Przedwczesna radość Amerykanki, pompki na mecie, niemoc Rosjan. Co mogło wam umknąć w Pekinie?

Siedzisz przed telewizorem i oglądasz w Eurosporcie starty Polaków na mistrzostwach? Nawet wtedy może ci umknąć coś naprawdę niezwykłego. Na przykład zawodniczka, która zaczęła się cieszyć zbyt wcześnie, przez co straciła medal.

Nie ciesz się za wcześnie

Molly Huddle te słowa musiała słyszeć w czasie swojej kariery nie raz. Ma przecież skończone 30 lat, reprezentowała USA na igrzyskach w Londynie, to były jej trzecie mistrzostwa świata. A jednak dała się ograć jak dziecko.

Na ostatniej prostej biegu na 10 000 m sytuacja wydawała się być oczywista. Prowadziła Kenijka Vivian Jepkemoi Cheriuyot przed Etiopką Gelete Burką i Huddle. Amerykanka jednak zbyt szybko się rozluźniła, uniosła ręce w geście triumfu i dała się minąć finiszującej rodaczce Emily Infeld.

- Starałam się minąć linię mety dając z siebie wszystko - mówiła Infeld po biegu. - Czuję się trochę winna, bo czułam, że Molly zwolniła. Myślę, że nie zdawała sobie sprawy z tego, jak blisko jestem - dodała.

Co na to Huddle? - Emily wślizgnęła się po wewnętrznej, ja trochę zwolniłam. Ma swoje pięć minut, ja straciłam szansę. Na igrzyskach nie ma takich taktycznych biegów, więc może się już nie powtórzyć - stwierdziła.

Isaac Makwala Isaac Makwala KIN CHEUNG/AP

Luzak Makwala

Isaac Makwala z Botswany jest liderem tegorocznych list światowych na 400 m z czasem 43,72 i jednym z głównych kandydatów do złota. W biegu eliminacyjnym był trzeci i w półfinale wylądował na dziewiątym torze, ale nie przeszkodziło mu to pobiec w najlepszym czasie 44,11.

W dodatku, pobiec na luzie. Kiedy rywale pokładali się na bieżni ze zmęczenia, Makwala położył się by... zrobić pięć pompek.

Dafne Schippers Dafne Schippers KIN CHEUNG/AP

Schippers pisze historię

Dwa lata temu w Moskwie Dafne Schippers była trzecia w siedmioboju ustanawiając rekord Holandii, po czym dała się namówić, i spróbowała sił jako sprinterka. To był strzał w dziesiątkę.

W 2014 roku w Zurychu została mistrzynią Europy na 100 i 200 metrów, a teraz na setkę w Pekinie przegrała tylko z broniącą tytułu Jamajką Shelly-Ann Fraser-Pryce. Swój rekord kraju 10.92 ustanowiony podczas Diamentowej Ligi w Londynie poprawiła najpierw do poziomu 10.83 w półfinale a w finale nawet 10.81.

Biała zawodniczka na podium w biegach sprinterskich to na MŚ rzadki widok. Medale zwykle rozdzielają między siebie Amerykanki i zawodniczki z Karaibów, czasem też Afrykanki. Ostatnią Europejką była Christine Arron, brązowa medalistka MŚ w Helsinkach w 2005 r, ale ona urodziła się na Gwadelupie. W 2001 i 2003 roku złoto i srebro zdobyła Żanna Pintusewicz-Block, którą za doping zdyskwalifikowano dopiero po zakończeniu kariery. Brąz w 1999 oraz srebro w 1997 i 2001 roku wywalczyła Greczynka Ekaterini Thanou, ta sama która w 2004 roku wywołała skandal, unikając kontroli dopingowej przed igrzyskami w Atenach. Ostatnia z czystą kartą to Rosjanka Irina Priwałowa, trzecia na MŚ 1995.

Shawnacy Barber Shawnacy Barber WONG MAYE-E/AP

Zadziwiająca Kanada

W poniedziałek Polacy cieszyli się z dwóch medali tyczkarzy Pawła Wojciechowskiego i Piotra Liska. W tym samym konkursie złoto zdobył Kanadyjczyk Shawnacy Barber. Nie było w tym może sensacji, bo jego rekord życiowy z tego sezonu jest o trzy centymetry lepszy, ale złoto wydawało się zarezerwowane dla Francuza Renauda Lavillenie'go.

Z drugiej strony sukces Barbera można było przewidzieć, bo Kanadyjczycy w Pekinie startują z zadziwiającą skutecznością. O ile srebra Brianne Theisen-Eaton w siedmioboju można się było spodziewać, to już brązowe medale w chodzie na 20 km Benjamina Thorne'a i w biegu na 100 m Andre De Grasse'go są sensacyjne.

W 2009 roku w Berlinie i przed czterema laty w Daegu Kanada miała po jednym srebrnym medalu, a dwa lata temu już jeden srebrny i cztery brązowe. Rośnie nowa lekkoatletyczna potęga?

Ljubow Tkacz z Rosji Ljubow Tkacz z Rosji FABRIZIO BENSCH/REUTERS

Rosja wciąż bez medalu

Jeśli Kanada jest rosnącą potęgą, to na przeciwległym biegunie znajdują się Rosjanie. W ciągu trzech dni nie wywalczyli jeszcze w Pekinie ani jednego medalu! A przecież dwa lata temu w Moskwie wygrali klasyfikację generalną z siedmioma złotymi, czterema srebrnymi i 17 brązowymi medalami.

Mało tego, Rosjanie mają zaledwie dwa miejsca w pierwszej ósemce: piąty był Siergiej Litwinow w rzucie młotem, a siódma Jekaterina Koniewa w trójskoku.

Dziwnie zbiegło się do z ujawnieniem pół roku temu przez niemiecką telewizję ARD systemu dopingowego w rosyjskim sporcie. Według informacji dziennikarzy nielegalnie wspomagali się niemal wszyscy, korzystając z pomocy związku zarówno w dotarciu do zakazanych środków jak i tuszowaniu ewentualnych wpadek na badaniach.

Rosjanie nie mogą mówić o niesprzyjającym kalendarzu zawodów. W chodzie na 20 kilometrów zdobywali złote medale na trzech ostatnich MŚ, a teraz nie wystawili na tym dystansie choćby jednego zawodnika.

Oczywiście, w kolejnych dniach Rosjanie poprawią swój dorobek, w końcu wysłali do Pekinu 71-osobową reprezentację z wieloma gwiazdami. Pozycję mocarstwa będą jednak musieli dopiero odbudować. Na trochę innych zasadach.

Więcej o: