"My Euro nigdy nie wygramy". Buksa reaguje na słowa Szczęsnego

- Nie chcę wierzyć, że nie stać nas na walkę o duże cele. Może jestem niepoprawnym optymistą, ale wierzę, że na którymś z najbliższych turniejów Polska dotrze do strefy medalowej - w rozmowie z Weszło TV powiedział Adam Buksa.

Adam Buksa znalazł się wśród grona napastników powołanych na trwające aktualnie zgrupowanie reprezentacji Polski. Napastnik duńskiego Midtjylland do tej pory rozegrał w kadrze 17 meczów, w których strzelił siedem goli.

Zobacz wideo Oto prawda o sytuacji klubowej Jakuba Modera w Premier League!

Jedną z bramek Buksa zdobył na Euro 2024. 28-latek strzelił gola w pierwszym meczu z Holandią (1:2). Buksa rozegrał też 60 minut przeciwko Austrii (1:3), a spotkanie z Francją w całości przesiedział na ławce rezerwowych.

Dla Buksy był to pierwszy duży turniej. Napastnik mógł liczyć na powołanie na ostatni mundial, ale z gry wykluczył go uraz stawu skokowego. Mimo to napastnik Midtjylland wierzy, że nie tylko pojedzie jeszcze na wielką imprezę, ale i przywiezie z niej medal.

- Nie chcę wierzyć, że nie stać nas na walkę o duże cele. Może jestem niepoprawnym optymistą, ale wierzę, że na którymś z najbliższych turniejów Polska dotrze do strefy medalowej. Na dzisiaj jest daleko, ale na takim Euro było siedem meczów. Na konferencji byłem zapytany: jaki jest nasz cel? Powiedziałem, żeby wygrać Euro - powiedział Buksa w rozmowie z Weszło TV.

- Chodziło mi o to, że jeśli powiedziałbym: wyjście z grupy, to co, po wyjściu mielibyśmy to czwarte spotkanie oddać? Nie, też chcielibyśmy je wygrać. (…) Ambicja nie pozwala mi powiedzieć, że Polska nie wygra turnieju albo nie dotrze do strefy medalowej. Nawet jeśli na dzisiaj jest to niewykonalne, za rok-dwa przy dobrej pracy może się to zmienić. Kto wie? - dodał.

W ten sposób Buksa odniósł się do słów Wojciecha Szczęsnego, który w lipcu mówił tak: - Żeby była jasność, my Euro nigdy nie wygramy. Nigdy nie będziemy potęgą w Europie. Jeśli nam się uda to cudem, jak kiedyś Grecja. Progres reprezentacji Polski jest równy progresowi całej europejskiej piłki. Cały czas gonimy. Mam wrażenie, że oni jednak trochę szybciej uciekają, niż my gonimy.

Buksa zdradził, jak trafił do Danii

W tym samym wywiadzie Buksa wytłumaczył swój zaskakujący transfer do Danii. Mimo że Polak nie miał już czego szukać we francuskim Lens, to wydawało się, że trafi do większego klubu. Zwłaszcza że ostatnio dobrze prezentował się na wypożyczeniu w tureckim Antalyasporze.

- Zadawałem sobie pytanie, czy po dobrym roku w Turcji, w miarę obiecującym Euro, to nie jest przypadkiem dobry moment, by pójść all-in i celować tylko i wyłącznie w ligi TOP5 - powiedział Buksa w tej samej rozmowie.

- Biorąc pod uwagę całokształt innych ofert, mówimy głównie o wypożyczeniach, a Lens nie chciało się na to zgodzić, interesował ich tylko transfer. Poza tym kwestie finansowe były problemem także w kontekście mojego indywidualnego kontraktu, również moja rola w drużynie nie była jasno sprecyzowana, gdyż mowa o zespołach grających z kontry - dodał.

- Jak sobie to wszystko zsumowałem, wyszło mi, że to jest zbyt duże ryzyko, którego nie będę podejmował tylko po to, żeby zagrać w lidze TOP5. Chcę wygrywać, a nie miałem żadnego przekonania, że w tych klubach będę wygrywał - podsumował Buksa.

Jak na razie w tym sezonie Buksa zdobył cztery bramki w 10 występach.

Więcej o: