Druzgocące porównanie Neymara z Lewandowskim. "Czapki z głów"

- Jak ktoś chciał porównywać Lewandowskiego z Neymarem, to zobaczył piłkarza harującego dla drużyny i zawodnika, który grał więcej dla siebie niż dla zespołu. Lewandowski to piłkarz roku 2020 na świecie. I najlepszy Polak w historii w piłce klubowej. Czapki z głów - mówi legenda polskiego futbolu, Włodzimierz Lubański. W niedzielę Bayern z Lewandowskim w składzie wygrał w finale Ligi Mistrzów z Paris Saint Germain 1:0.

Łukasz Jachimiak: Zdobywca mistrzostwa Niemiec i król strzelców Bundesligi, zdobywca Pucharu Niemiec i król strzelców tych rozgrywek, zwycięzca Ligi Mistrzów i również jej król strzelców - ładną wizytówkę po sezonie 2019/2020 mógłby sobie zrobić Robert Lewandowski, prawda?

Włodzimierz Lubański: Na pewno mógłby sobie też napisać "Piłkarz Roku 2020". Pokazał to i w całym sezonie, i w finale, który stał na bardzo wysokim poziomie. Widzieliśmy świetny mecz, dużo sytuacji bramkowych. I zwycięstwo lepszej drużyny, prezentującej wyższą klasę.

Zobacz wideo Tym golem Robert Lewandowski przeszedł do historii! [ELEVEN SPORTS]

Najlepsze sytuacje mieli i zmarnowali Neymar oraz Kylian Mbappe?

- Przede wszystkim Mbappe. Byłem bardzo zdziwiony, że mając piłkę na 10. metrze i mając tak dużo czasu na przymierzenie, on kopnął lekko i prosto w ręce Manuela Neuera. Napastnik tej klasy tak dogodną okazję musi wykorzystać.

Co Pan powie o sytuacjach Lewandowskiego?

- Grał swój dobry mecz. Miał dwie sytuacje w polu karnym i w obu zachował się bardzo dobrze. Zarówno strzał w słupek, jak i główka instynktownie obroniona przez Keylora Navasa to były akcje zaskakujące i obie były wyłącznie zasługą Roberta. On w tych sytuacjach zrobił coś z niczego, bo i dobrze się ustawił, i odwrócił, i poradził sobie w bardzo trudnej sytuacji. A ogólnie jak ktoś chciał porównywać Lewandowskiego z Neymarem, to zobaczył piłkarza harującego dla drużyny i podporządkowującego wszystko celowi, jakim było wygranie Ligi Mistrzów i zawodnika, który próbował akcji z góry skazanych na niepowodzenie. Neymar grał więcej dla siebie niż dla zespołu. Lewandowski ma nagrodę, na którą zasłużył. Świetnie, że pod koniec kariery ją dostał.

Na pewno pod koniec kariery?

- Skończył 32 lata, nie ukrywajmy, że powoli się będzie na to zanosiło. Przy dobrym przygotowaniu na tym poziomie może pograć jeszcze ze dwa lata. Musimy być realistami - to się będzie kończyło. Czapka z głowy przed Robertem za to, że dopiął swego i że zrobił to w fantastycznym stylu.

Pan mówi o dwóch latach na tym poziomie, a ja od razu myślę: Euro 2021 i Mundial 2022.

- Miejmy nadzieję, że utrzyma formę. I że w reprezentacji Polski będzie otoczony zawodnikami, którzy będą umieli mu dośrodkować, dograć na wolne pole.

Przed finałem rozmawiałem z Henrykiem Kasperczakiem, który stwierdził, że Lewandowski to najlepszy polski piłkarz w historii, ale szybko się z tego wycofał, tłumacząc, że na poziomie klubowym.

- My dawno temu zrobiliśmy swoje dla piłkarstwa polskiego, przeszliśmy do historii. Robert na poziomie reprezentacyjnym jeszcze nic specjalnego nie zdobył. Ale on sam sporo zrobił, strzelił dla drużyny narodowej najwięcej goli w historii [61 w 112 meczach. Lubański jest drugi, zdobył 48 bramek w 75 meczach]. Tylko że nie ma medalu mistrzostw świata, Europy czy igrzysk olimpijskich. Ale myślę, że wygranie Ligi Mistrzów wiele rzeczy mu rekompensuje. Na poziomie klubowym na pewno jest piłkarzem spełnionym, najlepszym. Ma wszystko. Wspiął się na szczyt, wygrał najważniejsze i najtrudniejsze rozgrywki na świecie. Jestem pod wrażeniem jego osiągnięć.

Więcej o: