Pudzianowski wygrywa z Jurkowskim przez TKO! "Zamknęliśmy pyski klakierom"

Mariusz Pudzianowski pokonał w trzeciej rundzie Łukasza Jurkowskiego w walce wieczoru na gali KSW 61.

"Pudzian" w tej walce zdominował w parterze "Jurasa". Jurkowski próbował pokonać rywala kopnięciami z obrotu, ale nie udało mu się skutecznie trafić przeciwnika. Za to Mariusz Pudzianowski w każdej rundzie doprowadził do walki w parterze. Zadał rywalowi mnóstwo ciosów. 

Zobacz wideo Jurkowski: Mariusz mówił do mnie, żebym się poddał, bo mi łeb rozbije

"Zamknęliśmy pyski klakierom"

Już w drugiej rundzie Łukasz Jurkowski był w dużych opałach. Pudzianowski urządził mu festiwal ciosów. Wydawało się, że sędzia z Niemiec przerwie walkę, ale tak się nie stało. Kibice głośno skandowali "Juras, Juras", chcąc zachęcić go do skutecznej obrony.

Na trzecią rundę Jurkowski wyszedł potwornie zmęczony. Chciał błyskawicznie skończyć walkę, próbował dwóch kopnięć z obrotu. Nie udało mu się i za chwilę znów leżał. Kolejnej szansy Pudzianowski już nie zmarnował. Po minucie i 32 sekundach arbiter przerwał walkę. 

- Zamknęliśmy pyski klakierom, którzy mówili, że idziemy się popieścić. Wiedziałem, że Juras dobrze boksuje, kopie. Byłem na to przygotowany - powiedział po walce Mariusz Pudzianowski.

Bardziej rozmowny był Jurkowski. - Dziękuje wszystkim kibicom, daliście mi sporo siły, jak ja ich już nie miałem. Nie oszukam czasu, tego, co robię na co dzień. Mariusz jest zawodnikiem, który dziesięć razy lepiej walczy, niż trenuje. Pokazał serducho. Jest wzorem sportowca i wielka przyjemność, że mogłem z nim dzielić dziś walkę - powiedział Jurkowski.

Być może była to jego ostatnia walka w karierze. - Chciałem innego końca, ale to jest taki sport. Dostałem odpowiedź na pewne pytania. Nie żegnam się jednak, bo przecież już raz się żegnałem, a wróciłem - dodał Jurkowski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.