Mistrzostwa świata w Pro Evolution Soccer w Berlinie: "Yeaaah! C'mon!", czyli jak grają wirtualni wirtuozi

Spływający pot, amok w oczach, krzyki frustracji i wybuchy radości 26 graczy z całego świata. Do tego 15 standów z konsolami na 25 metrach kwadratowych i zaciekła walka o 15 tys. euro. Tak wyglądały mistrzostwa świata w Pro Evolution Soccer na PlayStation, które zostały rozegrane w Berlinie.

Uczestnicy wirtualnego mundialu do Berlina przylecieli w piątek, dzień przed turniejem. Każdego z nich z lotniska odbierali przedstawiciele firmy Konami, producenta Pro Evolution Soccer, jednej z najbardziej realistycznych piłkarskich gier na konsolę.

Wieczorem po zakwaterowaniu wszyscy razem zjedli kolację, a następnie wrócili do hotelu, gdzie w specjalnie przygotowanej sali z konsolami mogli potrenować przed turniejem.

Mimo że piątkowy wieczór w Berlinie na dzień przed finałem Ligi Mistrzów wydawał się kuszący do spędzenia go w centrum miasta, to jednak żadnemu gamerowi nie przyszło do głowy, żeby bawić się wśród tysięcy kibiców Juventusu i Barcelony. W pełni skoncentrowani woleli przygotowywać się do - opasłego od nagród - finałowego turnieju.

Za zajęcie pierwszego miejsca do zgarnięcia było aż 15 tys. euro i dwa bilety na finał Ligi Mistrzów na Stadionie Olimpijskim. Dla wicemistrza świata przewidziano 5 tys. euro, a za trzecie miejsce - 2 tys. euro. Było więc o co grać, a napięcie rosło z godziny na godzinę. Niektórzy zawodnicy do późnych godzin w nocy katowali konsolę, testując nowe zagrania, ustawienia i taktykę przed decydującymi meczami.

Parametry Bayernu. No i "Lewy"

Na wirtualny mundial przyjechał również reprezentant Polski. 17-letni Rafał Strojek z Krakowa w maju zdobył mistrzostwo kraju w turnieju rozegranym na Stadionie Narodowym. Polak, podobnie jak zdecydowana większość uczestników, wybrał Bayern Monachium (można było się zdecydować na dowolną drużynę lub reprezentację). Często więc dochodziło do sytuacji, w której naprzeciwko siebie stawały te same jedenastki mistrzów Niemiec. Dlaczego akurat drużyna z Bawarii jest tak popularna wśród gamerów, a nie np. FC Barcelona czy Real Madryt? - Bayern ma najlepsze parametry. To zespół ze świetnym bramkarzem i obroną, która w Pro Evolution Soccer odgrywa znaczącą rolę. No i ma Roberta Lewandowskiego, chyba najlepszego napastnika w tej grze - tłumaczył Serdar Ucar, mistrz Niemiec w Pro Evolution Soccer.

"Vamos!". "F... it!"

Wysoka stawka turnieju sprawiła, że niemal każdy mecz wiązał się z ogromnymi emocjami. Turniej był rozgrywany jednocześnie na 15 stanowiskach, tzw. standach. W zamkniętej platformie (na mniej więcej 25 metrach kwadratowych), gdzie rozgrywano mistrzostwa, panowała ogromna duchota. Pot lał się po skroniach zawodników, którzy nie zważając na trudne warunki - totalnie pochłonięci rywalizacją, zagryzali zęby i jak w amoku walczyli o wyjście z grupy. Wyginali przy tym kciuki na wszystkie strony i przesuwali nimi po padach w ekspresowym tempie. Niektórzy z nich przyjechali do Berlina nawet ze swoimi kibicami, którzy wywierali presję na rywalach.

"Yeaaah!", "Vamos!", "Noooooo!" F... it!" - tego typu okrzyki radości lub frustracji co chwila rozlegały się po sali. - To pikuś. Na mistrzostwach Polski było głośniej. Niektórzy nerwowo nie wytrzymali. Nie mogli się pogodzić z porażką, a opanowanie psychiczne w tej grze jest bardzo ważne - opowiadał Rafał Strojek.

Pech Polaka

Nasz reprezentant, który w internetowych rozgrywkach PES legitymuje się skromnym bilansem: 117 zwycięstw, 18 remisów i 16 porażek, nie miał szczęścia na mistrzostwach świata. Trafił do grupy z bardziej doświadczonymi rywalami: Meksykaninem Francisco Alvarado Morą (429-22-39), Austriakiem Matthiasem Luttenbergerem (535-108-126), Izraelczykiem Ronem Stikelem (376-82-126), Portugalczykiem Miguelem Lopesem (291-21-101) i Chilijczykiem Rodrigo Alejandro Barrerą (402-46-125).

Polak marzył o wyjściu z grupy, ale ostatecznie zanotował cztery porażki i jeden mecz zremisował: (1:2, 3:4, 1:2, 0:1, 1:1). - O ile w mistrzostwach Polski miałem furę szczęścia, tak na mistrzostwach świata los mi ewidentnie nie sprzyjał. Szkoda, bo w każdym meczu prowadziłem wyrównaną walkę, stwarzałem wiele okazji, ale brakowało najważniejszego, czyli skuteczności - opowiadał najlepszy piłkarski gamer w kraju i uczeń drugiej klasy liceum. - Mimo nieudanego turnieju pobyt w Berlinie będę wspominał bardzo miło. Przeżyłem świetną przygodę.

Tytuł mistrza świata, 15 tys. euro i możliwość obejrzenia na żywo finału Ligi Mistrzów wygrał reprezentant Francji. Grający pod nickiem: Usmakabyle (1720-100-99) w emocjonującym finale pokonał zawodnika z Austrii 3:2.

Pro Evolution Soccer 2016

W trakcie trwania turnieju twórcy jednej z najbardziej realistycznych gier piłkarskich na konsolę zaprezentowali przyszłoroczną edycję Pro Evolution Soccer, której premiera nastąpi we wrześniu. Zwiastun zrobił ogromne wrażenie na fanach gry firmy Konami. W PES 2016 wprowadzono wiele nowości, m.in. w pojedynkach jeden na jednego czy tzw. cieszynek, których będzie ponad 120 (np. słynne selfie Francesco Tottiego).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.