Primera Division. Laporta do sądu

Barcelona przegrywała z Valencią 0:1, ale wygrała 2:1 i awansowała na drugie miejsce. Liderem jest Real, który rozbił Malagę 4:1

Mecz na Camp Nou miał pokazać, czy Valencię stać na podjęcie walki z Barceloną i Realem. W pierwszej połowie goście grali dobrze i prowadzili. Po przerwie gole strzelali Andres Iniesta i Carles Puyol. - W drugiej połowie próbowaliśmy grać jak w pierwszej, ale nie daliśmy rady. Przyjechaliśmy po trzy punkty, zrobiliśmy wszystko, by zwyciężyć i przegraliśmy - mówił trener pokonanych Unai Emery.

- Ten mecz był dla nas lekcją. Gdy przegrywasz, wydaje ci się, że jesteś zmęczony, a to nieprawda. Wszystko zależy od mentalności - mówił trener Pep Guardiola.

Najważniejszym wydarzeniem w Katalonii było jednak walne zgromadzenie delegatów klubu, które zamieniło się w sąd nad poprzednimi władzami. Wybrany w lipcu prezes Sandro Rosell ogłosił, że w ostatnim sezonie Barcelona przyniosła 79,6 mln euro straty, a jej dług wynosi już 430 mln euro. Poprzedni prezes Joan Laporta utrzymywał, że osiągnęła 11 mln euro zysku.

Siedem lat temu byli przyjaciółmi. Laporta twierdzi, że pokłócili się, gdy wiceprezydent zaproponował mu łapówkę za sprzedanie Ronaldinho do Chelsea za 100 mln euro. - Powiedział mi, że 10 proc. z tej sumy podzielimy między siebie. Odparłem, że Ronaldinho nie jest na sprzedaż. Kilka tygodni później Sandro znów próbował mnie przekonać tym argumentem - twierdzi Laporta.

Przepędzony z klubu Rosell został największym krytykiem prezesa. W sobotę akcjonariusze zdecydowali, żeby pozwać poprzedni zarząd do sądu za niegospodarność. - To najważniejsza decyzja w historii Barcy - mówił Rosell, który chce, by wyjaśniono, dlaczego ochroniarz byłego prezesa korzystał z klubowej karty kredytowej i wydał 53 tys. euro na kolacje, wizyty w nocnych klubach i perfumy.

Poprzednim władzom dostało się też za transfer Zlatana Ibrahimovicia z Interu. Rok temu Barcelona zapłaciła za Szweda 46 mln euro i wysłała do Mediolanu Samuela Eto'o. Kilka tygodni temu 29-letni napastnik został sprzedany do Milanu za 24 mln euro. - To najgorsza finansowa operacja w dziejach klubu. Sprzedaliśmy go za niezłe pieniądze, ale zapłaciliśmy za dużo - mówił Rosell. Jego ekonomiści wyliczyli, że Barcelona straciła na Ibrahimoviciu 33 mln euro. 8 mln euro zapłacono rok temu jego agentowi.

- Zbudowaliśmy najlepszą drużynę w historii, która w rok zdobyła sześć trofeów. Nie mam sobie nic do zarzucenia - mówi Laporta.

Nowe władze twierdzą, że potrzebują trzech lat, by wyprowadzić klub na prostą. Zaczną od wstrzymania przebudowy Camp Nou. Trzy lata temu władze Barcelony ogłosiły, że stadion zostanie odnowiony i powiększony o 10 tys. miejsc. Koszt operacji miał wynieść ćwierć miliarda euro.

Nowa rola legendy - Zidane francuskim łącznikiem ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA