To był kolejny smutny dzień dla dziennikarzy katalońskiego "Sportu". Po odpadnięciu Barcelony mieli chwilę radości, gdy Real przegrywał. Ostatecznie awansował, a sposób w jaki to się stało dziennikarze "Sportu" nazwali "kradzieżą stulecia". Ich zdaniem faulu Medhiego Benatii na Lucasie Vazquezie po prostu nie było.
"Marca" kategorycznie pisze, że karny był i dokumentuje sytuację zdjęciem.
Z piekła do raju - taką drogę przeszli piłkarze Realu w środowy wieczór. Madrycki "AS" uważa, że karny był podyktowany słusznie.
Złości nie kryje za to włoska "La Gazzetta". Z jednej strony zauważa, że z Juventusu trzeba być dumnym, bo zaprezentował się wspaniale, z drugiej jednak pisze, że wynik pozostawia kibiców z ogromnym niedosytem i właśnie gniewem - na ten karny i brak dogrywki.
"Corriere dello Sport" podobnie jak kataloński "Sport" nazwał rzut karny kradzieżą. "Juventus zaimponował, hańba sędziego".
Co ciekawe kategoryczny w osądach nie jest turyński "Tuttosport". Oczywiście rozpacza, że nie udało się doprowadzić do dogrywki i że nie ma awansu, ale sytuację z rzutem karnym nazywa jedynie "kontrowersyjnym".
A polski dziennik oczywiście skupia się na polskim akcencie. Wyrzuconego z boiska Gianluigiego Buffona zastąpił Wojciech Szczęsny, ale bohaterem nie został. Cristiano Ronaldo wykorzystał rzut karny i zakończył dwumecz.