Ranking UEFA. Odbijamy się od dna? O co grają polskie kluby?

Dyspozycja polskich klubów w europejskich pucharach od wielu lat pozostawia wiele do życzenia. W związku z tym Ekstraklasa w krajowym rankingu UEFA w zeszłym roku otwierała trzecią dziesiątkę i choć ciężko w to uwierzyć... było to jej najwyższe miejsce od 2005 roku. Jak jest teraz i co nas może czekać w przyszłości?

Co redaktorzy robią w pracy, gdy nie piszą? Sprawdź na Facebook/Sportpl ?

Mogłoby się wydawać, że po tym, jak Piast Gliwice odpadł z Karabachem Agdam, polska Ekstraklasa w rankingu UEFA powinna rywalizować właśnie z ligami pokroju azerskiej, gruzińskiej czy słowackiej. Dobre występy Lecha Poznań i Legii Warszawa w ostatnich sezonach sprawiły jednak, że nasze kluby są najbliżej awansu do drugiej dziesiątki od dawna.

O co i na jakich zasadach toczy się gra?

Lepsze występy polskich klubów w długoterminowej perspektywie mają nam oczywiście zapewnić więcej miejsc w europejskich pucharach. Polska obecnie znajduje się na 21. miejscu w tym rankingu z dorobkiem 17,250 pkt.

To gwarantuje nam jedno miejsce w 2. rundzie eliminacyjnej do Ligi Mistrzów i trzy miejsca w Lidze Europy, w tym jedno dla zdobywcy krajowego pucharu. Dobra wiadomość jest taka, że gorzej już zapewne nie będzie, gdyż musielibyśmy spaść na 52. miejsce (obecnie należące do San Marino

Załóżmy jednak, że tym nie musimy się przejmować, a patrząc na dobrze rozwijające się Legię i Lecha oraz Śląsk, który z roku na rok zbiera cenne doświadczenie w europejskich rozgrywkach, możemy zacząć myśleć o tym, jak gonić resztę Europy.

Pierwsza korzyść, jaka może nas czekać, jest już na szesnastym miejscu, które zajmuje teraz Izrael. Dzięki niemu ekipa, która reprezentowałaby nas w Lidze Mistrzów, rozpoczynałaby eliminacje od trzeciej rundy. Co ciekawe, już "oczko" wyżej, bo od 15. lokaty, dany kraj może wystawić do eliminacji najważniejszych europejskich rozgrywek dwa zespoły, a od 13. miejsca jeden z nich ma automatycznie zapewnione miejsce w fazie grupowej.

Oto, jak szczegółowo prezentują się korzyści za poszczególne miejsca:

W jaki sposób zdobyć punkty niezbędne do awansu na wyższe lokaty? Oczywiście jak najlepszymi wynikami. Punktacja jest jednak nieco skomplikowana. Pod uwagę bierze się pięć ostatnich sezonów (Polsce po tym sezonie odpada bardzo dobry współczynnik z sezonu 2008/2009, który wynosił równe pięć punktów. Gdybyśmy co roku tyle zdobywali, Ekstraklasa byłaby w tej chwili w okolicach piętnastego miejsca). Trzeba jednak pamiętać, że punktacja w danym sezonie decyduje o liczbie miejsc w pucharach dopiero sezon później, co oznacza, że tegoroczny ranking wyznacza liczbę zespołów w europejskich pucharach dopiero w sezonie 2014/2015.

W każdym sezonie zespoły zdobywają punkty według następujących zasad

W fazach kwalifikacyjnych LM i LE:

W fazie grupowej i pucharowej LM i LE:

Należy jednak pamiętać, że zdobyte w ten sposób punkty każdy kraj musi podzielić przez liczbę drużyn, które reprezentują dane państwo w rozgrywkach europejskich. W naszym przypadku to cztery zespoły.

Specjalne bonusy można uzyskać za sukcesy w Lidze Mistrzów, o które tak trudno polskim zespołom w ostatnich latach:

Jak widać, potencjalny awans do fazy grupowej, nawet przy konieczności podziału dorobku na cztery, daje Polsce niezły zastrzyk punktów. W tym sezonie nasi reprezentanci zdobyli już w europejskich pucharach 1,5 pkt, a w grze zostały trzy zespoły. Oczywiście punkty zdobyte w kolejnych rundach w dalszym ciągu będą dzielone przez cztery.

Jakie mamy szanse na awans?

O ile po zespole z Gliwic nikt nie miał wygórowanych oczekiwań, o tyle jeśli nasze pozostałe trzy zespoły, zwłaszcza Legia i Lech, pokażą w kolejnych meczach dobrą formę, to jest spora szansa, że w nadchodzących latach nasza sytuacja w rankingu wyraźnie się poprawi. By realnie myśleć o awansie na miejsca, które mogłyby nam dać dwa zespoły w eliminacjach do Champions League potrzebowaliśmy przynajmniej dwóch dobrych sezonów, w których dwa polskie zespoły z powodzeniem grałyby w fazach grupowych Ligi Mistrzów/Ligi Europy. Jednak nawet, gdyby polskie zespoły już teraz zaczęły grać znacznie lepiej niż w ostatnich latach to wyraźnie odczuwalne efekty zaobserwowalibyśmy dopiero w okolicach 2016 roku. Są jednak powody do optymizmu.

W przyszłym sezonie Polsce odejdzie współczynnik za sezon 2009/2010, który wynosi zaledwie 2,125. Żaden z krajów, który nas wyprzedza, nie ma gorszego wyniku, co oznacza, że z pewnością kilka punktów odrobimy. Oto, jak szczegółowo przedstawiają się współczynniki za tamten sezon dla Polski i jej bezpośrednich rywali w walce na pograniczu drugiej i trzeciej dziesiątki:

A tak wyglądają na tę chwilę różnice punktowe po zsumowaniu współczynników za ostatnie pięć lat:

Jak więc łatwo zauważyć, z samego faktu, że odchodzi nam w przyszłym sezonie bardzo słaby rezultat z sezonu 2009/2010, odrobimy sporo punktów do naszych bezpośrednich rywali. Kolejnym dobrym prognostykiem jest fakt, że każdy z tych krajów, poza Izraelem, stracił już, podobnie jak Polska, przynajmniej jednego reprezentanta w europejskich pucharach. Przy Białoruś została już tylko z dwoma zespołami. Sytuacja Białorusi jest o tyle zła, że z Ligi Mistrzów sensacyjnie odpadło BATE Borysów, który od lat był gwarantem punktów dla tamtejszej ligi.

Kto nas goni? Szwecja z dodatkowym miejscem i Szkocja bez Rangersów

Za naszymi plecami sytuacja jest równie ciekawa i nie należy zapominać, że nie jesteśmy jedynym krajem, który chciałby powiększyć liczbę swoich reprezentantów w europejskich pucharach. Bezpośrednio za nami, na 22. miejscu plasuje się Chorwacja, a zaraz za nią Szwecja, która wystartowała, mając pięciu reprezentantów (jeden już odpadł). Z niego większą stratą na 24. miejscu są Szkoci, którzy po degradacji Glasgow Rangers na poważnie mogą liczyć jedynie na Celtic. Tak szczegółowo przedstawia się ranking tuż za naszymi plecami:

Miejmy jednak nadzieję, że w najbliższych tygodniach będziemy raczej spoglądali w górę niż w dół rankingu. Pierwszą okazję do zdobycia dla Polski kolejnych punktów już w środę będzie miała warszawska Legia, która na wyjeździe zagra z Molde FK. W czwartek swoje zmagania w lidze europejskiej będą kontynuowały Lech Poznań, który zagra z Żalgirisem Wilno, i Śląsk Wrocław, który zmierzy się z Club Brugge. Relacje na żywo ze wszystkich tych spotkań będziesz mógł śledzić na Sport.pl oraz w aplikacji Sport.pl LIVE!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.