Barcelona zalega miliony polskim klubom za Lewandowskiego. I nie chce płacić. "Nawet złotówki"

8,5 miliona złotych - tyle FC Barcelona nadal zalega polskim klubom za transfer Roberta Lewandowskiego. - Nie mamy niestety na to żadnego wpływu - powiedział Marek Śliwiński, członek zarządu Znicza Pruszków, któremu klub zalega 450 tysięcy euro. I nie jest to wcale najwyższa kwota.

19 lipca 2022 roku Robert Lewandowski oficjalnie przeniósł się z Bayernu Monachium do FC Barcelony. Lider hiszpańskiej LaLiga musiał zapłacić za napastnika 45 milionów euro, dzięki czemu stał się bohaterem najdroższego transferu w historii Polski. Okazuje się, że nie wszystkie płatności zostały jednak zrealizowane.

Zobacz wideo Kubacki i Stoch po konkursie indywidualnym

FC Barcelona nadal zalega pieniądze za transfer Lewandowskiego. Polskim klubom należy się 8,5 miliona złotych

Dla Lewandowskiego FC Barcelona jest siódmym klubem w karierze. Oczywiście, na profesjonalnym poziomie występuje dopiero od 2006 roku, od kiedy przeniósł się z rezerw Legii do Znicza Pruszków. Wcześniej grał jednak również w klubach młodzieżowych. I jak podaje WP Sportowe Fakty, te podmioty nie otrzymały jeszcze pieniędzy za jego zmianę klubu.

Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl

Według portalu łącznie jest to kwota 2,25 miliona euro. Do polskich klubów trafi jednak 1,8 mln euro, czyli około 8,5 mln złotych. Najwięcej z nich powinna otrzymać Varsovia, w której Lewandowski grał w latach 2000-2004. Mowa tu o 565 tysiącach euro. Drugą drużyną jest Znicz, który dostanie na 450 tys. euro, natomiast zysk Delty Warszawa powinien wynieść 113 tys. euro. Żaden z nich nie otrzymał do tej pory umówionej kwoty. Ba, Varsovia oraz Znicz nie dostały nawet złotówki.

- Niewiele osób o tym wie, ale kwota jest rozłożona na transze. Jak na razie nie otrzymaliśmy jeszcze pierwszej. Nie będziemy tutaj nikogo ponaglać, bo mamy do czynienia z przepisami odgórnymi. Nie mamy niestety na to żadnego wpływu. Barcelona i Bayern porozumiały się w taki sposób, że te pieniądze będą wypłacane w kilku transzach - powiedział Marek Śliwiński, członek zarządu Znicza.

Podobnie wypowiedział się dyrektor Varsovii Marek Krzywicki. - Czekamy jeszcze na pierwszą transzę. Jak już dostaniemy pieniądze, to wtedy pomyślimy, jak to spożytkować. Obecnie nie chcemy dzielić skóry na niedźwiedziu - zakomunikował.

Jedynym klubem, który otrzymał jakąkolwiek część ekwiwalentu, jest Delta. Prezes klubu nie ukrywa jednak, że Hiszpanie mają duże opóźnienia i nadal zalegają im większą część kwoty. - Co rok, we wrześniu, powinniśmy otrzymywać jedną czwartą całej kwoty. W naszym przypadku dostaliśmy pierwszą transzę pod koniec stycznia, czyli opóźnienie wyniosło kilka miesięcy. Początkowo myśleliśmy, że kwota wpłynie do nas w całości, w jednej racie. Stąd też chcieliśmy zmienić boisko syntetyczne. Przy podziale na cztery części wygląda to zupełnie inaczej- przekazał Andrzej Trzeciakowski.

Władze powyższych klubów zgodnie potwierdziły, że Barcelona ucieka od zapłacenia wszystkiego w całości. Jako argument podaje to, że nadal nie udało im się spłacić Bayernu Monachium, mimo to, że zagraniczne media zdementowały tę informację jeszcze w ubiegłym roku.

Lista polskich klubów, które powinny otrzymać odszkodowanie za transfer Roberta Lewandowskiego:

  • 1. Varsovia - 565 tysięcy euro
  • 2. Znicz Pruszków - 450 tys. euro
  • 3. Lech Poznań - 450 tys.
  • 4. Legia Warszawa - 225 tys.
  • 5. Delta Warszawa - 113 tys.

Mechanizm solidarnościowy FIFA został wprowadzony w 2001 roku. Jest to rekompensata dla klubów za wyszkolenie piłkarza, który odejdzie za granicę. Chodzi o wynagrodzenie za pomoc w rozwoju zawodników we wczesnych etapach kariery, czyli od 12. do 23. roku życia. Składka solidarnościowa wynosi 5 procent wszystkich świadczeń, które otrzyma klub odstępujący w związku z transferem zawodnika. Zazwyczaj jest to po prostu 5 procent opłaty transferowej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.