Kahn zaskoczył po meczu z City. Zatęsknił za Lewandowskim. "Nie ma ich wielu"

- Nie można tak po prostu znaleźć gdzieś dziewiątki, takiej jak Robert Lewandowski - żalił się po odpadnięciu z Ligi Mistrzów prezes Bayernu Monachium Oliver Kahn. Po przegranym dwumeczu z Manchesterem City w ekipie mistrza Niemiec ponownie rozgorzała dyskusja na temat obsadzenia pozycji napastnika.

Bayern Monachium odpadł w ćwierćfinale Ligi Mistrzów po porażce 0:3 i remisie 1:1 z Manchesterem City. Dwumecz obnażył wszystkie słabe strony ekipy Thomasa Tuchela. Bawarczycy zaczęli przede wszystkim narzekać, że strzelają za mało bramek. Temat klasycznej dziewiątki wrócił zatem jak bumerang. Klubowi działacze nie mogli nie wymienić w tym kontekście nazwiska Roberta Lewandowskiego.

Zobacz wideo Kibole grożą, przełomowe informacje! Co z wielkim finałem Pucharu Polski?

Bayern Monachium przyznał się do błędu. "Nie ma wielu takich jak Lewandowski"

Jeszcze do niedawna ludzie związani z Bayernem przekonywali, że nie potrzebują rasowego napastnika, a odpowiedzialność za zdobywanie bramek można rozłożyć na cały zespół. Było w tym jednak sporo udawania. Poniekąd przyznał to sam prezes Bayernu Oliver Kahn. - W okresie poprzedzającym sezon próbowaliśmy wszystkiego, aby wypełnić lukę na dziewiątce. Dzisiaj zobaczyliśmy tego typu zawodnika, ale niestety nie u nas - powiedział w pomeczowym wywiadzie dla DAZN, nawiązując do postaci Erlinga Haalanda. Norweg w obu meczach z Bayernem strzelił po jednej bramce.

W ataku Bawarczyków wystąpił natomiast Eric-Maxim Choupo-Moting. W końcówce z ławki wszedł także Mathys Tel. Kahn nie ukrywa, że nie prezentują oni poziomu, do jakiego przyzwyczaił wcześniej Robert Lewandowski. - Nie jest łatwo obsadzić tę pozycję. Nie można tak po prostu znaleźć gdzieś dziewiątki, takiej jak Robert Lewandowski. Ile dziewiątek jest na poziomie Roberta Lewandowskiego? Nie ma ich wielu. A jeśli są, to w rejonach cenowych, które są niezwykle wysokie - mówił rozgoryczony.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.

Problem zauważyli też inni. Wygląda na to, że Bayern w końcu będzie musiał znaleźć godne zastępstwo za polskiego napastnika. - Było oczywiste, że w tej chwili po prostu nie strzelamy wystarczającej liczby bramek, że nie mamy napastnika, który kończyłby akcje z przodu. Drużyna zostanie wzmocniona na nadchodzący sezon, abyśmy mogli ponownie powalczyć o tytuł i Ligę Mistrzów - zapowiedział przewodniczący rady nadzorczej klubu Herbert Heiner.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.