Największy dramat chorwackiego futbolu. Jest naprawdę bardzo źle

- To jest największy problem chorwackiej piłki, zdecydowanie. Nie mamy stadionów, nie mamy nowoczesnych akademii. Wszystko jest bardzo stare. Nasz rząd nie chce zrobić nic, żeby było lepiej - mówi Sport.pl Dino Stiglec, były obrońca Śląska Wrocław. - Nie ma takiego przygotowania do tej Ligi Narodów. Ona na pewno wywołuje mniejsze emocje niż mistrzostwa Europy - dodaje Ivan Runje, legenda Jagiellonii Białystok. Z piłkarzami, którzy w ekstraklasie rozegrali w sumie ponad 200 meczów rozmawiamy tuż przed spotkaniem Chorwacji z Polską.

Reprezentacja Polski rozpoczęła rywalizację w Lidze Narodów - w czwartek po emocjonującym meczu pokonała na wyjeździe Szkocję 3:2. Jej drugim rywalem podczas wrześniowego zgrupowania będzie Chorwacja, która przegrała 1:2 w Portugalii. Chorwacka reprezentacja w ostatniej dekadzie mogła cieszyć się wielkimi sukcesami, bo jak inaczej określić dwa mundiale z rzędu kończone medalami? Wygląda jednak na to, że nad Adriatykiem nadchodzą chudsze lata. Dino Stiglec, który w latach 2019-21 rozegrał 87 meczów dla Śląska Wrocław, tłumaczy że po słabym Euro 2024 nie mogło być nerwowych ruchów. Zlatko Dalić został na stanowisku selekcjonera. - Podchodzimy do tej Ligi Narodów spokojnie. Wszyscy widzą, że jest zmiana generacji i nie ma wielkich oczekiwań - przekonuje.

Zobacz wideo Oto prawda o sytuacji klubowej Jakuba Modera w Premier League!

Podobnie uważa Ivan Runje, który w latach 2015-23 rozegrał dla Jagiellonii aż 155 spotkań i śmiało można go określać mianem białostockiej legendy. Obaj diagnozują także największy problem chorwackiej piłki, która mimo medali z wielkich imprez nadal nie może doczekać się tego, czym w Polsce pochwalić możemy się od lat.

Filip Macuda: Rozmawiamy tuż przed meczem Chorwacji z Polską, ale nie sposób nie cofnąć się do tego, co działo się na przełomie czerwca i lipca. Jak w Chorwacji przyjęto wynik na Euro 2024? To nie był udany turniej dla waszej reprezentacji - odpadliście już w fazie grupowej.

Ivan Runje: Tak, masz rację. Z drugiej strony wszystko mogło się zmienić, bo słabo graliśmy i mieliśmy trochę pecha. W 98. minucie straciliśmy gola z Włochami, a ta wygrana dałaby nam awans. Do tego w turnieju nie strzeliliśmy dwóch karnych. Widać było też, że nie pomogły nam kontuzje. Nie grał Orsić, w nie najlepszej formie był Perisić, a to nasi podstawowi skrzydłowi. Brakowało tej szybkości. Nie graliśmy dobrze w ofensywie, a defensywa sporo traciła. Było widać, że to Euro nie będzie nasze, ale wiesz co - może to i dobrze? Ta kadra przyzwyczaiła nas w ostatnich latach do tego, że odnosiła wielkie sukcesy. Kilka dni po odpadnięciu rzeczywiście było w nas trochę smutku, ale potem uznaliśmy, że nic się nie stało. Nie zasłużyli na wielką krytykę. Ta kadra też się zmienia. Kilku piłkarzy odeszło, tak jak Brozović i Vida. Kilka dni temu czytałem, że jest dużo problemów. W tej chwili jesteśmy praktycznie bez prawego obrońcy. Trzech z pięciu ważnych środkowych obrońców też odpadło przez kontuzje.

Dino Stiglec: Bardzo duże rozczarowanie, bo ostatnie sześć lat to były praktycznie tylko sukcesy. Każdy spodziewał się lepszego wyniku. Mamy teraz trochę inną drużynę, niż w ostatnich latach. Było widać na tym Euro, że potrzebujemy trochę nowych ludzi. Cała ta kadra, która grała w Rosji i zdobyła wicemistrzostwo świata praktycznie zmieniła kluby - no może prawie cała, poza Modriciem. Brozović poszedł na przykład do Arabii Saudyjskiej, w reprezentacji grać już nie będzie. Na pewno potrzebujemy już młodszych i szybszych zawodników. Z drugiej strony nadal mamy dobry zespół. To jest normalne, że zdarzy się gorszy wynik. W sporcie to normalne.

