Wybory w PZPN. Józef Wojciechowski: Podczas zjazdu może dojść do wielkiej awantury

- Podczas zjazdu może dojść do wielkiej awantury - ostrzegał podczas spotkania z dziennikarzami Józef Wojciechowski, kandydat na prezesa PZPN. Chodzi o tzw. "maszynki" do głosowania, które zdaniem Wojciechowskiego łamią statut związku.

- To temat rozmów każdego mojego spotkania z delegatami - napisał kandydat na prezesa w liście do Witolda Bańki, Ministra Sportu i Turystyki. Jego zdaniem system elektronicznego głosowania jest największym atutem wyborczym Zbigniewa Bońka. Tzw. "maszynki" są numerycznie oznaczone i przypisane do określonego delegata, co "daje możliwość odczytania danych" o tym, kto na kogo głosował. Według Wojciechowskiego delegaci czasem otrzymywali smsy z pretensjami o to, kto jak głosował. Według statutu PZPN-u głosowanie powinno być tajne. Dla porównania, w FIFA i UEFA głosowanie odbywa się na kartkach papieru wrzucanych do urny. Potem całość jest wysypywana na stół i liczona w obecności kamer.

Maszynki najważniejsze

- Najważniejszym elementem tego zjazdu będzie formuła głosowań. Jeżeli odbędzie się ono przez maszynki, to będzie wielka awantura - ostrzegł Wojciechowski. - Nie zgodzimy się na to, a wiem, że to rozwiązanie forsowane przez Bońka. Ludzie z terenu, tzw. "baronowie" nie ujawnią się z tym, na kogo głosują. Liczymy na tajne głosowanie, takie, jak przewiduje statut związku. Musimy zrobić wszystko, by nie dopuścić do maszynek.

Wojciechowski po raz kolejny zaatakował Bońka twierdząc, że nie może on kandydować na prezesa PZPN. Według statutu kandydat powinien zamieszkiwać w Polsce na stałe. Boniek rozlicza podatki we Włoszech, gdzie zgodnie z tamtejszym prawem powinien przebywać tam dłużej niż 183 dni w roku i powinno to być "jego centrum interesów osobistych i gospodarczych". Za to jeśli mieszka w Polsce, to powinien rozliczać się w Polsce. - Zapewniam, że wszystko w życiu robiłem uczciwie i zgodnie z prawem. Podatki też płacę zgodnie z prawem - odpierał już wcześniej zarzuty Boniek. Cztery lata temu kierowano wobec niego podobne zarzuty, ale uznano je za bezpodstawne. - Nie śledziłem tego, co było cztery lata temu. Co było kiedyś to nie jest dzisiaj, mamy nowy rząd oraz ministerstwo - odpowiedział Wojciechowski.

Kibice i bukmacherka

Wojciechowski poruszył również inne kwestie, tj. rzeczy, którymi Boniek nie zajął się dostatecznie podczas swoich rządów. - To chociażby uregulowanie spraw związanych z kibicami - stwierdził były właściciel Polonii Warszawa, ale sam nie podał żadnych sposobów na rozwiązanie tego problemu. - Wizerunek Bońka pojawiający się na stronach bukmacherskich nie służy naszemu krajowi oraz związkowi. Decyduje to o potężnym odpływie pieniędzy, które powinny znaleźć się w piłce. Rynek zakładów piłkarskich w Polsce ma 7 miliardów złotych. Polskie firmy mają 10 proc. tych zakładów, więc to 700 mln zł. Jeżeli te pieniądze trafiłyby do polskiej piłki bylibyśmy potęgą równą wielu innym zachodnim państwom.

Kluby na krawędzi bankructwa

Ważnym punktem programu Wojciechowskiego jest dofinansowanie polskiej piłki. - Ten problem dotyka najmocniej pierwszej ligi oraz regionów, o których zapomniano w ostatnim czasie. W ekstraklasie jest pięć klubów będących na krawędzi bankructwa. Poza sześcioma, siedmioma klubami wiele ma ogromnych problemów finansowych. Jakoś dostają te licencje, ale tym klubom trzeba pomóc. Bez pomocy finansowej, merytorycznej i naprowadzenia na prostą sobie nie poradzą. Ekstraklasa może być uboższa bez klubów o wielkiej tradycji. Boniek uważa, że to nie problem dla prezesa PZPN-u. Ja jestem odmiennego zdania. To, że znalazły się w takich kłopotach oznacza, że coś poszło nie tak. Trzeba dać im wędkę i nauczyć łowić tę rybę, a nie skazywać na zagładę.

Kandydat na prezesa PZPN nie uważa, by rozdawanie pieniędzy klubom było czymś złym. - To prywatne przedsiębiorstwa, ale służą polskiej piłce. Taki klub promuje piłkarzy do reprezentacji. To nie jest prywatne podwórko jednego czy drugiego pana. Gdyby panowała wolna amerykanka, to kluby nie musiałyby składać sprawozdań finansowych. Wspólnym dobrem jest reprezentowanie naszego kraju, również przez drużyny. PZPN pozyskując pieniądze z innych źródeł powinien ponownie inwestować je w piłkę.

Bez nowatorstwa

Poruszono również temat szkolenia młodzieży. - Jesteśmy w kontakcie z wieloma trenerami. To m.in. Ryszard Komornicki, który pracował w Szwajcarii oraz inni trenerzy pracujący w Polsce i w takich krajach jak Niemcy czy Szwajcaria. Chcemy, by pomogli nam w tworzeniu systemu szkolenia młodzieży - wytłumaczył współpracujący z Wojciechowskim Radosław Majdan. Jednym z pomysłów jest zapewnienie tańszego szkolenia trenerów. - Będziemy próbować sprawdzonych rozwiązań, bez wyważania otwartych drzwi i niepotrzebnego nowatorstwa - zdradził strategię Wojciechowski.

Lewandowski działa na korzyść Bońka

Zdaniem Wojciechowskiego na korzyść Bońka najmocniej działa... Robert Lewandowski. - To piłkarz klasy światowej, ale bez jego goli nie byłoby tak znakomitych wyników - stwierdził wskazując na dobre wyniki reprezentacji Polski jako największy atut urzędującego prezesa. Stwierdził też, że ewentualnej decyzji o zwolnieniu selekcjonera (chociaż nie ma ku temu na razie żadnych podstaw) nie podjąłby sam, tylko w porozumieniu z innymi. Takiego podejścia nauczył się od czasu, gdy był prezesem Polonii Warszawa i często zmieniał szkoleniowców.

Wojciechowski odniósł się również do temat sporu dotyczącego... wyniku meczu tenisowego z Bońkiem. Prezes PZPN twierdzi, że wygrał 6-1, 6-0. Wojciechowski twierdzi, że to on wygrał, ale dokładnego wyniku nie pamięta - wie za to, że Boniek grał w nowych butach i obtarł piętę. Zaproponował, by bezpośrednie starcie na korcie zadecydowało o tym, kto zostanie prezesem PZPN-u.

Prawdziwe wybory odbędą się w piątek podczas zjazdu delegatów. Przed spotkaniem doszło do pewnego zgrzytu: część dziennikarzy nie została wpuszczona. Szczegóły tutaj.

Zobacz wideo

Wielcy piłkarze zmianią kluby?! W stycznią będą do wzięcia za DARMO!

Więcej o:
Copyright © Agora SA