Damien Perquis (na zdjęciu), Eugen Polanski, Adam Matuszczyk, Sebastian Boenisch, Ludovic Obraniak - to piątka wychowanych poza Polską zawodników, których regularnie powołuje Franciszek Smuda do kadry. Warto przy tym jeszcze pamiętać, że Polanski, Boenisch i Matuszczyk urodzili się w Polsce, właściwie więc tylko dwóch zawodników (Perquis i Obraniak) nie mieli z Polską nic wspólnego (bezpośrednio) zanim zaczęli grać dla polskiej reprezentacji.
O wiele więcej reprezentantów z importu ma jeden europejski potentat.
Półfinalista Euro 2008 i trzecia drużyna mundialu 2002 ma w swoich szeregach mnóstwo zawodników urodzonych poza ojczyzną. Wystarczy spojrzeć na skład powołany na najbliższe mecze eliminacji Euro 2012. Na dwudziestu ośmiu powołanych zawodników prawie jedna trzecia (dokładnie dziewięciu) urodziło się i wychowało poza Turcją.
Hakan Balta, Ömer Toprak, Hamit Altintop, Gökhan Töre, Tunay Torun, Mehmet Ekci urodzili się w Niemczech i tam zaczęli grać w piłkę nożną. Ekci był nawet reprezentantem Niemiec juniorów. Mevlut Erdinc urodził się we Francji i jako nastolatek reprezentował jej barwy. Do tego dochodzi jeszcze dwóch zawodników naturalizowanych - Brazylijczyk Mehmet Aurelio i urodzony w Anglii Colin Kazim-Richards.
Nawet na krajowym podwórku są trenerzy, którzy o wiele hojniej korzystają z zagranicznych wzmocnień niż Smuda. Tu trzeba wspomnieć przede wszystkim o kadrze rugbistów, w której gra mnóstwo Francuzów o polskich korzeniach.
Międzynarodowa federacja rugby (IRB) w kwestii przynależności narodowej jest o wiele bardziej liberalna niż FIFA. Zawodnik, by reprezentować kraj nie musi mieć nawet jego obywatelstwa, wystarczy, że udowodni swoje pochodzenie, albo przez dłuższy czas mieszka w państwie, które ma zamiar reprezentować (w Polsce to przypadek Gruzina Meraba Gabuni - na zdjęciu)
W najbliższym meczu z Czechami zagrają m.in: Jean Boutes, Éric Piorkowski, Tom Jankowski, Etienne Zyk, Cedric Vaissiere, David Chartier, Victor Pradeau.
W świecie rugby pod tym względem Polska nie jest odosobniona. Wystarczy spojrzeć na szóstą drużynę Europy.
Na trzydziestu zawodników zgłoszonych do toczącego się właśnie Pucharu Świata w rugby Włosi powołali jedenastu, którzy urodzili się poza Italią. Największą grupę w tym gronie stanowią Argentyńczycy, którym najłatwiej było udowodnić włoskie pochodzenie (Martin Castrogiovanni, Sergio Parisse (na zdjęciu), Pablo Canavosio, Luciano Orquera, Gonzalo Canale, Gonzalo Garica. Do tego dochodzą urodzeni i wychowani w RPA: Carlo Antonio Del Fava, Quintin Geldenhuys i Cornelius Van Zyl; Kanadzie - Robert Barbieri oraz naturalizowany Australijczyk - Luke McLean. Trzeba jednak pamiętać, że w przeciwieństwie do polskich rugbistów z Francji, cała ta jedenastka gra lub grała przez dłuższy czas we włoskich drużynach klubowych.
Dzięki zawodnikom z importu włoska reprezentacji rugby dołączyła do światowej czołówki. Za to Anglicy - w jednej trzeciej naturalizowani - w innym sporcie odzyskali światowy prymat.