Liga Narodów będzie okazją na odkupienie po słabszym Euro?

IR: Zobaczymy, jak to będzie wyglądać. Jest zainteresowanie Ligą Narodów, ale mniejsze niż Euro. Ludzie dopiero wracają z wakacji i nie rozmawiają jeszcze tak bardzo o tych nadchodzących meczach. Powiedziałbym, że to wszystko jest takie „pod radarem". Nie ma takiego przygotowania do tej Ligi Narodów. Ona na pewno wywołuje mniejsze emocje niż mistrzostwa Europy. Ludzie będą ją oczywiście oglądać, ale nie ma takiego ciśnienia na wrześniowe mecze. Nawet jeśli stracisz tutaj punkty, to możesz odrobić w kolejnych miesiącach.

DS: Podchodzimy do tej Ligi Narodów spokojnie. Wszyscy widzą, że jest zmiana generacji i nie ma wielkich oczekiwań. Do zbudowania dobrej drużyny potrzeba dużo czasu. To są jednak bardzo młodzi zawodnicy, ktorzy potrzebują czasu, by się zbudować. Spodziewam się ogólnie spokojniejszych lat. Na pewno to może być problem. Trzeba się przestawić po tych latach, kiedy były sukcesy. Najlepszą formacją naszej drużyny jest dziś obrona. Naprawdę mamy tutaj czterech świetnych stoperów: Gvardiola, Sutalo, Pongracicia i Erlicia. To są zawodnicy z najlepszych klubów. Z drugiej strony, mówiąc o Lidze Narodów, problemy zaczynają się na prawej obronie. Juranović i Stanisić są kontuzjowani - nie będą długo dostępni. W pomocy ważny będzie nadal Kovacić, ale kłopoty są na skrzydłach i nie mamy takiego klasowego napastnika. Takiego, który strzeli 20 goli w sezonie. Bardzo mnie interesuje to, jak Dalić ułoży zespół w Lidze Narodów. 

Zlatko Dalić, mimo porażki na Euro 2024, pozostał na stanowisku selekcjonera. Prowadzi kadrę od 2017 roku, czyli już siedem lat. To najdłużej ze wszystkich selekcjonerów Chorwacji w XXI wieku. Czy to według ciebie odpowiednia osoba do przeprowadzenia tej rewolucji pokoleniowej?

IV: To będzie dla niego bardzo ważny okres. Nie ma co mówić – to jest człowiek, który dał nam największe sukcesy w historii. Nie tylko mówię tu o piłce, a o całym kraju. Normalne, że po jednym słabszym turnieju pozostał na stanowisku. Nie możemy go od razu zwolnić, tylko trzeba zaufać i dać mu jeszcze jedną szansę. Zmiana pokoleniowa przyjdzie, on musi jej dokonać. Jest selekcjonerem już bardzo długo, wie jak to wszystko działa. To też ma znaczenie. Dalić zna piłkarzy, a oni mu ufają. Nowi, którzy dostaną szansę, muszą pokazać, że zasługują, żeby nosić tę koszulkę. Jestem pozytywnie nastawiony.

DS: Tak, wydaje mi się że tak. Dalić pracuje w naszej kadrze od wielu lat. Zna ludzi i umie poznać się na piłkarzach. Wie, co ma zrobić. Kilka dni temu sam powiedział, że musimy zbudować kadrę na nowo. Potrzebujemy nowych ludzi. To chyba jedyny człowiek, który może tę kadrę przebudować. 

Kariery w reprezentacji zakończyli już Domagoj Vida i Marcelo Brozović. Zaskoczyło was to, że Luka Modrić – choć za rok skończy 40 lat – nadal ma energię do grania dla drużyny narodowej?

IR: Luka to jest najlepszy chorwacki piłkarz w historii i nawet nie ma o czym mówić. Wszystko zależy od niego. Jeśli on powie, że chce grać, to będzie grać. Myślę, że on ma taki status, że może u nas robić co chce. Jeśli tylko się czuje na siłach, to OK. Uważam, że teraz będzie miał ważną rolę poza boiskiem. Trzeba będzie wprowadzać nowych piłkarzy. Jeśli ktoś może przenieść na nich to doświadczenie, to właśnie on. Myślę, że nie będzie grał wszystkiego po 90 minut. Wie też, że jest pora na młodych i chce być jego mentorem.

DS: On będzie w tej kadrze dotąd, dokąd będzie chciał. Wydaje mi się, że też może sporo dać młodszym zawodnikom. Ci młodzi zawodnicy są, ale potrzebuję odpowiedniego poprowadzenia i mentora. Modrić nadal może być kimś takim.

