Iga Świątek zdominowała sezon 2022 w kobiecym tenisie. Wygrała już osiem turniejów, w tym dwa wielkoszlemowe (Roland Garros i US Open). Ostatni jej sukces to zwycięstwo w imprezie WTA 500 w San Diego. Zapytaliśmy rozmówcy z różnych stron świata, jak oceniają występy Świątek. O naszej tenisistce opowiadają dziennikarze z Włoch, Australii, Argentyny, Izraela, USA i Hiszpanii.
- To, co zrobiło na mnie największe wrażenie w San Diego, to powrót Igi w meczu z Jessicą Pegulą oraz sposób, w jaki poradziła sobie w finale po przegranym drugim secie z Donną Vekić. Świadczy to o jej sile psychicznej i poprawie pod tym kątem dzięki Darii Abramowicz [psycholog tenisistki - przyp. red.]. Podobnie było na US Open, gdy walczyła z Jule Niemeierem i Aryną Sabalenką - mówi w rozmowie ze Sport.pl Roee Preis, izraelski dziennikarz zajmujący się kobiecym tenisem.
W każdym z tych czterech spotkań (Pegula, Vekić, Niemeier, Sabalenka) Świątek potrafiła wygrać mimo świetnej gry przeciwniczki. - W przeszłości przegrałaby takie mecze. Mecze, które dziś i tak są dla niej milion razy trudniejsze, ponieważ jest numerem jeden na świecie i gra z plecakiem pełnym obciążeń na plecach. Wszyscy chcą ją pokonać - dodaje Preis.
Trwa najlepszy dotychczas sezon w karierze Igi Świątek. Pytana o wzrost formy, w rozmowie ze Sport.pl, przyznała: "Z jednej strony to na pewno efekty wszystkich lat treningów, które zawsze przychodzą po czasie. Zwłaszcza całej pracy wykonanej przeze mnie i mój zespół od wygrania Roland Garros dwa lata temu. Cieszę się, że słuchałam wtedy mojego otoczenia i nie rzuciłam się do wykorzystania moich pięciu minut, tylko nadal skupiałam się na sporcie".
Na rolę teamu Polki zwraca uwagę Diego Jimenez z hiszpańskiego portalu Punto de Break. - Jednym z sekretów sukcesu Igi jest właśnie praca zespołowa - uważa.
Nasi rozmówcy wskazują także na osobowość Świątek. - Jak patrzę na Igę, to widzę, że kocha tenis, a jej głównym celem jest czerpanie przyjemności z gry. W rozgrywkach WTA widzieliśmy kilka zawodniczek zainteresowanych innymi aspektami życia. Zdjęcia Świątek w magazynach modowych to rzadkość. Nie ciągnie ją rola celebrytki. Dla ogółu jest przez to mniej znana niż poprzednie liderki rankingu, ale myślę, że to dobrze, bo to bardzo pozytywne dla jej kariery - podkreśla Jimenez.
Podobnie uważa Preis. - Iga jest bardzo przyziemna i skupiona na sporcie. Dlatego uważam, że zdobędzie co najmniej 10-15 tytułów wielkoszlemowych - mówi dziennikarz z Izraela. I dodaje: "Nie da mediom tego, czego chcą, ale to jej przewaga. Nie straci orientacji na tenisie, jak chociażby Naomi Osaka. Za Igą nie ma żadnej wyjątkowej historii, bo jest po prostu świetną tenisistką i powiedzmy, że jest pozytywnie nudna. Nie pochodzi też z tak szalonego medialnie kraju jak Brytyjka Emma Raducanu. Brak obecności w centrum uwagi to dla Igi tylko dobra wiadomość".
To kontrowersyjna opinia. Za Raducanu czy Osaką stoją historie dotyczące ich pochodzenia, ale trudno się zgodzić z tezą, że Świątek jest "nudna", nawet pozytywnie. Trzy tytuły wielkoszlemowe w dwa lata, przemiana, jaka dokonała się w niej w ciągu roku z momentami nerwowo reagującej tenisistki do pewnej siebie liderki rankingu, mądre wypowiedzi znamionujące o niezwykłej dojrzałości - to wszystko wydaje się być pasjonujące, a nie nudne.
- Ogromna wiara we własne umiejętności, którą obecnie ma Iga, jest jej zdecydowanie największą bronią. Potrzeba ogromnego wysiłku, aby pokonać ją taktycznie, fizycznie i psychicznie. Umiejętność utrzymania najwyższego poziomu gry potrzebnego do pokonania Polki wyraźnie przewyższa w tej chwili jej rywalki. Fascynujące byłoby wyobrazić sobie, jak rozwijałaby się rywalizacja między Igą Świątek a Ashleigh Barty - mówi nam australijski dziennikarz Courtney Walsh z portalu "The Australian".
