Wcale nie podejrzewamy, że w swoich meczach w głowie Hiddink oszukiwał. Co to, to nie. Postanowiliśmy jednak znaleźć jeszcze inne metody na rozegranie tego spotkania, takie, które pozwolą w razie potrzeby na wizualizację.
1. W FIFĘ / Pro Evolution Soccer
Oczywista oczywistość - uruchomić komputer lub konsolę i zagrać w którąś z wirtualnych imitacji piłki nożnej. Tym bardziej, że jak pokazuje doświadczenie , taki mecz może być ciekawszy niż rzeczywisty . Jak jednak zrobić, żeby wygrać, biorąc pod uwagę, że nie podejrzewamy Guusa Hiddinka o jakieś wielkie umiejętności w grach wideo. To proste, drogi Watsonie - wystarczy ustawić grę dla dwóch graczy, po czym pokierować wyłącznie Chelsea. Pep Guardiola, jeśli chce, może wpaść i spróbować się bronić. Nie przyszedł? A to szkoda.
2. W piłkarzyki
Jednym ze sposobów Hiddinka na zyskanie zaufania piłkarzy Chelsea było pozwolenie im na wspólne wyjścia do pubu po wygranych meczach. Przy tej okazji mógłby też znaleźć kolejny sposób na pokonanie Barcelony. Wystarczy zająć miejsce przy stole z piłkarzykami, nie zaprosić nikogo innego do gry i włala... Barcelona pokonana i to do zera. A przy okazji można poćwiczyć sztuczki. Na przykład takie.
3. W kapsle
Tu już będzie trudniej, bo zasady wymagają pstrykania na zmianę kapsli obu drużyn. Ale jak podejrzewam podczas obu meczów w głowie Guusa Hiddinka piłkarze Barcelony również nie stali jak kołki, a jednak udało się wygrać. I to dwa razy. Nie będziemy uwłaczać inteligencji trenera Chelsea, więc nie będziemy podpowiadać, że wystarczy w jedną stronę pstrykać dobrze, a w drugą źle.
4. W zeszytowe piłkarzyki
Tu również trener Chelsea będzie musiał wziąć cudze sprawy w swoje ręce i również wierzymy, że byłby w stanie zrobić tak, żeby było dobrze. Na przykład założyć, ze Barcelona gra tylko w poprzek boiska. Dla potwierdzenia naszych słów załączamy schemat taktyczny akcji, po której padła jedna z bramek. Zauważmy wielki ciąg na bramkę zawodników Chelsea.
5. W Football Managera
Pierwszy krok jest prosty - zaczynamy jako trener Chelsea. Drugi krok jest równie prosty - umawiamy sparing z Barceloną. Potem sprawy się komplikują, ale tylko trochę. Wybieramy swoją jedenastkę, ustalamy taktykę i gramy pamiętając, że jeśli wynik nie jest po naszej myśli zawsze możemy po meczu nie zapisywać gry, tylko wczytać starą i zagrać jeszcze raz. Jeśli jednak chcemy grac uczciwie... Cóż, tworzymy drugiego gracza, wybieramy również Barcelonę, po czym w meczu przeciwko sobie samemu nie wystawiamy bramkarza. Wysokie zwycięstwo gwarantowane albo wysokie zwycięstwo gwarantowane.