Ikona Sportu czytelników Sport.pl. Koniec głosowania! Czytelnicy wybrali! And the winner is...

Zakończyliśmy głosowanie czytelników Sport.pl na Ikonę Sportu 2015. Oddaliście ponad 35 tysięcy głosów za co bardzo dziękujemy. Kandydatów było 13: Paweł Fajdek, Krzysztof Głowacki, Joanna Jędrzejczyk, Kajetan Kajetanowicz, koń Va Bank, Robert Lewandowski, Rafał Majka, Piotr Małachowski, Weronika Nowakowska, Agnieszka Radwańska, Rafał Sonik, Anita Włodarczyk i Adam Waczyński. Kto wygrał? Kto na podium? Przekonajcie się!
Weronika Nowakowska Weronika Nowakowska Sport.pl

13. miejsce - Weronika Nowakowska - 269 głosów

Jeśli można powiedzieć, że sukces się jakiemuś sportowcowi należał, to Weronice Nowakowskiej należał się najbardziej.

Pierwszy raz o medal wielkiej imprezy biathlonistka z Dusznik-Zdroju otarła się w 2008 roku na igrzyskach w Vancouver, kiedy nieoczekiwanie była piąta w biegu indywidualnym. Jedno pudło mniej i byłoby podium. Taka sytuacja powtórzyła się cztery lata później w Soczi, tym razem w sprincie.

Po powrocie z Rosji Nowakowska poważnie zastanawiała się nad zakończeniem kariery. Jej koleżanki z kadry, Krystyna Guzik i Monika Hojnisz, miały medale z MŚ. Magdalena Gwizdoń wygrywała Puchary Świata. Miała dość, ale niesamowita, nawet jak na sportowca, ambicja nie pozwoliła jej tak tego zostawić. W sezonie 2014/15 była zdecydowaną liderką polskiej ekipy w Pucharze Świata, ale znów - do miejsca na podium kilkukrotnie brakowało jednego pudła mniej. Udało się dopiero na najważniejszej imprezie sezonu. Choć trasy w Kontiolahti nie lubi, to mimo złych warunków spisała się na niej znakomicie, zdobywając srebro w sprincie i brąz w biegu pościgowym.

Teraz kolejnym celem dla Nowakowskiej są kolejne zimowe igrzyska w Pjongczangu w 2018 roku. Do trzech razy sztuka?

Zdjęcie DaWanda Koszulka sportowa Zdjęcie Macna Kurtka Skórzana Sportowa Flash Zdjęcie Rhino Kurtka sportowa ortalionowa
DaWanda Koszulka sportowa Macna Kurtka Skórzana Sport... Rhino Kurtka sportowa ortal...
Sprawdź ceny ? Sprawdź ceny ? Sprawdź ceny ?
źródło: Okazje.info
Piotr Małachowski Piotr Małachowski Sport.pl

12. miejsce - Piotr Małachowski - 301 głosów

Przeważnie był tym drugim, w końcu może poczuć, że jest najlepszy na świecie.

Małachowski w rzucie dyskiem zawsze miał trochę pod górkę. 193 cm do sporo jak na zwykłego człowieka, ale na większość rywali mogła spojrzeć na Polaka z góry. Małachowski nadrabiał techniką i przede wszystkim szybkością w kole, ale w swoich najlepszych startach przeważnie był drugi za Niemcem Robertem Hartingiem. Tak było w 2008 roku na igrzyskach w Pekinie, a potem w 2009 i 2013 roku na mistrzostwach świata w Berlinie i Moskwie.

W Pekinie Małachowski dostał szansę, bo Harting nie zdołał dojść do siebie po operacji. Polak zdobył w złoto z wynikiem 67,40, ale zdaje sobie sprawę, że za rok na igrzyskach w Rio znów będzie musiał rywalizować z Niemcem. Już zaczął przygotowania, przeszedł na dietę i w końcu września zameldował zrzucenie czterech kilogramów.

Małachowski to nie tylko wielki sportowiec, ale i wielki człowiek. Za wygranie cyklu mityngów Diamentowej Ligi otrzymał statuetkę z diamentem, którą przekazał na aukcję charytatywną. Dzięki temu 40 tysięcy złotych trafiło na konto kilkuletniego Tymka, zbierającego na operację serca.

Krzysztof Głowacki Krzysztof Głowacki Sport.pl

11. miejsce - Krzysztof Głowacki - 639 głosów

Stoczył jedną z wielkich walk sezonu, kiedy 14 sierpnia w Prudential Center w Newark sensacyjnie znokautował w 11. rundzie mistrza świata wagi juniorciężkiej wersji WBO Niemca Marco Hucka. Dziennikarze amerykańscy nominowali pojedynek do walki roku.

31-letni Huck (38 zwycięstw, 3 porażki, 26 KO) chciał dla siebie nowego początku kariery: pierwszy raz walczył w USA, pierwszy raz z amerykańskim trenerem, pierwszy raz jako swój własny promotor po dramatycznym zerwaniu z poprzednim. Chciał zrobić to wszystko efektownie, z przytupem, bijąc rekord obron w swojej kategorii, bo dotąd tylko go wyrównał, pokonując 13 kandydatów. Butnie zapowiadał, że "wytrze Polakiem ring". Był mistrzem, brakowało mu zwycięstwa do ustanowienia samodzielnego rekordu liczby obron tytułu w kategorii juniorciężkiej, ale chciał zakotwiczyć się w USA, aby zacząć karierę na nowo.

W 6 rundzie wydawało się, że będzie po wszystkim. Leworęczny Głowacki padł na deski po lewym haku Niemca. Uratował go sędzia i w sumie ok. 20 sekund liczenia (o co później Niemiec miał pretensje i nawet oficjalnie zażądał natychmiastowego rewanżu właśnie z powodu długiego liczenia - WBO je odrzuciła). Ale potem polski potwór - tak mówił komentator Premier Boxing Champions - odbił się i w 11. rundzie znokautował wyczerpanego Niemca. Można by to traktować w kategoriach cudu: Głowacki walczył pierwszy raz za granicą, pierwszy raz na wielkiej gali, w wielkiej hali, i od razu zdobył tytuł mistrza świata.

Potem w rodzinnym Wałczu witało go na rynku kilka tysięcy mieszkańców. Asysta wozów strażackich i policyjnych towarzyszyła mu przez ostatnie kilkanaście kilometrów do miasta. 29-letni, niepokonany Polak (25 zwycięstw, 16 KO) - po wyleczeniu kontuzji i urazów - wróci do ringu w styczniu lub lutym. Mówi się, że jego przeciwnikiem w pierwszej obronie tytułu może być Steve Cunningham lub BJ Flores.

Paweł Fajdek Paweł Fajdek Sport.pl

10. miejsce - Paweł Fajdek - 852 głosów

Zdobył medal, zgubił medal, potem szybko go odzyskał. Jego historią emocjonował się cały świat, ale nie dajcie się zmylić: to przede wszystkim sportowiec światowej klasy!

Fajdek od dwóch sezonów toczył wyrównany bój z Krisztianem Parsem. W tym sezonie Węgier i cała reszta młociarzy z całego świata biła się o drugiej miejsca. W 18 startach Fajdek przegrał tylko raz, w marcu, na początku sezonu w portugalskiej Leirze. Potem walczył już właściwie sam ze sobą.

Na listach najlepszych wyników z tego sezonu zajmuje 12 pierwszych miejsc. Tylko jemu udawało się przerzucić granicę 80 metrów, a najlepszy rezultat, nowy rekord Polski, wynosi aż 83,93 m.

Tak jak w przypadku Anity Włodarczyk, mimo serii wygranych o uwagę mediów na świecie Fajdek musiał dotąd zabiegać. Rzut młotem nigdy nie dorównuje popularnością temu co się dzieje na bieżni czy skoczni. Chyba, że zgubi się medal mistrzostw świata. O tej historii pisał cały świat. Fajdek świętował złoto w Pekinie długo i wracając do hotelu zostawił medal w taksówce. Tyle wiadomo na pewno, ale media na całym świecie powołując się na chińską agencję prasową pisały, że Polak był pijany i medalem chciał opłacić kurs. Fajdek wszystko zdementował, medal odzyskał, a przy okazji dla wielu kibiców przestał być tylko potężnym polskim lekkoatletą. Jego konferencje prasowe już nigdy się będą świecić pustkami.

Kajetan Kajetanowicz Kajetan Kajetanowicz Sport.pl

9. miejsce - Kajetan Kajetanowicz - 870 głosów

Przez cztery sezony nie miał sobie równych w kraju, teraz podbił Europę. Zaczął od wygrania 17 z 18 odcinków specjalnych otwierającego cykl ERC Rajdu Janner, a potem triumfował w dwóch innych imprezach - Rajdzie Cypru i Rajdzie Akropolu. Siedem z ośmiu rajdów, w których wystartował skończył na podium, wygrał 45 ze 117 odcinków specjalnych. Został trzecim polskim kierowcą w historii, który został mistrzem Europy - wcześniej dokonali tego Sobiesław Zasada i Krzysztof Hołowczyc.

36-letni kierowca z Ustronia cały sezon przejeździł Fordem Fiestą R5 i stworzył zgrany duet z pilotem Jarosławem Baranem. W grudniu po raz trzeci z rzędu wygrał Rajd Barbórki oraz po raz czwarty triumfował w legendarnym kryterium Asów na ulicy Karowej. - Ten sezon jest dla mnie jak sen, trudno będzie go powtórzyć, więc chcę go śnić jak najdłużej - mówił na mecie.

Co w 2016 roku? Albo obrona mistrzostwa Europy albo próba startów w WRC-2 w rajdowych mistrzostwach świata.

Adam Waczyński Adam Waczyński Sport.pl

8. miejsce - Adam Waczyński - 1052 głosów

Najlepszy polski koszykarz na wrześniowym EuroBaskecie. Ze średnią 15,8 punktu na mecz był najlepszym strzelcem kadry, który trafiał zwłaszcza wtedy, gdy zespół potrzebował tego najbardziej. Świetny strzelec z dystansu - trafił po cztery trójki w meczach z Rosją i Francją, w całym turnieju 13 z 28 rzutów z dystansu wpadło do kosza. Formy nie zgubił po turnieju.

Zdarzały już mu się przebłyski w najmocniejszej lidze Europy - hiszpańskiej w poprzednim sezonie, teraz wskoczył szczebel wyżej. 26-letni koszykarz z Torunia jest drugim strzelcem ligi, w której roi się od gwiazd. Polak rzuca średnio 16,6 punktu dla Rio Natura Monbus Obradoiro i nadal świetnie rzuca z dystansu - do tej pory trafia z 52-procentową skutecznością. W październiku pobił swój rekord punkty - w meczu z Saragossą rzucił 30 punktów, trafił 6 z 7 rzutów za trzy. W grudniu miał mecze z 24 i 27 punktami.

Latem kończy mu się kontrakt z klubem. Awans do lepszej drużyny jest nieunikniony, przyglądają mu się kluby NBA.

Joanna Jędrzejczyk Joanna Jędrzejczyk Sport.pl

7. miejsce - Joanna Jędrzejczyk - 1132 głosów

Joanna Jędrzejczyk szturmem podbiła UFC - najlepszą organizację MMA na świecie - i serca kibiców na całym świecie. W marcu została mistrzynią wagi słomkowej (do 52 kg) w efektowny sposób nokautując Amerykankę Carlę Esparzę już w drugiej rundzie.

Trzy miesiące później w niemniej spektakularny sposób z kwitkiem odprawiła kolejną Amerykankę, Jessikę Penne, a 15 listopada w Melbourne wygrała swoją piątą walkę w UFC zwyciężając z Kanadyjką Valerie Letourneau.

Jędrzejczyk w nieco ponad rok przeszła metamorfozę z ambitnej debiutantki do prawdziwej mistrzyni. Jest obecnie najlepszym zawodnikiem UFC bez podziału na kategorie wagowe, a jej styl pokochali kibice MMA na całym świecie.

Joanna jak nikt inny potrafi podgrzać atmosferę przed walką skradając show innym, a następnie efektownie rozprawić się z rywalem w oktagonie bijąc przy tym rekordy organizacji. Podczas ostatniego pojedynku z Letourneau zadała zawrotną liczbę 150 ciosów na głowę i 48 na korpus.

Jak sama o sobie mówi "w oktagonie zamienia się w bestię" i wykonuje swoją pracę, tak po prostu, jakby była kasjerką w supermarkecie czy ubraną w sukienkę bizneswoman. Po walce w filigranowe ciało wraca jednak uśmiechnięta i pełna uczuć osobowość, czyli Asia, którą jej najbliżsi znają na co dzień.

Rafał Sonik Rafał Sonik Sport.pl

6. miejsce - Rafał Sonik - 1166 głosów

To był najlepszy sezon Rafała Sonika. W tym roku jako pierwszy Polak w historii wygrał Dakar, czyli najbardziej wymagający rajd na świecie. Do tego dołożył triumf w Pucharze Świata, już po raz czwarty w karierze.

Sonik nie tylko wygrał Rajd Dakar, ale dokonał tego we wspaniałym stylu. Drugiego w klasyfikacji generalnej Gonzaleza Ferioliego wyprzedził o prawie 3 godziny! Sonik do Ameryki Południowej wyjeżdżał jako jeden z faworytów. Choć od 2009 roku startuje regularnie (wówczas utworzono kategorię quadów), nigdy jeszcze nie zaznał smaku zwycięstwa. Dwukrotnie był trzeci, a raz drugi, czwarty i piąty.

Dla Sonika Rajd Dakar stał się nie tylko dobrym pomysłem na spędzenie pierwszych tygodni stycznia, ale sposobem na życie. - W trzy tygodnie doświadczamy całego spektrum uczuć i stanów psychiki, od niecierpliwego oczekiwania, poprzez tremę, stres, ból, wściekłość, bezradność, aż po euforię, radość czy wzruszenie - pisał

Rafał Majka Rafał Majka Sport.pl

5. miejsce - Rafał Majka - 1857 głosów

Po 22 latach Polak znów na podium wielkiego kolarskiego touru. Po Zenonie Jaskule, który w 1993 roku był trzeci w Tour de France, podobnego zaszczytu dostąpi Rafał Majka w tegorocznej Vuelcie.

Majka, oprócz świetnego występu w Vuelta a Espana, dołożył etapowego zwycięstwo na 11.etapie Tour de France. z Pau do Cauterets-Vallée de Saint-Savin. Zajął też drugie miejsce we włoskim wyścigu Mediolan-Turyn. 25-latek na górskiej trasie jednej z najstarszych imprez jednodniowych przegrał tylko z Włochem Diego Rosą (Astana).

Co w przyszłym roku? Będzie liderem swojej grupy podczas jednego z wielkich tourów. Albo podczas Giro, albo w Vuelcie. Chce też zdobyć medal na IO w Rio. - Bardzo chcę być olimpijczykiem, ale w kadrze są tylko cztery miejsca. Mam nadzieję, że dostanę powołanie. Złoty rower i złoty kask [za zwycięstwo w wyścigu indywidualnym] to moje wielkie marzenie - twierdzi Majka. - Wygrana w wielkim tourze czy IO? I to, i to jest tak samo wielkim osiągnięciem. Jako Polak nigdy się nie poddaje i dociera do celu. Tego nauczył mnie trener.

Anita Włodarczyk Anita Włodarczyk Sport.pl

4. miejsce - Anita Włodarczyk - 3451 głosów

Właściwie można by już w słowniku języka polskiego wprowadzić słowo 'włodarczyk' jako synonim dominatora. Ok., może raczej dominatorki.

Włodarczyk w 2015 roku nie osiągnęła tylko jednego - nie pobiła rekordu świata podczas mistrzostw świata. A to tylko dlatego, że pobiła go wcześniej. Pierwszego sierpnia we Władysławowie chciała po prostu wygrać zawody imienia Kamili Skolimowskiej, a rzuciła 81.08 poprawiając rekord świata o metr i 25 cm. Jako pierwsza kobieta w historii tej dyscypliny przekroczyła przy okazji barierę 80 metrów.

W Pekinie wywalczyła złoto rzucając 80,85 m. Drugą Chinkę Zhang Wenxiu wyprzedziła o ponad 4,5 m. To przepaść, ale też żadna niespodzianka. Polka była niepokonana przez cały sezon, wygrała wszystkie 12 zawodów w których wystartowała. Na listach światowych z 2015 roku ma osiem najlepszych wyników.

Włodarczyk ma jednak pecha, bo rzut młotem już chyba zawsze będzie lekkoatletyczną konkurencją drugiej kategorii. Widać to było na konferencji prasowej na MŚ w Pekinie, na którą przyszli niemal wyłącznie dziennikarze z Polski, Chin i Francji, czyli krajów medalistek.

Mimo tak udanego roku Włodarczyk nie dostała więc nagrody ani dla najlepszej lekkoatletki świata (dostała ją rekordzistka świata na 1500 m Etiopka Genzebe Dibaba) ani Europy (tu przegrała z Dafne Schippers, mistrzynią świata i rekordzistką Europy na 200 m).

Agnieszka Radwańska Agnieszka Radwańska Sport.pl

3. miejsce - Agnieszka Radwańska - 5215

Agnieszka Radwańska odniosła w tym roku chyba największy sukces w karierze. Wygrała kończący sezon turniej WTA Finals w Singapurze. Turniej dla 8 najlepszych tenisistek w sezonie.

Początek sezonu nie nastrajał optymistycznie. Polska tenisistka radziła sobie gorzej niż rok wcześniej. Dużym sukcesem oczywiście był półfinał Wimbledonu, ale w pozostałych turniejach nie było tak, jak się spodziewaliśmy. Stąd do końca roku musiała mocno walczyć, żeby znaleźć się w najlepszej "8" sezonu i zagrać w WTA Finals. Udało się!

A tam, po dwóch porażkach w grupie, przyszły trzy kolejne zwycięstwa, w tym w finale z Petrą Kvitovą. Teraz może być tylko lepiej! Trener liderki światowego rankingu tenisistek Sereny Williams Patrick Mouratoglou uważa, że Agnieszka Radwańska - triumfując w turnieju WTA Finals - pokazała swój prawdziwy poziom. "Jest bardzo blisko wygrania Wielkiego Szlema" - zaznaczył Francuz.

Oprócz wygranej w Singapurze, Radwańska dołożyła w tym roku jeszcze triumfy w Tokio i Tiencinie. Po raz trzeci z rzędu uderzenie Polki z finału turnieju WTA Finals w Singapurze zostało wybrane "zagraniem roku" w plebiscycie organizacji WTA.

Koń Va Bank Koń Va Bank Sport.pl

2. miejsce Koń Va Bank - 5378 głosów

To nie była łatwa decyzja, aby wśród ikon polskiego sportu umieścić zwierzę. Zadecydowały dwa główne argumenty: ogromny sukces ogiera American Pharoah, który w USA zyskał miano legendy i wygrał głosowanie czytelników prestiżowego "Sports Illustrated" na sportową osobowość roku 2015 oraz to, że w wielu krajach wyścigi konne i ich bohaterowie regularnie kandydują do miana ikon sportu. Tak jest na Wyspach, u naszych południowych sąsiadów czy w Niemczech. Dżokeje, ale też dosiadane przez nich konie stają się bohaterami kibiców.

