Świątek zdradza, co się stało w trzecim secie. Problem. "Nie wiedziałam, jak temu zaradzić"

Dominik Senkowski
Iga Świątek analizowała swoją słabszą postawę w meczu z Aryną Sabalenką. - Przez cały ten mecz miałam trochę spowolnioną reakcję. W drugim secie chciałam temu zapobiec, grałam bardzo ryzykownie z prędkością, którą zazwyczaj nie gram. W trzecim secie te wszystkie szybkie piłki przestały wychodzić - tłumaczyła Polka.

- Aryna była po prostu lepsza. To nie był mój dzień. Grałam zbyt ryzykownie. Ona dobrze serwowała, zasłużenie wygrała. Brawa dla Aryny - zaczęła swoją konferencję po meczu z Aryną Sabalenką Iga Świątek. 

Zobacz wideo Nowa Iga Świątek. Jednak Djoković, a nie Nadal?

Zbyt duże ryzyko 

Polka nie dała rady Białorusince w półfinale WTA Finals. Od początku ten mecz nie układał się po myśli naszej tenisistki. Pierwszego seta przegrała 2:6. W drugim podniosła się, wygrywając w tym samym stosunku. Trzecia partia to jednak znów dominacja rywalki (6:1).

- Przez cały ten mecz miałam trochę spowolnioną reakcję. Czasami byłam w niedoczasie już do pierwszych jej piłek. W drugim secie chciałam temu zapobiec, grałam bardzo ryzykownie z prędkością, którą zazwyczaj nie gram. W trzecim secie te wszystkie szybkie piłki przestały wychodzić. Zrobiłam kilka prostych błędów z forhendu, nie wiedziałam, jak temu zaradzić. Może w drugim secie wykorzystałam tyle energii, że w trzecim zabrakło wyczucia i balansu, kiedy przyspieszyć, a kiedy zagrać w kort po prostu. - tłumaczyła Polka.

Polka chwali rywalkę

Iga Światek nie zamierzała jednak szukać przyczyn porażki jedynie w swojej słabszej dyspozycji. Oddała rywalce, że zaprezentowała się z dobrej strony. To druga wygrana Aryny Sabalenki nad Polką w karierze. Poprzednia to także turniej WTA Finals, ale zeszłoroczny w Guadalajarze.

- Na pewno to nie jest tylko kwestia mojego gorszego dnia. Aryna wykorzystała swoje szanse, zagrała super mecz. Na pewno poprawiła serwis. W naszych poprzednich meczach było trochę więcej akcji, momentów, gdzie mogłam złapać rytm. Tu wymiany kończyły się po dwóch uderzeniach. Ale są takie mecze i trzeba wyciągnąć wnioski - mówiła Świątek.

Zasłużony odpoczynek 

Mimo porażki Iga Świątek była na konferencji w całkiem dobrym humorze. Nawet żartowała za ma jeden dzień więcej odpoczynku. W poniedziałek w finale imprezy w Fort Worth zmierzą się Aryna Sabalenka i Caroline Garcia.

- Cieszę się, że sezon już za mną - śmiała się. I dodała na zakończenie: "Bez dwóch zdań teraz czeka mnie odpoczynek. Ostatnio trudno było nie myśleć o nim. Miałam trochę przerw w trakcie sezonu, ale i tak myślałam z tyłu głowy o regeneracji i kolejnych turniejach. Czekałam na ten odpoczynek".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.