Założyli kaski i wbiegli na parkiet. Show w siatkarskiej Lidze Narodów [WIDEO]

Najpierw był bokser, potem DJ i nawiązanie do zmarłego dziennikarza, a na koniec drużyna futbolu amerykańskiego. Francuzi świetną grą w pełni zasłużyli na zwycięstwo w tegorocznej Lidze Narodów. A za wielką kreatywność - której dali upust, odgrywając nieprzypadkowe scenki przy wejściu na boisko przed każdym z trzech meczów w Bolonii - powinni dostać siatkarskiego Oscara.

Francuzi podczas tegorocznej Ligi Narodów pokazali, że zwykłe wejście na boisko przed meczem nie jest dla nich. Wcześniej już nieraz przy okazji zdjęć wykonywanych przed i po spotkaniu pokazywali, że poczucia humoru i ciekawych pomysłów im nie brakuje. Widać też było, że idzie to w parze z dobrą atmosferą panującą w drużynie. W ich ślady poszły potem inne zespoły, w tym m.in. Polacy. Trudno jednak będzie innym ekipom dorównać "Trójkolorowym" pod względem mistrzowskich pomysłów przed każdym z trzech spotkań w Bolonii. 

Zobacz wideo Earvin Ngapeth pokazał tragiczne warunki, w jakich trenują i mieszkają francuscy siatkarze przed finałem VNL w Bolonii. To samo czeka Polaków?

Złoci medaliści igrzysk w Tokio zaprezentowanymi w ostatnich dniach scenkami znów potwierdzili, że są dowcipni i pomysłowi. Każdy z tych małych występów był przemyślany, nie było w nim żadnej przypadkowości.

Czwartkowy ćwierćfinał z Japonią. Zamiast francuskich siatkarzy z szatni na boisko wkracza "bokser" ze swoją świtą. Najpierw są dwaj ochroniarze w ciemnych okularach ze słuchawkami w uszach, potem pięściarz z zakrytą ręcznikiem głową, którego otaczają trenerzy, a ktoś inny z tyłu niesie zamiennik mistrzowskiego pasa, o jaki walczy się na ringu. Po wejściu na boisko siatkarskie w Bolonii główny bohater siada na krzesełku. Po chwili okazuje się, że jest nim Jenia Grebennikov, a scenką tą jego zespół postanowił zaznaczyć powrót do reprezentacji wysokiej klasy libero, który nie grał w fazie interkontynentalnej LN.

 

Na tym nie poprzestali. Przed półfinałem z Włochami przyjmujący Yacine Louati udawał DJ-a, a jego koledzy podbiegali do niego kolejno i każdy w charakterystyczny dla siebie sposób witał się z nim zamiast tradycyjnego przybicia "piątki". Niektórzy układali przy tym ręce kształcie litery "X". Inscenizacja ta była bardziej stonowana w porównaniu do tej pierwszej. Osoby, które wówczas jeszcze nie wiedziały, co jest tego przyczyną i z czym związane jest owe "X", dowiedziały się tego po spotkaniu. Wówczas wszyscy zawodnicy i członkowie sztabu założyli czarne koszulki z napisem "Xavier" i w nich pozowali do zdjęcia. W ten sposób uhonorowali pamięć zmarłego dzień wcześniej Xaviera Richeforta, francuskiego dziennikarza, który od dawna im towarzyszył w pracy.

Przed finałem znów było weselej. A ponieważ Francuzi mierzyli się z reprezentacją USA, to każdy z siatkarzy drużyny Andrei Gianiego wbiegł na boisko przed rozgrzewką w kasku do gry w futbol amerykański. Gdy wszyscy byli już na środku parkietu, to zainscenizowali rozegranie akcji typowej dla uwielbianego w Stanach Zjednoczonych sportu.

Gdy zaś w niedzielny wieczór rozpoczęła się już rywalizacja, to "Trójkolorowi" stworzyli razem z rywalami emocjonujący siatkarski spektakl, w którym przez chwilę tym pierwszym nie było do śmiechu. Roztrwonili przewagę 2:0 w setach, ale ostatecznie zwyciężyli po tie-breaku. Udowadniając, po raz kolejny, że świetna gra i taka sama atmosfera w drużynie idą w parze.

Więcej o: