Choć do końca sezonu daleka droga, ten mecz może okazać się kluczowy w kontekście walki o mistrzostwo Hiszpanii. Madrytczycy tracą dwa punkty do zajmującej w tabeli pierwsze miejsce Barcelony. Po porażce z Manchesterem City 1:2 w 1/8 finału finału Ligi Mistrzów, która znacznie zmniejszyła szansę Królewskich na sukces w tych rozgrywkach, zespół ze stolicy nie chce skomplikować również swojej sytuacji krajowych rozgrywkach. Ewentualna porażka z Barceloną niewątpliwie mogłaby być początkiem końca sezonu dla madrytczyków.
Mając to na uwadze, decyzja Zinedine'a Zidane'a dotycząca kadry na niedzielny mecz zaskoczyła hiszpańskich dziennikarzy. Francuz powołał na spotkanie z Katalończykami Mariano. Co jeszcze ciekawsze, zrobił to kosztem sprowadzonego latem za około 70 mln euro Luki Jovicia. Mariano od tygodni nie jest powoływany do kadry zespołu - po raz ostatni szansę otrzymał w Superpucharze Hiszpanii, i to tylko przez plagę kontuzji w drużynie. Nic nie wskazuje na to, by decyzja Zidane'a była podyktowana urazem Jovicia. Serb normalnie trenował ostatnio z zespołem.
Francuz, który latem doradzał Mariano odejście, teraz widzi w nim nadzieję na niemoc strzelecką Realu. Królewscy mają problemy z wykańczaniem akcji, o czym świadczy chociażby to, że drugim najlepszym strzelcem madrytczyków jest środkowy obrońca - Sergio Ramos (7 goli).
Mariano prawdopodobnie rozpocznie mecz z Barceloną na ławce, ale samo jego pojawienie się w kadrze, przy świadomości, że nie cieszy się zaufaniem Zidane'a, pokazuje, że szkoleniowiec desperacko poszukuje goli w swojej drużynie.
Kadra Realu Madryt na mecz z Barceloną: