Trwający sezon ekstraklasy jest niezwykle udany dla Śląska Wrocław, który jeszcze pod koniec ubiegłych rozgrywek musiał drżeć o ligowy byt. Wrocławianie przegrali dotychczas tylko dwa mecze w ekstraklasie, a w niedzielę był o krok od ósmej wygranej z rzędu!
Choć to Śląsk Wrocław był faworytem meczu z Górnikiem, to zabrzanie lepiej weszli w spotkanie i byli aktywniejsi w poczynaniach ofensywnych. Już na początku spotkania bardzo dobrą okazję miał Szala, jednak Rafał Leszczyński skutecznie interweniował.
W kolejnych minutach spotkanie się wyrównało, a Śląsk zaczął konstruować również swoje akcje w ataku. W 23. minucie liderzy ekstraklasy byli blisko wyjścia na prowadzenie - Nehuel Leiva nie wykorzystał jednak okazji sam na sam z bramkarzem! Chwilę później Górnika ratowała poprzeczka oraz bramkarz.
Co się odwlecze, to nie uciecze. Kilka chwil później Śląsk cieszył się z prowadzenia po trafieniu niezawodnego Erika Exposito. Hiszpan otrzymał zagranie w pole karne po rzucie rożnym, przyjął piłkę, przedryblował trzech rywali i huknął pod poprzeczkę nie do obrony! "Tak się to robi we Wrocławiu" - mówili komentatorzy Canal+Sport.
Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Podobnie jak przebieg gry po przerwie meczu. Śląsk w dalszym ciągu konstruował okazje, a niezwykle groźny był Exposito. Bardzo dobrze wyglądała też współpraca napastnika z Nahuelem Leivą, jednak temu brakowało skuteczności.
Górnik również próbował doprowadzić do wyrównania, jednak defensywa Śląska była kolektywem i nie popełniła żadnego błędu, który sprawiłby, że zabrzanie mogliby doprowadzić do wyrównania. Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się wygraną wrocławian 1:0, w ostatniej akcji do wyrównania doprowadził Szymon Czyż, który huknął zza pola karnego i oba zespoły podzieliły się punktami.