Jak się okazało, Rooney doznał urazu wychodząc spod prysznica po meczu ze Szkocją (3-0). Miał poślizgnąć się na butelce z napojem energetyzującym. Może z tego względu potem zdecydował się zapić swoje smutki...
Radość na stadionie Legii z okazji zdobycia mistrzostwa w maju 2016 roku była wariacka. Do tego stopnia, że Michał Kucharczyk podczas celebracji doznał kontuzji ręki. Skrzydłowy Legii wskakując na podest poślizgnął się i z impetem upadł na ziemię. Początkowo zostało to uznane jako żart, ale szybko okazało się, że uraz jest poważniejszy i skrzydłowy musiał zostać zniesiony przez kolegów z podestu. Piłkarz od razu zszedł do szatni wraz z klubowym lekarzem.
@LegiaWarszawa MISTRZ... Tańac na lodzie... I ta gleba... pic.twitter.com/DVIfdOZo3m
? Adrian S (@dino40i4) 15 maja 2016
Ever Banega, obecnie piłkarz Sevilli, tankował swój samochód na stacji benzynowej. Jak mógł doznać tam urazu? Zapomniał zaciągnąć hamulec ręczny. Auto zaczęło się toczyć i przejechało po jego stopie. Złamał kostkę i uszkodził staw skokowy, przez co pauzował aż pół roku.
Santiago Canizares na mistrzostwach świata w 2002 roku miał być podstawowym bramkarzem reprezentacji Hiszpanii. Ale na jedenaście dni przed turniejem stojąc pod prysznicem upuścił butelkę z wodą kolońską. Chwilę później postawił na nią stopę i rozciął ścięgno dużego palca. Na turniej nie pojechał. Równie absurdalnej kontuzji doznał Kevin Keegan. W latach 70. podczas kąpieli palec stopy zablokował mu się w odpływie wody z wanny. Anglik nie grał potem przez kilka tygodni.
Nie tylko kąpiele są niebezpieczne dla sportowców. Również oglądanie telewizji, a konkretnie... sięganie po pilota. W ten sposób urazu nabawili się Robbie Keane oraz bramkarze tacy jak Carlo Cudicini, David James oraz David Seaman. Rio Ferdinand oglądał telewizję przez kilka godzin trzymając nogi na stole, przez co uszkodził ścięgna w kolanie. Za to Charlie George, legenda Arsenalu, stracił palec gdy kosił trawę.
Norweskiego piłkarza Svein Groendalen ominął mecz eliminacyjny mistrzostw świata. Powód? Biegając po lesie wpadł na łosia. Problematyczne są również zwierzaki udomowione. Liam Lawrence ze Stoke nabawił się kontuzji kostki, gdy przypadkowo nadepnął na swojego psa. Za to Darren Barnard z Barnsley nie mógł grać aż przez pięć miesięcy po tym, jak poślizgnął się w kałuży moczu jego nowego szczeniaka.
Ciekawą terapię zastosował Darius Vassell. Cierpiał z powodu pęcherza wypełnionego krwią pod paznokciem dużego palca u nogi. Postanowił wywiercić w nim dziurę wiertarką. Finisz tej operacji jest łatwy do przewidzenia - dziura w palcu, infekcja i usunięcie części paznokcia.
Głupiej kontuzji doznał Emerson. Reprezentant Brazylii kopał piłkę z kolegami z kadry i stanął na bramce. Ale niestety udowodnił, dlaczego nie został bramkarzem. Starając się obronić strzał Rivaldo upadł tak niefortunnie, że doznał kontuzji, na skutek której opuścił mistrzostwa świata w 2002 roku.
Brazylia wygrała mistrzostwo. Trofeum miał podnieść właśnie Emerson, który był wówczas kapitanem reprezentacji.
Niesamowitego pecha do dziwnych kontuzji miał Jari Litmanen, chyba najlepszy fiński piłkarz w historii. Grając w Malmoe doznał urazu przez prezesa własnego klubu. Ten otwierał butelkę piwa i zrobił to tak, że kapsel trafił Litmanena w oko. Fin miał przez kilka miesięcy problemy z widzeniem.
Innym razem powodem jego kontuzji było... mleko. Schodząc nocą po mleko dla swojego dziecka przewrócił się na schodach. Doznał poważnie wyglądającego z początku urazu kręgosłupa.
- Napastnik Hamburgera SV, a kiedyś zawodnik Lecha Poznań Artjoms Rudnevs, pokłócił się z żoną, która tak mocno ugryzła go w język, że zakrwawiony piłkarz trafił do szpitala - pisał sport.pl we wrześniu. - Łotysz omal nie stracił języka po tym, jak pokłócił się z żoną na jednej z ulic w Hamburgu. Santa Rudnevs tak mocno ugryzła swojego męża, że ten zakrwawiony trafił do szpitala, gdzie zszyto mu poważnie uszkodzony język. Kobieta została zatrzymana przez policję. Były napastnik "Kolejorza" spędził natomiast noc w szpitalu pod fikcyjnym nazwiskiem.
Lionel Letizi, francuski bramkarz, który nawet cztery razy zagrał w reprezentacji. Ale na swoje nieszczęście lubił też grać w scrabble. A to już poważna rozgrywka. Szczególnie, gdy na podłogę spadnie ci niezbędna literka, a przy jej podnoszeniu doznasz kontuzji... pleców.