W Polsce mamy wspaniałe tradycje i piękne tory - na Partynicach we Wrocławiu czy na Służewcu w Warszawie. Wyścigi ogląda tam w niektóre dni ponad 10 tys. widzów. A zmagania koni i jeźdźców rozpalają emocje jak na stadionach piłkarskich. Dlatego mamy odwagę pokazać tego kandydata do miana "Ikony Sportu 2015".

Rok temu pewnie postawilibyśmy na Szczepana Mazura, wybitnego dżokeja, najlepszego w Polsce, który w tym roku nie zdobył tytułu "Dżokeja Roku" głównie dlatego, że wyjechał w trakcie sezonu z Warszawy. Dosiada i wygrywa na koniach w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie pule nagród w wyścigach konnych sięgają milionów dolarów.

Ale i w tym sezonie mieliśmy bohatera. To 3-letni ogier Va Bank. Wybitny i niepokonany, nasz polski Trójkoronowany. Zwyciężył we wszystkich ośmiu gonitwach, w których wystartował, pod różnymi jeźdźcami, w tym w Nagrodzie Rulera (1600 m), Derby (2400 m) i St. Leger (2800 m), które trochę wzorem amerykańskich Kentucky Derby, Preakness i Belmont stanowią cykl. W tym roku po 37-latach w USA doczekali się Trójkoronowanego. My też mamy wspaniałego konia, dopiero 12-tego po wojnie, któremu się to udało. Va Bank dorzucił jeszcze triumf w Wielkiej Warszawskiej, gdzie kolejny raz łatwo, wręcz z zapierającym dech luzem, pokonał starsze konie. Jego legenda eksplodowała i falą uderzeniową daleko wykroczyła poza mury Służewca. Przykład? Jaka była największa sensacja roku na Służewcu? Że Va Bank się kontuzjował i nie wystartuje. Na szczęście to była plotka i po kilku tygodniach wygrał jedną z najważniejszych w sezonie gonitwę Derby.

To prawdziwy król sportu, tym bardziej, że jako źrebię nie miał szczęścia. Ciężko ranił się w nogi i właściciele w Irlandii nie widząc szans na sportową przyszłość postanowili się go pozbyć. W dodatku był pierwszym przychówkiem po ogierze Archipenko (zawsze nie wiadoma) oraz pierwszym źrebakiem klaczy Vinales (bez kariery na torach). Nie dziwne, że dwa lata temu na aukcji nie wzbudził zainteresowania. Poza ekipą z Polski. Jego współwłaściciel Janusz Piotr Zienkiewicz opowiada: - Trener Maciej Janikowski obejrzał nogi, na których widać było ślady zranień. Podejrzewał, że były powierzchowne. Zaryzykowaliśmy.

Aukcja trwała krótko. Roczniak poszedł za 4,5 tys. euro, jego największy rywal na służewieckim torze Tantal kosztował 110 tys. euro. I nigdy go później nie pokonał. Żaden koń go nie pokonał. Jak dotąd nigdy. Został "Koniem Roku 2015", w przyszłym sezonie być może pójdzie w ślady najwybitniejszego poza granicami naszego kraju Pawimenta, który to jednak... nie wygrał potrójnej korony.

Robert Lewandowski Robert Lewandowski Sport.pl

1. miejsce Robert Lewandowski - 12308 głosów

Ostatecznie w sobotę nie strzelił swojego pięćdziesiątego gola, ale w roku pełnym indywidualnych sukcesów nie będzie to dla Roberta Lewandowskiego żaden powód do rozczarowań. Jeszcze dwanaście miesięcy temu w Monachium zastanawiali się, czy polski napastnik w ogóle pasuje do Bayernu, teraz następca Pepa Guardioli ponoć stawia ultimatum, że 27-latek musi pozostać w klubie. A Carlo Ancelotti zna się na światowej klasy piłkarzach jak niemal nikt inny.