Chorwacja od lat słynie z wypuszczania w świat utalentowanych piłkarzy. Na kogo dziś warto zwrócić uwagę?

IR: Jest Marko Baturina z Dinama Zagrzeb. Ostatnio miał ofertę z Arsenalu i Fiorentiny. Oferowali 20 milionów euro, ale Dinamo na szczęście go zatrzymało. To główna postać zespołu – „dziesiątka", podobny styl do Modricia. Jest też Luka Sucić. To są chyba takie dwa nazwiska, które mogą w najbliższych latach stać się liderami tej nowej kadry. To nie jest też tak, że my nie mamy liderów. Zostali Kovacić, Lovro Majer, który teraz niestety jest kontuzjowany i nie będzie grać. Mamy kilku piłkarzy, którzy mogą pomóc Modriciowi, a w przyszłości go zastąpić.

DS: Brakuje nam skrzydłowych. Na pewno przydałby się też prawy obrońca. Mamy praktycznie wszystkich kontuzjowanych. Zobaczymy, co zrobi Dalić. Powiem tak - mamy dobrych młodych zawodników, ale oni są jeszcze gotowi. Nikt nie zastąpi Modricia od razu. W kadrze do lat 21 nie widzę dziś piłkarzy, którzy mogliby wejść dziś do pierwszej drużyny i od razu dać jakość. Oczywiście jest Baturina z Dinama Zagrzeb. On ma jakość, ale poza nim mamy problem. Mamy problem i w ciągu najbliższych kilku lat może też być problem. Luka Sucić trafił teraz do Realu Sociedad, może się rozwijać. 

Dinamo Zagrzeb to jedyny chorwacki zespół, który jesienią zagra w europejskich pucharach. To duże rozczarowanie w Chorwacji?

IR: Co można powiedzieć? To u nas nic nowego, niestety. Tylko Dinamo trzyma nam te współczynniki i jest w stanie regularnie grać w Lidze Mistrzów, czy w ogóle w europejskich pucharach. Hajduk, Osijek i Rijeka – jeden z tych klubów po prostu musiał wejść do Ligi Konferencji, a tego nie zrobił. Nie zrobili tego, co zrobiły Legia i Jagiellonia w Polsce. U nas dużo pieniędzy inwestuje się w piłkarzy. Przykład Hajduka – OK, odszedł Perisić, ale wrócili Rakitić i Livaja. Dużo tych doświadczonych, dobrych piłkarzy. To pokazuje, że coś nie działa w tym systemie. Dinamo dystansuje tę ligę. Dostało teraz 35 milionów euro za Ligę Mistrzów i jest dwa poziomy nad całą ligą, nie zdziwi jeśli przez kolejne 15 lat bez problemu będzie zdobywać mistrzostwo.

DS: Wiesz co, Dinamo jest mocniejsze od innych chorwackich zespołów, ale nie aż tak żeby inne nie grały w pucharach. Bardzo źle się ułożył ten rok. Hajduk ma bardzo duży budżet. Osijek i Rijeka też mają pieniądze. Oni normalnie graliby w europejskich pucharów. Tylko wiesz, jak to jest... Złe wybory trenerów, złe momenty dla klubów. To dla nas bardzo zły rok. Każdy myślał, że będą grali w Europie. Rijeka odpadła z Olimpją Lublana, a ma od niej lepszy zespół. To samo Hajduk, który przegrał z Rużemborokiem, a dysponuje dużo większym budżetem. W naszej piłce jest teraz taki negatywny moment. Ludzie zadają sobie pytanie, czemu gra tylko Dinamo.

Grałeś w polskiej ekstraklasie i lidze chorwackiej. Śledzisz też obie te ligi. Jak dziś wygląda różnica poziomów pomiędzy nimi? Czy da się w ogóle je porównać?

IR: Lepsza do grania jest ekstraklasa. Nie ma co nawet mówić – u nas największym problemem jest infrastruktura. To jest takie dziwne. Przez 10 lat mieliśmy tyle sukcesów, a nie mamy swojego stadionu narodowego. Ten stadion Dinama Zagrzeb… jedna trybuna nie ma pozwolenia na to, by na nią wejść. To jest dramatyczne. Jeden z najgorszych stadionów w całej Europie. Jeśli chodzi o stadion Hajduka Split też jest bardzo stary. Polska ma szczęście, bo mecz z wami odbędzie się na stadionie, który otworzył się rok temu w Osijeku. To podobny obiekt do tych z ekstraklasy. Nie taki jak Lech, czy Legia, ale powiedzmy Jagiellonia czy ŁKS. Co do poziomów lig, to co mówiłem – Dinamo dominuje ligę chorwacką. Kiedy przyszedłem do Polski, to przez moje pierwsze trzy lata była taka sytuacja, że o mistrzostwo rywalizowały po cztery kluby. W poprzednim sezonie Jagiellonia i Śląsk, czyli dwie niespodzianki. Raków miał swój moment. W Polsce każdy z underdogów może coś wygrać. Powiem tak – Dinamo jest lepsze od wszystkich polskich zespołów, a Hajduk, Rijeka i Osijek możesz porównać do najlepszych klubów w Polsce.

