Wieczysta Kraków zbroi się przed debiutanckim sezonem w I lidze. Tego lata trafili już do niej tacy gracze, jak Carlitos, Dawid Szymonowicz, Kamil Dankowski czy Kamil Pestka. Największa transferowa "bomba" może jednak dopiero nadejść. Ekipa spod Wawelu chciałaby ściągnąć... Bartosza Bereszyńskiego.
O temacie zrobiło się głośno po tym, jak zaskakujący wpis na platformie X opublikował dziennikarz katowickiego "Sportu" Piotr Tubacki. - Pojawiały się plotki, jakoby Miłosz Kozak miał trafić do Wieczystej Kraków - otóż nie. W ogóle nie było takiego tematu, przynajmniej na razie. Na ten moment Ruch nie ma żadnych ofert za Kozaka. A Wieczystej... podoba się myśl, by wzmocnić miał ją Bartosz Bereszyński. Ale calma - czytamy.
Zainteresowanie Bereszyńskim nie dziwi, jeśli weźmiemy pod uwagę aktualną sytuację 58-krotnego reprezentanta Polski. Od wtorku piłkarz pozostaje bez klubu po tym, jak wygasł jego kontrakt z Sampdorią Genua. Jest więc do ściągnięcia za darmo. Do tej pory był on łączony z Legią Warszawa i Widzewem Łódź, ale obecnie wydaje się, że ostatecznie nie trafi do żadnego z nich. Bereszyńskiego ma także obserwować włoska Modena.
Gdyby jednak trafił do Wieczystej, mielibyśmy do czynienia z sytuacją, jakiej jeszcze nie było. Co prawda do klubu przychodzili już byli reprezentanci kraju - Sławomir Peszko, Michał Pazdan, Jacek Góralski czy Rafał Pietrzak, ale wszyscy oni robili to po zakończeniu swojej przygody z kadrą. Tymczasem Bereszyński nadal jest do niej powoływany. Ostatni występ w narodowych barwach zanotował w marcu przeciwko Malcie (2:0), a podczas czerwcowych spotkań z Mołdawią (2:0) i Finlandią (1:2) również był do dyspozycji trenera.
Ostatni sezon Bartosz Bereszyński spędził na poziomie Serie B. W barwach Sampdorii rozegrał 23 mecze, w których zanotował jedną asystę. W sumie we Włoszech spędził siedem i pół roku.