Nasi rozmówcy są pod wrażeniem rozwoju Igi Świątek. Jeden z nich, argentyński dziennikarz tenisowy Marcos Zugasti, miał okazję przyglądać się Polce z bliska podczas młodzieżowych igrzysk olimpijskich w Buenos Aires. - Kilka dni temu minęły dokładnie cztery lata, gdy Iga u nas występowała. Na trybunach nie było wielu dziennikarzy, ale ci, którzy ją obserwowali, już wtedy zauważyli, jak jest dojrzała. To dzięki temu jest teraz na szczycie - opowiada nam Zugasti.
Na atletyzm Świątek zwraca z kolei uwagę Mario Boccardi z włoskiego portalu Sportface.it. - Jest doskonale przygotowana do długich spotkań. Sposób, w jaki ślizga się po korcie i głębokość, z jaką jest w stanie się bronić, szczególnie po stronie bekhendowej, są imponujące - podkreśla Włoch. Nasza tenisistka zagrała w tym roku już rekordowe dla niej 72 spotkania. Bilans ma niezwykły: 64 wygrane - osiem porażek.
- Zaczęła korzystając dużo częściej z topspina (uderzenie piłki z bardzo silną rotacją - przyp. red.). Tomasz Wiktorowski [trener Igi Świątek - przyp. red.] ma ogromny udział w jej przemianie jako bardzo doświadczony szkoleniowiec, który pracował z Agnieszką Radwańską. Iga jest lepszą wersją Agi, znacznie potężniejszą i bardziej agresywną. Jednocześnie jej gra przypomina pod pewnym względami grę Radwańskiej - uważa Preis.
Co ma na myśli? - Chodzi mi o celność zagrań Igi, inteligencję na korcie, cierpliwość i umiejętność konstruowania punktów. Celność to nowy element w jej grze, w przeszłości uderzała piłkę znacznie bardziej płasko, stawiając na siłę, a nie celność - wskazuje dziennikarz z Izraela.
To dość zaskakująca opinia, bo eksperci dotychczas zwykle stawiali Świątek w opozycji do Radwańskiej. Fernando Murciego z hiszpańskiego Eurosportu w rozmowie z Interią mówił: "To był też inny rodzaj tenisa. Radwańska reprezentowała styl mniej agresywny, nie "zabijała" piłki tak często. Świątek ma amunicję, a do tego cudownie się broni." Sama Świątek mówiła kilka lat temu: "Podziwiam ją i szanuję, ale nie będę nową Radwańską. Mój styl gry jest zupełnie inny".
Kolejna nasza rozmówczyni - Amy Lundy Dahl - porównuje Igę Świątek do największych gwiazd męskiego tenisa. - Jest bardzo wszechstronna i potrafi poruszać się po korcie tak lekko jak Roger Federer. Z kolei podobnie jak w przypadku Rafaela Nadala, Iga na początku swojej kariery ma stosunkowo słaby serwis. Po tym względem ma wiele do poprawienia. To też pokazuje, jak jest mocna, że osiągnęła szczyt bez wspaniałego serwisu - przekonuje amerykańska dziennikarka związana m.in. z ESPN.
Amy Lundy Dahl patrząc na grę Świątek jako największy jej atut wymienia forhend. - Osiąga znacznie większą prędkość główki rakiety przy tym uderzeniu niż jej rywalki - tłumaczy.
Polska tenisistka ma gigantyczną przewagę w rankingach WTA nad rywalkami. Od ponad pół roku jest pierwszą rakietą świata. Ogrywa nie tylko dużo niżej klasyfikowane tenisistki, ale regularnie także te z czołowej "10". Jak długo będzie dominować? - to pytanie zadają sobie kibice, eksperci i zawodniczki.
- Myślę, że Iga nie będzie miała wielkiej konkurencji w najbliższych miesiącach. Nie oznacza to wcale, że na pewno wygra Turniej Mistrzyń w Fort Worth lub jakikolwiek inny turniej, w którym zagra, ale trudno sobie wyobrazić zmianę liderki rankingu do końca przyszłego roku - przewiduje Boccardi.
- Jej przewaga punktowa sugeruje wielomiesięczne prowadzenie. Jedyną słabością Igi jest nawierzchnia trawiasta, ale w kobiecych rozgrywkach nie ma dziś nikogo z jej regularnością i zdolnością do gry na najwyższym poziomie przez długi czas - twierdzi Jimenez. Polka cały czas się rozwija i niewykluczone, że w przyszłym sezonie pokaże się na trawie z lepszej strony.
Amy Lundy Dahl nie ma wątpliwości: "Iga Świątek ma zadatki na zawodniczkę, która wyznaczy kolejną epokę w tenisie. W wieku 21 lat zdobyła już trzy tytuły wielkoszlemowe. Przed nią mnóstwo czasu, aby osiągnąć dwucyfrową liczbę. Tenis bardzo tego potrzebuje, gdy ikony tej dyscypliny jak Serena Williams i Roger Federer przeszły na emeryturę".