DS: Inny styl gry. W Chorwacji piłkarze starają się bardziej utrzymywać przy piłce, grać tą piłką. W Polsce masz większą tranzycję, nie ma tyle taktyki. Gra się bardziej otwartą piłkę, jest też trochę bardziej intensywnie niż w Chorwacji. Więcej gra się bezpośrednio, musisz zebrać drugą piłkę. W Chorwacji bardzi chcemy grać w piłkę. Tylko to chyba nas różni. No i stadiony - jeśli masz lepsze stadiony, tak jak w Polsce, to piłkarz też ma większą motywację do grania. Lepsze są te mecze, lepiej się to ogląda w telewizji. Dinamo, Hajduk, Rijeka i Osijek - te cztery kluby, a resztę ligi dzieli spora różnica

Z czego wynikają te problemy infrastrukturalne w Chorwacji? Dlaczego przez tyle lat nie udało się postawić stadionu na europejskim poziomie?

IR: Problemem zawsze były pieniądze. Nie wiadomo, czy ma się tym zająć federacja piłkarska czy państwo. Jakie pieniądze uda się wyciągnąć na to z europejskich funduszy? Nie mam pojęcia. Każdy pewnie chciałby coś zrobić, ale nic się w tym kierunku nie dzieje. Czekamy już tyle lat, a nie ma nawet stadionu narodowego. Zagrzeb miał propozycję, została odrzucona. Szukano inwestora, dużo takich rzeczy w Chorwacji jest. Wszystko dzieje się bardzo wolno. Tak działa nasze państwo. Wszystko trwa po kilka lat, zupełnie mnie to nie dziwi.

DS: To jest największy problem chorwackiej piłki, zdecydowanie. Nie mamy stadionów, nie mamy nowoczesnych akademii. Wszystko jest bardzo stare. Nasz rząd nie chce zrobić nic, żeby było lepiej. Mamy ludzi, którzy chcą grać w piłkę, chcą się bawić piłką, a nasza infrastruktura wygląda, jakbyśmy byli 30 lat do tyłu. Mamy gorsze stadiony od Bośni, Serbii, Słowenii. Tutaj musimy inwestować. Nasz mecz z Polską w niedzielę gramy w Osijeku na prywatnym stadionie, który zbudował prywatny inwestor. Oni i Rijeka mają dwa stadiony, o których możesz powiedzieć, że są niezłe.

Jakiego meczu spodziewasz się w niedzielę? Gdzie Polska może szukać swoich atutów w starciu z Chorwacją?

IR: Normalne, że to Chorwacja będzie faworytem. Gramy u siebie, ale jak powiedziałem – mamy dużo problemów. Jest bardzo dużo zmian i tak naprawdę ta drużyna rodzi się od początku. Polska tu musi szukać swoich szans. Powinna zagrać odważnie. Nie rozumiem jednej rzeczy – od wielu lat macie bardzo dobrych piłkarzy, ale nie potraficie osiągnąć żadnego sukcesu. To dla mnie dziwne. Macie 40 milionów ludzi, wielu dobrych piłkarzy, a w ostatnich turniejach niczego nie udało się wam osiągnąć. To po prostu źle wygląda, nie ma co gadać. Wydaje mi się, że ostatnie Euro było w waszym wykonaniu niezłe. Michał Probierz chyba to poukładał, wróciła też dobra atmosfera. Widać, że piłkarzom wróciła chęć do grania. Na pewno poszło to do przodu, ale na przykład mecz z Austrią pokazał, że czegoś jeszcze brakuje. Jestem ciekaw, jak będziecie się rozwijać. Znam trenera Probierza i wierzę, że on to odpowiednio poukłada, bo macie naprawdę dobrych piłkarzy.

DS: Na bokach. Zdecydowanie tam mamy największe problemy i tam chyba Polska powinna swoich szans. My nie mamy tu opcji do grania. Jest mnóstwo kontuzji. Nie wiem, kto u was gra na skrzydłach, ale u nas nie ma zawodnika na prawą obronę. Na lewą też nie. Nie wiem, jakim zagramy ustawieniem. Może zagra tam Gvardiol, może będzie zmiana ustawienia i gra na trójkę z tyłu. Dalić nie ma wielu wyborów.

Więcej o: