na wywiad, który był przeprowadzany na zapleczu. Pod jego koniec doszło do wydarzenia, które wprowadziło wszystkich w wielką konsternację. Kamery wróciły do hali, ale przez kilka minut panował wielki szok. Realizatorzy pokazywali tylko wstrząśniętych ludzi na trybunach, którzy nie do końca wiedzieli, czy upadek był elementem show, czy niespodziewanym wypadkiem.
W 2013 roku Kevin Kelly, były spiker ringowy WWF zdradził w jednym z tekstów, że nagranie feralnego momentu znajduje się w bazie WWE w Stamford. Jest opatrzone klauzulą "nie publikować, nie usuwać, nie kopiować".
W sieci też nie można obecnie znaleźć żadnego wideo, które przedstawiałoby koszmarny upadek Harta. Trzeba pamiętać, że działo się to w 1999 roku i wówczas kamery były zdecydowanie większe niż dzisiaj, a aparaty w telefonach pojawiły się dopiero rok później. Kilka lat temu w sieci pojawiały się jednak ujęcia upadku, ale szybko zostały wykasowane przez WWE, tak samo jak konta osób, które wrzucały je na YouTube'a. W serwisie YouTube można jednak znaleźć wirtualną rekonstrukcję zdarzenia, która sama w sobie mrozi krew w żyłach.
Po kilku minutach kamery pokazały stolik komentatorski, przy którym przerażony Jim Ross wytłumaczył, że to nie jest element show, tylko zdarzył się naprawdę koszmarny wypadek. - To nie jest część dzisiejszej rozrywki. To jest tak prawdziwe, jak tylko prawdziwe może być - mówił przejęty Ross.
Obok niego pojawił się po chwili współkomentator, Jerry "The King" Lawyer, który moment wcześniej ruszył pomagać swojemu koledze. Od razu było po nim widać, że jest źle. Ten kolorowy i zawsze rozgadany komentator tym razem był blady jak ściana. - To naprawdę nie wygląda dobrze - wydusił z siebie.
Zjazd po linie z 21 metrów nie był nowością dla Owena Harta, bo kilka razy wcześniej pojawiał się w ringu w bardzo podobny sposób. Właśnie dlatego dzisiaj jesteśmy w stanie znaleźć podobne nagrania w internecie i możemy sobie wyobrazić, na jakiej zasadzie mogło dojść do tej tragedii. Co interesujące, wcześniej zjazd na linie także przysporzył mu problemów, a w sieci można znaleźć nagranie, na którym widać, jak Owen Hart nie jest w stanie odpiąć się z uprzęży.
Mimo że gala odbyła się w 22 maja 1999 roku (w niedzielę), Kanadyjczyk już wcześniej stresował się swoim wejściem. Jakby przeczuwał, że może stać się coś złego. Miał spore wątpliwości, ale dostał zapewnienie od techników, że wszystko jest pod kontrolą. Późniejsze śledztwo wykazało, że mechanizm uwalniający go z zapięcia był bardzo delikatny. Mógł odpiąć się nawet w momencie, gdy Hart poprawiał swoją pelerynę. Hart przed samą galą wykonał dwa testowe zjazdy i wydawało się, że wszystko jest przygotowane. Nie było.
Owen Hart zmarł w drodze do szpitala, a informacja szybko dotarła do telewizyjnych widzów gali. Przekazał ją Jim Ross. - Mam przykry obowiązek poinformować wszystkich, że Owen Hart nie żyje. Owen Hart tego wieczoru zginął tragicznie w wyniku wypadku - dodał. Kibice na hali nie usłyszeli tego komunikatu, a po 15 minutach przerwy gala została wznowiona. Uznano to za bardzo kontrowersyjne rozwiązanie, choć właściciel organizacji przyznał, że nikt nie zastanawiał się wówczas nad odwołaniem gali.
- To, że nie zatrzymali show, było przerażające. Kiedy Owen zmarł, wyrzucili go jakby do śmieci. Inni zapaśnicy walczyli na ringu pobrudzonym jego krwią. Był to całkowity brak szacunku dla ludzkiego życia - dodaje w "CBS" żona wrestlera, która do dzisiaj nie może pogodzić się z jego śmiercią.
Hołd Owenowi Hartowi oddano jednak dzień później. Poniedziałkowe RAW w St. Louis nie rozpoczęło się od pirotechniki, ale z prawie całym rosterem WWE zebranym na rampie, która prowadziła do ringu. W czasie 10 symbolicznych uderzeń w gong kamery pokazały wstrząśniętych zawodników. Łzy płynęły strumieniami po policzkach Marka Henry'ego, emocje ledwo tłumił w sobie Jeff Jarret. Jim Ross zaprosił zaś na "jedną z najbardziej unikalnych transmisji w historii sportu." Komentator obiecał tylko szczerze i bardzo prawdziwe uczucia, którymi koledzy zmarłego dzień wcześniej Harta podzielą się z kibicami. Wówczas na RAW odbyło się 10 zaplanowanych pojedynków, a gala była pozbawiona dodatkowych znanych z wrestlingu segmentów.
Dla rodziny było to jednak za mało. Tuż po śmierci Owena Harta jego rodzina, która przecież od pokoleń była związana z wrestlingiem, oskarżyła WWF oraz WCW. Bret "The Hitman" Hart, prywatnie brat Owena, irytował się, że właściciele organizacji wymagają od zawodników przekraczania swoich możliwości, by show było jeszcze bardziej widowiskowe. W podobnym tonie wypowiadał się Roddy Piper, kuzyn Owena. Trzy tygodnie po śmierci Owena Harta jego żona Martha wszczęła proces przeciwko World Wrestling Federarion i Vince'owi McMahonowi. Włączyła do niego dzieci, a także rodziców Owena Harta. Domagała się zapłaty ogromnego odszkodowania po śmieci swojego męża. Ostatecznie sprawa zakończyła się w listopadzie 2000 roku ugodą między wdową a Vincem McMahonem, a na jej konto trafiło 18 milionów dolarów.
Dwa miliony przekazane zostały rodzicom zmarłej gwiazdy, a część pieniędzy trafiła do fundacji imienia jej męża, która została założoną przez Marthę. W czasie procesu wdowa poróżniła się z dużą częścią "dynastii Hartów", jak nazywana jestrodzina. Wszak Owen Hart miał jeszcze dziesięcioro rodzeństwa, a głową rodziny był legendarny Stu Hart. Najpierw zawodnik, a później trener, który wychował wiele gwiazd. Marthę najbardziej wspierał Bret Hart, czyli brat Owena. Niestety później ich historia również znalazła się na zakręcie. Kilka dni temu konflikt wybuchł ponownie, po tym, jak żona zmarłego Owena Harta była bohaterką jednego reportaży firmy medialnej - VICE. Kobieta ponownie oświadczyła, że nie zgodzi się na to, by jej mąż został wprowadzony do WWE Hall of Fame (Galeria Sław wrestlingu). Jej zdaniem WWE chciałoby w ten sposób dalej zarabiać na Owenie Harcie przez produkcję pamiątek czy innych wydarzeń sygnowanych jego nazwiskiem. Podobnego zdania jest dziś 28-letni syn Owena Harta.
Bret Hart twierdzi zaś, że Martha Hart popełnia olbrzymi błąd. - Ona nie chce chronić pamięci o moim bracie, robi wszystko, by ją zatrzeć. Nie jestem jednak teraz zainteresowany kolejną medialną wojną z Marthą, szczególnie w czasie globalnej pandemii. Nasz konflikt ma sporo aspektów - mówi w amerykańskich mediach.