TBL. Pierwsza porażka Turowa - podsumowanie 11. kolejki

Wicemistrz Polski PGE Turów Zgorzelec przegrał pierwszy mecz w tym sezonie - po dogrywce w Sopocie. Inne ciekawe wydarzenia 11. kolejki Tauron Basket Ligi to piąte kolejne wyjazdowe zwycięstwo Zastalu Zielona Góra oraz druga z rzędu wygrana Polpharmy Starogard po zmianie trenera.

Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec 86:83 po dogrywce (12:14, 15:18, 22:17, 21:21, dogrywka 16:13)

Łukasz Wiśniewski bohaterem Trefla! W ostatniej sekundzie czwartej kwarty, przy wyniku 70:67 dla gości, rzucający sopocian oddał rzut za trzy po podaniu od Łukasza Koszarka. Trafił, doprowadzając do remisu i dogrywki. A w dogrywce szybko wykorzystał dwie kolejne próby za trzy - w sumie zdobył 19 punktów i poprowadził Trefla do wygranej.

Wcześniej mecz był wyrównany, ale ze wskazaniem na niepokonany do soboty Turów, który prowadził m.in. 44:35 w połowie trzeciej i 57:52 w połowie czwartej kwarty. W ostatniej minucie punkty padały głównie z linii rzutów wolnych po taktycznych faulach z obu stron. Siedem sekund przed końcem, przy wyniku 69:67 dla Turowa, dwie próby miał Konrad Wysocki - trafił tylko raz, a potem goście nie zdołali taktycznie przerwać akcji. Łukasz Koszarek trójkę spudłował, ale Wiśniewski już się nie pomylił. - Przegraliśmy przez własną bezmyślność w końcówce - podsumował trener Turowa Jacek Winnicki.

Poza Wiśniewskim skuteczni byli w Treflu Koszarek i Adam Waczyński, którzy rzucili po 21 punktów. Ten pierwszy wykorzystał aż 17 z 18 wolnych i miał dziewięć zbiórek. W walce na deskach Trefl był wyraźnie lepszy (45:34) - 14 miał Chris Burgess, a siedem John Turek.

Dla Turowa 17 punktów zdobył Daniel Kickert, a po 13 dodali Aaron Cel i David Jackson.

Polpharma Starogard - Śląsk Wrocław 73:71 (20:19, 17:24, 20:11, 16:17)

Po zmianie trenera (Zorana Sretenovicia zastąpił Wojciech Kamiński) Polpharma poprawiła obronę i wygrała dwa mecze z rzędu. W spotkaniu ze Śląskiem gospodarze mieli plan - zatrzymać organizatora gry gości Roberta Skibniewskiego. Rozgrywającego Śląska pilnowali różni gracze i choć Skibniewski zdołał zaliczyć pięć asyst, to miał też siedem strat i tylko 4/11 z gry.

Śląsk jednak momentami przeważał, bo dobrze z dystansu trafiał Qa'rraan Calhoun (17 punktów, 4/10 za trzy). W ostatniej kwarcie goście od wyniku 54:60 doprowadzili po zrywie 10:0 do 64:60, ale wtedy uderzyła Polpharma - siedem punktów z rzędu zdobył Tony Weeden. Śląsk prowadził jednak jeszcze 71:69 na 27 sekund przed końcem, ale Michael Hicks wykorzystał dwa rzuty z linii po niesportowym faulu Paula Grahama, a ładne wejście pod kosz wykonał Weeden. Polpharma utrzymała minimalną przewagę do końcowej syreny.

16 punktów i pięć asyst dla Polpharmy miał Weeden, 12 dodał dobrze grający Tomasz Śnieg. Patrick Okafor, który w tym sezonie w Polpharmie debiutował, zdobył 10 punktów, ale popełnił też pięć fauli w 18 minut. W Śląsku, poza Calhounem, najskuteczniejszy był Aleksandar Mladenović, który rzucił 13 punktów.

Anwil Włocławek - AZS Koszalin 99:70 (30:25, 28:14, 21:12, 20:19)

Spotkanie we Włocławku rozpoczęło się od kanonady z dystansu - goście trafili pięć pierwszych trójek i prowadzili, ale potem strzelać zaczął Anwil. Łukasz Majewski i spółka mieli 6/8 za trzy i przełamali gości. Skuteczny Majewski szybko zdobył 17 punktów, dobrze grał Sejd Hajrić, rezerwowi Anwilu byli lepsi od rywali z Koszalina. Anwil prowadził wysoko już do przerwy i pokonał AZS z łatwością.

Najlepszym strzelcem gospodarzy był Hajrić, który rzucił 18 punktów, po 17 dodali Majewski i Corsley Edwards. Dla gości 17 punktów uzyskał Stefhon Hannah, który wrażenie robił jednak tylko na początku meczu. Trzy asysty Igora Milicicia pozwoliły za to 37-letniemu weteranowi na wielkie osiągnięcie statystyczne - 1000. asystę w PLK.

Energa Czarni Słupsk - Zastal Zielona Góra 67:72 (19:23, 15:11, 17:19, 16:19)

Zastal wygrał już piąty mecz na wyjeździe i jest jedyną drużyną w lidze, która poza własną halą nie przegrała! W niedzielę w Słupsku mecz był bardzo zacięty, ale to Zastal miał niewielką przewagę - w drugiej kwarcie prowadził 31:23, a w trzeciej 39:34. Nieźle grali Kamil Chanas i Walter Hodge, a pod koszami skuteczny był Gani Lawal, ale kluczowy moment meczu miał miejsce w połowie czwartej kwarty, kiedy ze stanu 58:56 dla Zastalu zrobiło się 63:56 dla gości na trzy i pół minuty przed końcem. Bohaterami tego zrywu w drużynie z Zielonej Góry byli Jakub Dłoniak, który trafił dwie trójki, a także Piotr Stelmach, który w ostatnich sekundach perfekcyjnie wykorzystywał rzuty wolne.

W wyrównanym zespole Zastalu najlepszym strzelcem był Hodge (14 punktów). Po 13 punktów dodali Chanas i Lawal (także 12 zbiórek), a po 12 Dłoniak i Stelmach. W zespole gospodarzy świetnie pod koszami spisywał się David Weaver, który trafił 11 z 14 rzutów i zdobył 22 punkty i 10 zbiórek. 15 punktów dodał Darnell Hinson, który trafił jednak tylko trzy z 12 rzutów z gry.

ŁKS Łódź - Siarka Tarnobrzeg 70:94 (20:30, 12:24, 15:22, 23:18)

Siarka rozgromiła beniaminka w jego hali i uciekła z dołu tabeli. Mecz nie miał skomplikowanej historii - goście prowadzili od początku. Świetnie spotkanie zaczął LaMarshall Corbett, potem wstrzeliwali się Wojciech Barycz, Przemysław Karnowski, a na koniec Josh Miller. ŁKS był bezradny - przegrywał walkę na deskach, miał więcej strat i dużo słabszą skuteczność niż goście.

24 punkty dla Siarki zdobył Corbett, 18 i aż 12 asyst dodał Miller. 11 punktów, osiem zbiórek i pięć bloków miał Barycz, tyle samo punktów miał Tiller. Karnowski dodał osiem.

W ŁKS najlepszymi strzelcami byli Polacy - Krzysztof Sulima i Filip Kenig, którzy rzucili po 14 punktów. Znów zawiedli Amerykanie - o ile środkowy Kirk Archibeque jeszcze trzymał poziom (13 punktów, dziewięć zbiórek), to obwodowi B.J. Holmes i Jermaine Mallet zawiedli na całej linii - wspólnie mieli 2/9 z gry, zdobyli pięć punktów i jedną asystę.

Kotwica Kołobrzeg - PBG Basket Poznań - w środę.

Pauzował AZS Politechnika Warszawska

W tabeli kolejno: bilans zwycięstw i porażek, procent odniesionych zwycięstw, punkty.

Asseco Prokom Gdynia dołączy w drugiej fazie rozgrywek.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.