Piłkarskie mistrzostwa świata 2018. Daria Abramowicz: Pod względem presji mundial to turniej jak żaden inny

Presja to słowo, które przewija się przez wszystkie dni mundialu w Rosji. Kto radzi sobie z nią najlepiej i dlaczego nie Polska? - tłumaczy w rozmowie ze Sport.pl, Daria Abramowicz, psycholog sportu.
Polska - Senegal Polska - Senegal EDUARDO VERDUGO/AP

Sport postrzega pani w niekonwencjonalny sposób. inaczej. Jakie są więc pani wnioski po meczu Polska - Senegal?

Trudno mi przedstawiać konkretne wnioski dotyczące tego co dzieje się wewnątrz kadry, bo żeby je mieć, musiałbym tam być. Nie chcę wchodzić we wróżenie z fusów, ale mogę powiedzieć o ogólnych mechanizmach, które często towarzyszą startom w tak ważnych zawodach jak mundial.

Ale widziała pani drużynę, która nie poradziła sobie z presją?

Tak, widziałam zespół, który z pewnością nie wykorzystał wszystkich możliwości i zasobów sportowych. Miałam wrażenie, że to wszystko funkcjonowało jakby w zwolnionym tempie. Wydawało się, że brakuje komunikacji i porozumienia. Po meczu potwierdził to Robert Lewandowski. Maciej Rybus, powiedział wprost, że głowy nie dojechały. Na pewno napięcie było bardzo duże. Jeszcze to oczekiwanie na mecz, który graliśmy jako ostatni, powodowało, że ten stres dodatkowo narastał. No i doszła do tego chęć realizacji celów osobistych - dla niektórych to ostatni mundial w karierze.

Właśnie, postrzegaliśmy tę grupę jako dojrzałą i mentalnie gotową na sukces. Nagle stało się coś takiego. Naprawdę myśli pani, że oczekiwanie na mecz mogło mieć tak zły wpływ?

Oczekiwanie ma znaczenie. Czekali i oglądali inne mecze. Nakręcali się i nie mogli tej energii wykorzystać. Co do dojrzałości psychologicznej tej kadry, to zawsze porównuję specyfikę Mistrzostw Świata do Igrzysk Olimpijskich. To jest start jak żaden inny, który generuje olbrzymie obciążenie psychiczne. Nie ma porównania do innych turniejów.

Da się na to przygotować? Przecież wiedzieliśmy, że ten mecz będzie ważny i stres się pojawi.

Paradoks całej sytuacji polega na tym, że chociaż impreza jest niepowtarzalna, to akurat mecz jest pod wieloma względami jak każdy inny. Kwestia realizacji zadań jest taka sama, niezależnie od tego, z kim grasz. Wykorzystanie technik treningu mentalnego przygotowujących do meczu też jest uniwersalne. W ten sposób można się przygotować i zredukować poziom stresu.  

Mówiła pani o tych wypowiedziach Lewandowskiego i Rybusa. To nie tak, że wybierają najłatwiejszą wymówkę? Gdyby przyznali, że np. byli słabo przygotowani fizycznie, bo się zmęczyli na treningach, to kibice wyszliby z siebie. Głowy nie dojechały? No tak, trudno.

Rzeczywiście w dobie zwiększającej się świadomości dotyczącej tego, jak ważne jest przygotowanie mentalne w sporcie, zaczyna to być czasami wykorzystywane przez zawodników jako pewnego rodzaju usprawiedliwienie. Nie zawsze jest to przecież dominującą przyczyną niepowodzenia. Akurat w przypadku tego meczu wydaje mi się, że problem faktycznie wystąpił. Pamiętajmy też, że wypowiedzi pomeczowe udzielane są na gorąco i nie zawsze są trafne i przemyślane. Pewnie przyczyna porażki została znaleziona dopiero później.

Po meczu Lewandowski poszedł prosto pod trybuny, by krótko być z żoną. Część osób twierdziła, że to nie był odpowiedni czas. Ich zdaniem wtedy powinien być z drużyną. Zrobiła się "aferka". Co pani o tym sądzi?

Myślę, że piłkarz to przede wszystkim człowiek. Skoro żona Roberta Lewandowskiego była na meczu, to poświęcił chwilę, żeby podejść i uzyskać wsparcie. Bliscy stanowią jego największe źródło. Gdy wynik był rozczarowujący to takie zachowanie Lewandowskiego było naturalne. Nie demonizowałabym.

Czyli rozgrzeszamy.

Bardziej rozumiemy, że też jest człowiekiem i ma prawo do uzyskania wsparcia.

A jak pani podchodzi do starcia z Kolumbią? Z jednej strony pierwszy mecz i największy stres mamy już za sobą, ale w drugim gramy przecież o wszystko. Ta presja nie będzie wiec jeszcze większa?

Jeśli sztab trenerski wprowadzi takie myślenie, że gramy mecz o wszystko, to faktycznie presja wzrośnie. Z drugiej strony można spróbować ją zmniejszyć i oswoić. Jeśli postarają się do tego podejść jak do kolejnego meczu, to doświadczenie wyniesione z pierwszego meczu może być pomocne. Trzeba to przepracować i wyciągnąć konstruktywne wnioski.

Wojciech Szczęsny w każdej wypowiedzi podkreśla, że ta grupa ludzi zawsze dobrze reagowała w kryzysowych momentach - sportowych, jak 0:4 z Danią i poza sportowych, jak afera alkoholowa. Panuje myślenie, że skoro zawsze się udawało, to teraz też się uda. To dobra droga?

