Przed dzisiejszym meczem z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza piłkarze Wisły Kraków mieli w tabeli aż dziewięć punktów mniej. W przypadku zwycięstwa ta strata stopniałaby do zaledwie sześciu punktów, a niecieczanie mają dość trudny terminarz do końca sezonu - czekają ich mecze z Arką, Górnikiem Łęczna, Miedzią Legnica i Kotwicą Kołobrzeg.
Piłkarze Mariusza Jopa weszli w ten mecz zdecydowanie lepiej. Od początku sprawiali dużo zagrożenia pod bramką Termaliki - zwłaszcza Angel Rodado. Jednak to gospodarze pierwsi strzelili gola. W 29. minucie Wisła popełniła błąd w rozegraniu pod bramką. Letkiewicz podał za słabo, do piłki dopadł Ambrosiewicz i pokonał golkipera.
Gospodarze z prowadzenia cieszyli się krótką chwilę. Już pięć minut później Wisła doprowadziła do remisu. Bramkę na 1:1 strzelił niezawodny Angel Rodado - pomógł mu w tym rykoszet od zawodnika Termaliki.
Jeszcze przed przerwą bramkarz Wisły podjął się bardzo ryzykownej interwencji po wyjściu z bramki - gdyby nie trafił w piłkę to najpewniej otrzymałby czerwoną kartkę - ale ta decyzja ostatecznie mu się opłaciła, bo zażegnał niebezpieczny kontratak gospodarzy. Pierwsza połowa skończyła się remisem 1:1.
Wisła już na samym początku drugiej części meczu mogła strzelić bramkę z bliskiej odległości, ale tej szansy nie wykorzystała. To zemściło się w 58. minucie, gdy gola na 2:1 dla Bruk-Bet Termaliki zdobył Kamil Zapolnik. Napastnik gospodarzy okupił to trafienie kontuzją i po chwili musiał opuścić boisko.
Wisła jednak się nie poddawała i przyniosło to skutek! W 75. minucie jedno z licznych dośrodkowań wykorzystał Bartosz Jaroch, który zdobył gola na 2:2. W 83. minucie doszło do kontrowersji - Putiwcew faulował zawodnika Wisły i wydaje się, że powinien otrzymać drugą żółtą kartkę. Sędzia Grzegorz Kawałko nie zdecydował się jednak ukarać piłkarza gospodarzy.
W 89. minucie Jaroch mógł strzelić bramkę na 3:2, ale jego strzał przeleciał minimalnie obok słupka. Większych konkretów do końca meczu już nie było. Spotkanie skończyło się remisem 2:2.
Punkt nie daje Wiśle nic konkretnego. Szanse na bezpośredni awans są już iluzoryczne, ale piłkarze Mariusza Jopa mogą zagrać w barażach. Termalice wciąż może zagrozić Wisła Płock, która - jeżeli w poniedziałek wygra ze Zniczem Pruszków - ma szansę zmniejszyć stratę do zespołu z Niecieczy do pięciu punktów.