Niemiecki szkoleniowiec został zwolniony w środę rano po tym, jak kilkanaście godzin wcześniej Chelsea przegrała z Dinamem Zagrzeb (0:1) w pierwszej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Dla londyńczyków była to trzecia wyjazdowa porażka z rzędu.
Chelsea źle zaczęła nie tylko Ligę Mistrzów, ale też nowy sezon Premier League. W pierwszych sześciu kolejkach zespół Tuchela zdobył tylko 10 punktów i zajmuje dopiero szóste miejsce w lidze. Chelsea m.in. przegrała z Leeds United (0:3) i Southampton (1:2) i wymęczyła domowe zwycięstwa z Leicester City (2:1) i West Hamem United (2:1).
Ale powodem zwolnienia Tuchela były nie tylko wyniki. Brytyjskie media poinformowały, że niemiecki szkoleniowiec nie mógł dogadać się z nowymi właścicielami klubu. Kością niezgody były m.in. kwestia niedoszłego transferu Cristiano Ronaldo z Manchesteru United czy zbyt małe zaangażowanie Tuchela w transfery Raphinhi czy Julesa Kounde, którzy mimo porozumienia z Chelsea trafili do FC Barcelony.
Te informacje w swoim najnowszym tekście potwierdza "The Athletic". Czytamy tam, że Tuchel nie został zwolniony tylko ze względu na wyniki, ale również przez to, że relacje z właścicielem uległy "bezpowrotnemu zerwaniu".
Tuchel przez pewien czas z pewnością pozostanie ciekawym wyborem dla największych klubów szukających trenera. Gdzie może zakotwiczyć niemiecki szkoleniowiec? Dziennikarze "The Athletic" twierdzą, że naturalnym wyborem wydaje się być Hiszpania. "Tuchelowi nie zabraknie ofert. Pokazał, że jest wystarczająco elastyczny, aby grać różnymi stylami, ale można podejrzewać, że byłby najszczęśliwszy z drużyną, która zmonopolizowała piłkę" – czytamy. Mowa tutaj o Realu Madryt.
"Być może będzie okazja, jeśli Ancelotti odejdzie przed końcem kontraktu. Tuchel nie byłby jego kontynuatorem, ale to może zwiększyć jego szanse. Superkluby mają zwyczaj powoływania trenerów, którzy są dokładnym przeciwieństwem swoich poprzedników" – napisano.