Rok Lewandowskiego to wiele wyjątkowych momentów. Dwa gole z FC Porto w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, piękne trafienie w rewanżu z Barceloną w kolejnej rundzie, trzy gole w doliczonym czasie gry w eliminacyjnym meczu z Gruzją... Wreszcie pięć trafień w dziewięć minut we wrześniu w spotkaniu Bundesligi z Wolfsburgiem. Ten ostatni wyczyn wciąż brzmi abstrakcyjnie.

Dla polskiego kibica wcale nie najważniejsze będzie to, że Lewandowski na dłuższy okres dołączył do światowych potęg z Barcelony czy Madrytu. To jego gole w eliminacjach Euro 2016 z każdym przeciwnikiem w grupie utwierdziły fanów w przekonaniu, że wreszcie klasa Lewandowskiego przenosi się też na reprezentację. Najlepszym przykładem z 2015 r. będzie mecz z Glasgow. Szkockie media przez cały tydzień opisywały scenariusze na powstrzymanie kapitana Polaków, jednocześnie chwaliły go i prowokowały. A Lewandowski już po kilku minutach strzelił im gola, w ostatnich sekundach odważnym wślizgiem wybił z głów jakiekolwiek myśli o wyjeździe na turniej do Francji. W skrócie - napastnik w kadrze był zawsze tam, gdzie być powinien.

Wejście Lewandowskiego na piłkarski szczyt (lub w jego bardzo bliskie okolice) ma swoich bohaterów drugiego planu. Adam Nawałka zrobił z niego kapitana, ale też wskazał młodszym piłkarzom, by brali przykład z napastnika Bayernu Monachium - pod względem diety, ultra-profesjonalnego podejścia do zawodu, a nawet takich banałów jak rozgrzewka przedmeczowa. Relacja selekcjonera z Lewandowskim jest oparta na wzajemnym zrozumieniu oraz zaufaniu. Obaj chcą po prostu wygrywać.

Nieco inaczej jest z Pepem Guardiolą i świadczy o tym fakt, że Lewandowski sam chętnie rozpowiada, co zrobił dla niego hiszpański szkoleniowiec. W skrócie - nauczył grać w piłkę w innym wymiarze. Nie było łatwo, bo wyobrażenie Guardioli różni się znacznie od tego Juergena Kloppa, więc była to edukacja od podstaw. - On bardzo ufa naszym instynktom w grze ofensywnej. Sam nie jestem klasycznym napastnikiem, ale bardziej uniwersalnym. Rozwijam się i czuję, że jestem lepszy z każdym miesiącem - tłumaczył w wywiadzie dla kwartalnika "The Blizzard".

Miesięcy współpracy z Guardiolą w Bayernie zostało tylko pięć, bo Hiszpan odchodzi z Monachium. Teraz w jego kontekście pisze się, że jego czas w niemieckim klubie zostanie zapamiętany dobrze tylko wtedy, gdy wygra Ligę Mistrzów. Może podobnie jest z Lewandowskim, bo na koniec roku nie wspomina się jego dokonań, ale kieruje myśli na to, co może zdarzyć się latem. Nie tylko na Euro 2016 we Francji, ale też przy niemal pewnych ofertach z Realu Madryt.

Jeśli więc w minionym roku zobaczyliśmy jakim zawodnikiem Robert Lewandowski może w światowym futbolu być, to w kolejnych dwunastu miesiącach przekonamy się, czy 27-letni napastnik może się jeszcze rozwinąć. Jeśli tak, to tempo dotychczasowego rozwoju sugeruje, że pięćdziesiąt goli Lewandowski nie tylko przebije, ale zrobi to znacznie wcześniej niż w grudniu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.