Chorwacja wręcz zdominowała pierwsze trzy mecze fazy grupowej wygrywając 11:7 z Włochami, 11:8 z Serbią i rozbijając Niemcy 13:5. W tym momencie jest głównym faworytem do występu w finale, a wszystko dzięki wąsom, które od dwóch miesięcy zapuszczają piłkarze.
Trend zapoczątkowali bramkarze Josip Pavic i Frano Vican, którzy na wąsik zdecydowali się już wcześniej. Pomysł spodobał się kolegom. Decyzję Chorwatów wyjaśnia jeden z nich, Maro Jokovic (w międzyczasie podkręcając niezbyt jeszcze okazały wąsik):
Prawdziwą inspiracją dla Chorwatów było jednak wąsisko, które już od 40 lat rośnie pod nosem trenera Ratko Rudica, który tak komentuje postanowienie swoich podopiecznych:
Przyznaje jednak, że w kwestii wąsów niektórych piłkarzy dzielą lata świetlne od gęstości jego zarostu:
Z Czuba jest na TAK jeśli chodzi o łączenie igrzysk z zarostem górnej wargi. O wąsach pisaliśmy nie raz i nie dwa , a podczas Euro z wielką radością wieściliśmy powrót eurowąsika . Dlatego nawet jeśli ogolony Michael Phelps zgarnie planowane 8 złotych medali, to i tak nie będzie mógł powiedzieć, że pobił rekord Marka Spitza pod każdym względem.