Tego lata Anglicy rozbili Indie, które przyjechały na serię meczów do Anglii, i dzięki temu zostali najlepszą drużyną w światowym rankingu. Na angielski sukces pracowało kilku zawodników urodzonych poza Anglią. W piętnastce, która grała z Indiami, czterech pochodziło z RPA (Andrew Strauss - kapitan kadry, Kevin Pietersen, Matt Prior i Jonathan Trott), a jeden z Irlandii (Eoin Morgan, który nawet reprezentował Irlandię cztery lata temu podczas krykietowego mundialu). Tu też trzeba dodać, że na co dzień wszyscy grają w barwach angielskich klubów.
Jeśli już mówimy o brytyjskich sukcesach, to warto przypomnieć, sensację sprzed lat, którą dla Zjednoczonego Królestwa wywalczyli Kanadyjczycy.
W 1936 r. reprezentacja Wielkiej Brytanii sprawiła ogromną sensację i została mistrzem olimpijskim w hokeju na lodzie wygrywając z faworyzowaną Kanadą. Większość zawodników, którzy reprezentowali Zjednoczone Królestwo, to byli urodzeni w Anglii, ale wychowani w Kanadzie hokeiści. Co więcej dwóch z nich było Kanadyjczykami z krwi i kości, którzy przyjechali ledwie rok wcześniej do Anglii grać w tamtejszej lidze. Był też Anglik (Carl Erhardt), który swoje hokejowe wykształcenie zdobył w Szwajcarii i Niemczech.
Wyczyn Anglików blednie jednak przy wyczynach Greków przed igrzyskami w 2004 r.
W Europie to Grecy słyną z wynajdywania rodaków za granicą. Przed igrzyskami w Atenach nad morze Egejskie ściągnęli zawodnicy, którzy dotąd reprezentowali Gruzję, Armenię czy też Albanię. Na 16 medali, które zdobyli podczas igrzysk, pięć dostarczyli im zawodnicy z importu:
- złoty medalista w judo Ilias Iliadis urodził się w ZSRR jako Jarji Zviadauri
- srebrna medalistka w rzucie dyskiem Anastasia Kelesidou - urodziła się w Hamburgu
- brązowa medalistka w rzucie oszczepem - Mirela Manjani urodziła się w Albanii i reprezentowała ją do 1997 r.
- brązowy medalista w podnoszeniu ciężarów Pyrros Dimas (na zdjęciu) urodził się w Albanii. Od 1991 r. reprezentował Grecję.
- brązowy medalista w zapasach Artiom Kiouregkian - urodził się w ZSRR, jest Ormianinem.
Najciekawsza była jednak wtedy grecka reprezentacja w...
Baseball przed igrzyskami w 2004 r. był w Grecji niemal nie uprawiany, a że była to dyscyplina olimpijska to gospodarzom przysługiwało prawo wystawienia drużyny, trzeba było więc jakoś ją skompletować. Z pomocą przyszedł Peter Angelos, właściciel drużyny Baltimore Orioles, z pochodzenia Grek. Pomógł on rodakom znaleźć w USA zawodników o greckich korzeniach, do tego pomógł zorganizować rozgrywki w Grecji. Z 24 zawodników, którzy na igrzyskach w 2004 r. reprezentowali Helladę, na jej terenie urodził się i mieszkał tylko jeden - Chris Robinson. To nie był jednak rekord świata.
Grecy grają w baseball do dziś. Oto film z rozpoczętych właśnie mistrzostw świata:
Rekord świata, jeśli chodzi o reprezentację z importu, pobili chyba Libańczycy. W 1998 r. powołali oni kadrę w rugby trzynastoosobowym (z ang. Rugby League). Cała drużyna (24 zawodników) składała się z graczy wychowanych w Australii (to przede wszystkim potomkowie emigrantów wygnani z ojczyzny przez wojnę domową). Libańczycy zdołali nawet awansować do Pucharu Świata w 2000 r. W kolejnej edycji (2008) przegrali w finale eliminacji z Samoa. W światowym rankingu są na 14. miejscu.