• Link został skopiowany

Rybus na badania, Milik na konsultacji, Lewandowski z uśmiechem, Kądzior po debiucie. Kadra zaczęła zgrupowanie

Ze zdrowiem Macieja Rybusa nie jest tak źle. Piłkarz przyleciał do Warszawy z podejrzeniem naderwania mięśnia dwugłowego, ale na strachu powinno się skończyć. Szczegółowe badania we wtorek rano. Jerzy Brzęczek czeka też na meldunki w sprawie urazu głowy Grzegorza Krychowiaka i problemów Arkadiusza Milika. W dobrym nastroju przed meczami z Izraelem i Słowenią jest Robert Lewandowski i Damian Kądzior.
FOT. KUBA ATYS

im zgrupowanie się rozpoczęło Jerzy Brzęczek już miał powody do zmartwień. Niedzielny mecz Lokomotiwu Moskwa z Krasnodarem (1:1) był pechowy dla Grzegorza Krychowiaka i Macieja Rybusa. Pierwszy zakończył go nie tylko z golem, ale też podejrzeniem wstrząśnienia mózgu. Drugi już na rozgrzewce poczuł ból w okolicach uda. Rosyjscy lekarze nie byli pewni czy to naderwanie, więc zalecili na boisko nie wychodzić i udać się na badania. Komunikat Lokomotiwu był nawet dość kategoryczny. “Jego udział w meczach reprezentacji Polski jest wykluczony” - poinformowano. Po wstępnych badaniach okazało się, że nie jest tak źle, dlatego sztab medyczny kadry poprosił by obrońca do Warszawy przyjechał możliwie szybko. Polak dotarł do stolicy Polski w poniedziałek w nocy. We wtorek rano ma przejść szczegółowe badania. Sam zawodnik jest dobrej myśli. Jego menadżer Mariusz Piekarski przyznał nam, że choć nie ma co uprzedzać faktów to na strachu w tej sytuacji powinno się skończyć i Rybusa raczej nie czeka przerwa w grze.

Wzloty, upadki i awans na Euro 2020. "Polacy na gwizdy w domu nie zasłużyli"

Zobacz wideo

W środę na zgrupowanie ma natomiast dotrzeć Grzegorz Krychowiak. Na jego pierwszej części raczej nie będzie trenował. - Decyzja o ewentualnym występie Krychowiaka przeciwko Izraelowi zapadnie po przylocie do Jerozolimy - potwierdził nam rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski. Kadra na te mecz wylatuje w piątek.

Milik z bólem, Kądzior z debiutem, Lewandowski z golami

Gdy w niedzielę do Jerzego Brzęczka dobiegły złe informacje z Rosji, w hotelu kadry był już Arkadiusz Milik. On też w weekend opuścił swój mecz. Nie zagrał w sobotnim starciu Napoli z Genoą (0:0). Przyleciał natomiast na konsultację do doktora Jacka Jaroszewskiego. Napastnik ma problem ze spojeniem łonowym i w najbliższych dniach będzie pod baczniejszą obserwacją medycznego sztabu. To czy weźmie udział we wtorkowych zajęciach (zaplanowanych na godz. 17:00) i co będzie na nich robił okaże się zapewne przed treningiem, na razie nikt nic nie wyrokuje. W poniedziałek Milik ćwiczył na siłowni.

W poniedziałek oprócz Rybusa i Krychowiaka na wieczornej kolacji zameldowali się wszyscy kadrowicze, spodziewani na pierwszej części zgrupowania. Tym razem jako pierwszy na kadrę dotarł Przemysław Frankowski. Zawodnik Chicago Fire sezon zakończył 6 października, bo jego drużyna nie awansowała do play-offów MLS. Podróży przez ocean nie musiał zatem pokonywać na ostatnią chwilę. Frankowski nie grał meczów ligowych, ale normalnie trenował. - Treningi mamy do połowy listopada. Będą jakieś sparingi. Jeśli chodzi o swoją formę fizyczną na listopad to jestem o nią spokojny - mówił w październikowej rozmowie ze Sport.pl

W dobrym nastroju na kadrze pojawił się też Damian Kądzior, który w ostatnim tygodniu w barwach Dinamo Zagrzeb zadebiutował w Lidze Mistrzów. - To był debiut słodko-gorzki, ale spełniłem swoje kolejne marzenie, więc dostałem motywacyjnego kopa. Podkreślam, że ja niedawno grałem w 1. lidze - uśmiechał się Kądzior, którego zapytaliśmy o mecz z Szachtarem Donieck. Polak zagrał w nim tylko kilka minut, a gdy pojawił się na boisku, Chorwaci stracili prowadzenie. Spotkanie ostatecznie zremisowali 3:3

Uśmiechnięty do hotelu Double Tree by Hilton wpadł też Robert Lewandowski. Przyjął gratulacje za ostatnie gole i spodziewane przyjście na świat drugiego dziecka. Na kilka sportowych pytań ma odpowiedzieć na wtorkowej konferencji prasowej.

To ostatnie spotkanie kadrowiczów w 2019 roku. Mimo awansu na mistrzostwa Europy, z Izraelem i Słowenią trzeba jeszcze powalczyć o 1. miejsce w grupie, które może zagwarantować rozstawienie w losowaniu przyszłorocznego turnieju. Poza tym będzie to zgrupowanie szczególne. Kadrowicze podziękują za grę w reprezentacji Łukaszowi Piszczkowi. Obrońca Borussii Dortmund (który reprezentacyjną karierę zakonczył po mundialu w Rosji) tak jak Kamil Jóźwiak, dotrze na zgrupowanie w niedzielę wieczorem już po spotkaniu w Izraelu (te zaplanowano w sobotę na 20:45). Kadra pierwszy raz w tych eliminacjach będzie musiała przenocować w kraju swojego rywala po meczu, bo z lotniska obok Tel Awiwu w nocy nie startują samoloty.

Zgrupowanie jest jednak jednym z dłuższych. Zaplanowano na nim w sumie pięć treningów. W poniedziałek zawodnicy mieli odprawę. Oglądali fragmenty meczu z Macedonią. We wtorek oprócz treningu czekają ich też nagrania z UEFĄ. Ta zaczyna już przygotowywać swoje materiały przed jubileuszowymi mistrzostwami Europy. Te przypadną równo 60 lat po rozegraniu pierwszych zmagań piłkarskich na Starym Kontynencie.

Więcej o: