EkstraStats dla Sport.pl. Lech liderem, liga będzie ciekawsza

Lech wygrał w Poznaniu z Górnikiem 3:1 i po 30. kolejce, dzięki porażce Jagiellonii, został liderem Ekstraklasy. Oba zespoły w Poznaniu długo pozostawały w klinczu, choć dzięki bramce Kamila Jóźwiaka Lech mógł kontrolować sytuację. Jednowymiarowość Górnika nie pozwoliła na zagrożenie rywalom, dlatego wydawało się, że po prezencie w postaci rzutu karnego już więcej w tym spotkaniu może się nie wydarzyć. Wtedy Łukasz Trałka i Radosław Majewski wzięli sprawy w swoje ręce.

Do samego rozpoczęcia najciekawiej zapowiadającego się spotkania ostatniej kolejki nie można się było spodziewać jego przebiegu. Górnik Marcina Brosza jest z reguły wierny swojemu stylowi, polegającemu na bardzo aktywnej grze bez piłki i szybkim przejściu do ataku. Ofensywa Górnika potrafiła być świetna w tym sezonie (56 bramek to zdecydowanie najlepszy wynik w lidze), ale też coraz częściej widać u nich brak alternatywnego planu. Górnik nie jest zespołem utrzymującym się przy piłce i atakującym pozycyjnie, więc często może mieć problemy, gdy rywal jest zorganizowany w defensywie i potrafi szybko przejść z ataku do obrony. Takim zespołem na pewno jest Lech, pytanie brzmiało tylko jak "Kolejorz" zagra u siebie, bo trener Bjelica nie przyzwyczaił swojego zespołu do jednego konkretnego stylu i jest w stanie adaptować go pod rywala.

Lech nie rzucił się do huraganowych ataków od początku spotkania i bardzo dobrze zrobił, bo taka gra tylko pozwala Górnikowi na wykorzystanie największego atutu - szybkiej fazy przejścia do ataku i egzekwowania kolejnych stałych fragmentów gry. Ta rozwaga pozwoliła Lechowi na dostosowanie się do rywala. Górnik nie pozwalał rozgrywać gospodarzom akcji od własnej połowy, atakował wysoko co najmniej dwójką zawodników, zwłaszcza kiedy piłka trafiała do środkowych obrońców czy bramkarza.


EkstraStats

Lech potrafił to wykorzystać - pojawiło się w jego grze więcej zagrań bezpośrednich, z wykorzystaniem skrzydłowych. Dzięki pominięciu drugiej linii gospodarze mogli rozciągać ustawienie rywali, skrzydłowi wykorzystywali przestrzeń za plecami obrony Górnika, a schodzący głębiej do długich piłek Christian Gytkjaer również wyciągał kryjących go stoperów.


EkstraStats

Górnik praktycznie nie potrafił zawiązać skutecznej akcji. Starał się oczywiście atakować szybko i bezpośrednio, jednak nie dało to rezultatów w postaci konkretnego zagrożenia. Lech nie przez przypadek stracił najmniej bramek w lidze, a na jego skuteczną defensywę pracuje cały zespół i to niekoniecznie jakimś szaleńczym wysokim pressingiem. Po stracie piłki poznaniacy przede wszystkim nie panikują i tu już mają przewagę nad rywalem. W dalszej kolejności: odpowiednie zachowanie odległości między graczami i formacjami oraz zwarta ostatnia linia obrony zapewniają brak miejsca do łatwego rozegrania akcji. Ostatnim elementem skutecznej obrony są u Lecha odbiory, praktycznie każdy z zawodników Nenada Bjelicy, niezależnie od pozycji, jest w stanie odebrać rywalowi piłkę w bezpośrednim starciu, w dowolnym miejscu na boisku. Dodatkowy bufor między liniami w postaci Łukasza Trałki również pomagał Lechowi - linia pomocy mogła szukać odbiorów, mając za plecami asekurację doświadczonego defensywnego pomocnika.


EkstraStats

Lech jest ostatnio w bardzo dobrej formie - do skutecznej defensywy dołączył strzelanie goli. Jeśli tylko wygrana z Wisłą w Krakowie na dobre odblokowała "Kolejorza" na stadionach rywali to zespół Nenada Bjelicy jest w najlepszej pozycji do walki o mistrzostwo Polski. W rundzie finałowej czekają Lecha wyjazdy do Lubina, Płocka i Krakowa, a do Poznania przyjadą Korona, Górnik, Jagiellonia i w ostatniej kolejce sezonu Legia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.