Gdy piłkarze czekali w szatniach na decyzję o rozegraniu meczu Polska-Anglia, na nasiąkniętą jak gąbka murawę Stadionu Narodowego wbiegło kilku kibiców, uciekając przed ochroniarzami i ślizgając się po błocie. Było śmiesznie i wstydliwie, bo mecz trzeba było przenieść o jeden dzień, co w futbolu międzynarodowym niemal się nie zdarza.
A potem pojawiły się pytania: dlaczego dachu nie zamknięto, choć wszyscy prognozy znali? A popularna plotka mówiła, że pozostał otwarty, ponieważ Polakom miało w deszczu łatwiej się bronić.
Było to ledwie kilka miesięcy po tym, jak dach też miał przeszkodzić Polakom - tym razem na otwarcie Euro 2012, gdy miał chronić piłkarzy najpierw przed burzami, a potem przed żarem, ale zamiast tego stworzył ze stadionu halę w której było po prostu duszno. W kolejnych latach dachem po prostu się nie przejmowano, choć legenda jest żywa i ilekroć prognozuje się deszcz, to temat wraca. Zwykle niepotrzebnie, bo dla piłkarzy i trenera - co zgodnie podkreślają - nie ma to większej różnicy.
Jednak piątkowy trening reprezentacji odbył się pod zamkniętym dachem. W sobotnie przedpołudnie odbyło się spotkanie organizacyjne komisarza FIFA z udziałem sędziów meczu, po którym ogłoszono decyzję. - Komisarz FIFA postanowił, że wobec takich warunków dach będzie zamknięty - poinformował rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski.
Zamknięcie dachu było pewne. Po pierwsze: bo zależało na tym selekcjonerowi, który dba, by każdy szczegół z zajęć przedmeczowych oddawał warunki następnego dnia. Po drugie: bo w Warszawie naprawdę mocno padało w tym tygodniu i szkoda murawy, która została położona ledwie pięć dni temu. W miejscach łączących rolki trawy deszcz mógłby zrobić więcej szkód niż dobrego, na czym ucierpiałaby gra obu drużyn.
We wtorek reprezentacja Polski zagra w Warszawie z Armenią (godz. 20.45). Są niewielkie szanse, by dzień przed meczem trening odbył się na Narodowym. Kadra ma jednak przygotowany plan zastępczy (zwykle w stolicy trenuje na Zwarze lub na stadionie Polonii) i możliwe, że z niego skorzysta.
Początek sobotniego spotkania o godz. 20.45. Według prognoz ma być zimno - w porze meczu temperatura spadnie do siedmiu stopni Celsjusza - ale szanse opadu są niskie, ok. 20 procent.