Tak! Tak! Tak! Piękny sen Rakowa trwa. Mistrzowie Polski o krok od Ligi Mistrzów

Piękny sen mistrzów Polski wciąż trwa! Fenomenalny gol Frana Tudora zapewnił Rakowowi Częstochowa wyjazdową wygraną nad Arisem 1:0 i awans do ostatniej rundy eliminacji Ligi Mistrzów.

- Nie musi być idealnie, żeby było dobrze. Pewnie, że chcielibyśmy mieć więcej czasu na przygotowanie do rewanżu, ale nie narzekamy. Zawodnicy dostali szczegółowe informacje, wykonaliśmy pracę na sali odpraw i na boisku. Tygodniowy mikrocykl to duży plus, ale jego brak nie jest czymś, co uniemożliwi nam dobre przygotowanie do meczu z Arisem - mówił przed meczem trener Dawid Szwarga, którego zespół bronił na Cyprze wyniku 2:1 sprzed tygodnia. Ale w pierwszej połowie nie było ani idealnie, ani nawet dobrze. Szwarga mógł się cieszyć, że Raków nie stracił żadnego gola, bo gospodarze atakowali od pierwszej do ostatniej minuty.

Zobacz wideo Usyk komentuje polsko-ukraińskie relacje. "Walczyliśmy ze sobą"

Już w pierwszej akcji meczu piłka trafiła do Mariusza Stępińskiego, który huknął z dystansu. I choć był to niecelny strzał, to zrobiło się gorąco pod bramką gości. Polak, który rozegrał 78 meczów w Serie A, popisał się także potężnym strzałem z woleja zza pola karnego w doliczonym czasie gry, ale znowu minimalnie chybił, trafiając w słupek.

Po pierwszej połowie Aris miał na koncie dziewięć strzałów, a Raków... żadnego. Goście myśleli przede wszystkim o przetrwaniu. I trudno było ocenić, czy taka była taktyka, czy po prostu mistrz Polski nie miał pomysłu, jak zaatakować. Na pewno nie pomagał upał, który dał się we znaki każdemu na stadionie.

- Mam mroczki przed oczami - żalił się przed kamerami TVP Fabian Piasecki, zanim udał się do szatni.

A co się działo po przerwie?

Z boiska już w 46. minucie zszedł Stępiński (zastąpił go Babicka) i było to zaskoczenie, bo wcześniej był bardzo aktywny. A Raków przystąpił do drugiej połowie bez zmian. Bez zmian personalnych, ale za to z innym nastawieniem. Już w 48. minucie Fabian Piasecki miał świetną okazję, ale kapitalną interwencją popisał się Vana Alves. Ale już minutę później Raków objął prowadzenie po fenomenalnym strzale Igora Tudora z rzutu wolnego.

W końcówce spotkania nie było wielu groźnych akcji, ale na pewno warto odnotować dwie kapitalne interwencje Kovacevicia z 78. minuty, gdy popisał się świetnym refleksem. Raków ostatecznie wygrał 1:0, a 3:1 w dwumeczu.

Co teraz czeka Raków?

Mistrzowie Cypru zostali wyeliminowani, więc Raków automatycznie zapewnił sobie udział w fazie grupowej Ligi Europy, za co może otrzymać od UEFA ok. 3,7 mln euro. Ale celem jest przecież gra w Lidze Mistrzów.

W bezpośrednim dwumeczu o LM Raków zagra ze zwycięzcą starcia FC Kopenhaga - Sparta Praga. Stawką tego dwumeczu nie będzie tylko awans do fazy grupowej, ale i gigantyczne pieniądze, bo ponad 15,5 miliona euro.

Więcej o: