Fantastyczna forma naszych napastników. Wszyscy z golem. Adam Nawałka będzie miał problem z wyborem na mundial [WEEKEND POLAKÓW ZA GRANICĄ]

Wydawać by się mogło, że po kontuzji nie ma już śladu. Arkadiusz Milik wrócił do gry w Napoli i od razu wskoczył na najwyższy poziom. Krótko po wejściu na boisko w meczu z Sampdorią wpisał się na listę strzelców, w miniony weekend trafił zaś głową do bramki Crotone. Jeśli 24-latek utrzyma taką formę do mundialu w Rosji, obrońcy reprezentacji Senegalu, Kolumbii i Japonii mają się czego obawiać.

Anderlecht nieco zawiódł w tym sezonie, zajmując dopiero drugie miejsce w końcowej tabeli belgijskiej Jupiler League. Nie można tego powiedzieć o czołowym napastniku drużyny, Łukaszu Teodorczyku, który spisuje się ostatnio znakomicie. W meczu ostatniej kolejki przeciwko Genk zdobył kolejną bramkę i wysłał sygnał Adamowi Nawałce, że on także szczyt formy szykuje na mundial.

W piątkowy wieczór odbył się mecz duńskiej Superligi pomiędzy Horsens a Brondby. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2, ale polskich kibiców najbardziej cieszy fakt, że bramkę dla zespołu gości zdobył Kamil Wilczek. Było to jego 15. trafienie w tym sezonie. 30-latek wydaje się zupełnie nie przejmować opiniami, że według wielu to on najprawdopodobniej nie pojedzie doi Rosji.

Ostatniej kolejki włoskiej Serie z pewnością nie będzie dobrze wspominać drużyna Sampdorii. Ale nie Dawid Kownacki. Bo choć zespół z Genui przegrał 1:3 ze Spal, to jedyną bramkę dla gości zdobył właśnie polski napastnik. Warto zaznaczyć, że całe spotkanie rozegrali także jego klubowi koledzy - Karol Linetty (żółta kartka) i Bartosz Bereszyński.

Fatalny występ w barwach Fiorentiny zanotował zaś Bartłomiej Drągowski. Polski bramkarz wpuścił trzy bramki, a jego drużyna przegrała z Milanem aż 1:5 w ostatniej kolejce Serie A. Jedna sytuacja naszego golkipera zasługuje na szczególną uwagę. Niestety, nie ze względu na jego dobrą postawę. Wręcz przeciwnie.

Piłka po strzale Bonaventury zmierzała wprost w Drągowskiego. Ten jej jednak nie złapał - przeleciała mu pod pachą. Była to 11. bramka puszczona przez Polaka w tym sezonie. Dorobek dość spory, biorąc pod uwagę fakt, że rozegrał zaledwie 386 minut.