To bardzo dobra droga! Można tak zbudować nastawienie mistrzowskie. Nastawienie na walkę i w ten sposób odbudować morale zespołu.

Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej Rosja 2018 Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej Rosja 2018 Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Odejdźmy od reprezentacji Polski. Jakie są cechy dobrego lidera?

Trudno to opisać. Chodzi o to, by potrafił pociągnąć zespół za sobą. Musi sprawić, że drużyna będzie chciała za nim podążać. Musi mieć na nich wpływ.

Czyli charyzma.

Tak, powinien zbudować też emocjonalny autorytet, czyli dobrze wchodzić w relacje i potrafić się dobrze komunikować. Dochodzi też autorytet merytoryczny, a więc poziom sportowy powinien potwierdzać jego wysoką pozycję w drużynie. Niewątpliwie powinien też potrafić współpracować.

Messi, Neymar, Lewandowski, Ronaldo i Modrić - są liderami, bo wyróżniają się piłkarsko. Który z nich ma najwięcej cech potrzebnych liderowi?

To tak złożona kwestia, że pełną wiedzę o tych ludziach mają tylko ci, którzy z nimi współpracują. Odwrócę trochę pytanie i powiem, że na pewno kilku cech brakuje Messiemu i Neymarowi. Możemy to stwierdzić dzięki obserwacji od lat. Gdyby mieli te cechy to byliby liderami kompletnymi. Wydaje się, że Messiemu brakuje przede wszystkim umiejętności społecznych i dlatego w roli przywódcy nie najlepiej się odnajduje.

Harry Kane w meczu Tunezja-Anglia Harry Kane w meczu Tunezja-Anglia THANASSIS STAVRAKIS/AP

Do spotkania Argentyna - Chorwacja będzie pani wracała ze sportowcami, z którymi współpracuje. Dlaczego?

Z kilku powodów. Chorwacja pokazała, jak można wejść w mecz, w stan "flow". Było widać i czuć nawet z "perspektywy telewizora", jak świetnie kontrolowali mecz, jak swobodnie funkcjonowali. Natomiast Argentyna pokazuje obraz roli lidera w zespole. Można dzięki ich grze pokazywać, że nie tylko aspekt sportowy decyduje o zwycięstwie. Współpracy, charyzmy i komunikacji najbardziej brakowało w ich grze. Ostatnia kwestia to też rola trenera-lidera i kogoś kto zarządza zespołem. Widzę tutaj mnóstwo inspiracji do pracy ze sportowcami. Nie tylko piłkarzami.

Którego piłkarza i trenera wybrałaby pani jako swojego przywódcę?

Hm, może Harry'ego Kane'a? Wszyscy w reprezentacji Anglii - trener i piłkarze, mówią, że on jest liderem i na nim spoczywa największa odpowiedzialność. On to wszystko potwierdził w pierwszym meczu. Zespołowi nie szło i Kane znakomicie się w swojej roli odnalazł. Udźwigął obciążenie i sprostał oczekiwaniom.

Nie wiem natomiast czy wybrałabym Garetha Southgate'a na swojego przywódcę, ale na pewno jest to bardzo ciekawa postać i trener, którego obserwuję.

Dlaczego wydaje się pani ciekawy?

Mam wrażenie, że nowocześnie podchodzi do swojej pracy. Dostrzega rolę budowania relacji między piłkarzami jako komponentu psychologii. Wynika to z jego wypowiedzi. Nie mówię, że wszystko mu wychodzi, ale na pewno imponuje mi sposób w jaki prowadzi zespół.

Lionel Messi po trzecim golu zdobytuym przez przeciwników. Mecz Argentyna - Chorwacja (0:3) na mistrzostwach świata w Rosji. Niżny Nowogród, 21 czerwca 2018 Lionel Messi po trzecim golu zdobytuym przez przeciwników. Mecz Argentyna - Chorwacja (0:3) na mistrzostwach świata w Rosji. Niżny Nowogród, 21 czerwca 2018 Fot. Petr David Josek/AP

Który zespół wydaje się na tych mistrzostwach najmocniejszy psychicznie?

Islandia i Chorwacja. Nie jestem przekonana co do Hiszpanów.

A Portugalczycy?

Nie do końca, bo są uzależnieni od jednego piłkarza. Ronaldo w dążeniu do perfekcji jest niesamowity i moglibyśmy o nim rozmawiać godzinami, ale obawiam się, że przyjdzie jego gorszy dzień i gra drużyny może się posypać.

Jak w czwartek Messiemu i Argentynie.

Dokładnie, dlatego jest to tak ryzykowne. Nie można mówić o bardzo dobrym przygotowaniu psychicznym całej drużyny, jeśli w dużej mierze zależy ona od jednego zawodnika.

A podobało się pani, gdy Cristiano po strzeleniu gola Iranowi wskazywał kilka razy na swoją głowę?

Bardzo! Mam takie poczucie, że zdaje sobie sprawę z tego, jak ważny jest w reprezentacji Portugalii i jak jego nastawienie wpływa na innych. Myślę, że zdaje też sobie sprawę, jak istotny jest aspekt psychologii w jego indywidualnym przygotowaniu do turnieju.

W Rosji jest przygotowany optymalnie pod względem fizycznym, co podkreślają fachowcy. Z kolei mi wydaje się, że pod względem mentalnym też jest bardzo dobrze.

Mundial. Terminarz mistrzostw świata

Drabinka finałowa i terminarz

Wytypuj wyniku Mundialu

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.