Holandia wprowadza kolejne zmiany. "Diabelskie dylematy". Koniec Eredivisie!

"Piłkarze mogą się już skupić na następnym sezonie" - pisze "Algemeen Dagblad". "Zawodowych lig nie da się dokończyć" - to "Telegraaf" o decyzji rządu. Wątek sportowy był tylko częścią wtorkowej konferencji premiera Marka Rutte, ale ważną, bo Holandia narzuciła swoim sportowcom bardzo surowy rygor podczas pandemii, co wywołało krytykę.

Teraz rząd trochę ten rygor poluzuje, jeśli chodzi o sport amatorski i treningi: drużyny dziecięce, do lat 12, będą mogły od 28 kwietnia wrócić do normalnych treningów, a drużyny w kategoriach wiekowych 12-18 do treningów z zachowaniem półtorametrowego dystansu. - Ale chodzi tylko o treningi, nie będzie żadnych meczów - mówił Rutte.

Mecze zawodowych piłkarzy, nawet bez publiczności, nie wchodzą w grę, rząd nie wyda na nie zgody przed 1 września, podobnie jak na wyścigi kolarskie czy na organizację Grand Prix Formuły 1 w Zandvoort. To przedłużenie wcześniejszego zakazu organizowania takich wydarzeń, obowiązującego do 1 czerwca. Do powrotu zorganizowanego zawodowego sportu niechętnie nastawione były również holenderskie władze samorządowe.

Holenderska Eredivsie prawdopodobnie nie zakończy sezonu

Ta decyzja oznacza, że mimo wtorkowego wezwania UEFA by krajowe federacje walczyły o dokończenie lig, rozgrywek Eredivisie i holenderskiej drugiej ligi nie da się w obecnych warunkach rozegrać do końca. W myśl obowiązujących wciąż zaleceń UEFA ligi niżej notowane w Europie, takie jak Polska, powinny skończyć grać do 19 lipca, a ligi mocniejsze (czyli rozpoczynające udział w europejskich pucharach od późniejszych rund), jak holenderska, mają czas do 3 sierpnia. Holenderska federacja piłkarska miała już rozpisany plan powrotu piłkarzy do treningów i meczów: od 15 maja treningi indywidualne, od 29 maja drużynowe, a od 19 czerwca mecze. Teraz to już nieaktualne. We wtorkowym komunikacie UEFA zaznaczyła jednak, że liczy się z wyjątkami od zasady dokańczania obecnego sezonu i że będzie rozpatrywać każdy taki przypadek osobno. W piątek wstępną decyzję o zakończeniu sezonu mają potwierdzić lub odrzucić kluby ligi belgijskiej. Do rezygnacji z prób dokańczania ligi szykują się też w Szkocji.

Mark Rutte: Mamy do czynienia z diabelskimi dylematami

Rutte podczas wtorkowej konferencji prasowej powiedział także o zmianach, które nastąpią po 11 maja. Potwierdzono, że w tym terminie otwarte zostaną szkoły podstawowe, ponieważ zdaniem zespołu ds. zarządzania epidemią nie będzie to prowadzić do dalszego obciążenia opieki medycznej. Ten sam zespół zaleca także, aby nie odwiedzać osób po 70. roku życia, ale niedługo Holendrzy będą mogli przyjmować gości, pod warunkiem że będą to członkowie stałej rodziny lub najbliżsi przyjaciele. Wiele obostrzeń, takich jak zamknięcie kawiarni i restauracji, zostało przedłużonych do 19 maja. Do 1 września przedłużono zakaz organizacji wszelkich imprez masowych, który miał obowiązywać do czerwca. Imprezy sportowe bez publiczności też należą do tej kategorii, uzasadniają władze Holandii, ponieważ wymagają zaangażowania oddziałów policji, które zapobiegną gromadzeniu się kibiców pod stadionami. 

W kolejnym etapie, który ma rozpocząć się już w czerwcu, mają zostać otwarte m.in. szkoły średnie. Bezwzględnie ma być w nich przestrzegany obowiązek zachowania 1,5 metra odstępu. Rutte podkreślił podczas konferencji, że rozumie zniecierpliwienie obostrzeniami, ale "cofnięcie się z nimi zbyt szybko sprawi, że wirus powróci jako druga fala". - Powiem wprost. Mamy do czynienia z diabelskimi dylematami. Wszelkie złagodzenie obostrzeń wiąże się z ryzykiem - powiedział.

Przeczytaj także:

• Oficjalnie: PZPN podał terminy powrotu piłki nożnej. Najpierw Puchar Polski
• Prof. Pawlaczyk: Mam odczucie, że w Polsce mamy do czynienia głównie z dwoma ogniskami choroby