• Link został skopiowany

AnalizaKolejny skandal w światowym tenisie. "To brzmi jak żart"

Dominik Senkowski
Czołowy deblista świata Max Purcell został zawieszony za naruszenie przepisów antydopingowych i nie będzie mógł grać do czerwca przyszłego roku. Australijski dziennikarz Craig Gabriel opowiada Sport.pl o kulisach decyzji. Oburzenia nie kryją koledzy Purcella z kortu. - To brzmi jak żart - uważa John Millman.
Max Purcell podczas zeszłorocznego US Open
screen: youtube.com/@usopen

Kilka dni temu informowaliśmy, że 27-letni deblista Max Purcell został zawieszony na 1,5 roku w związku z naruszeniem przepisów antydopingowych. Decyzję w tej sprawie podjęła Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa (ITIA).

Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"

Australijczyk został ukarany za to, że przyjął wlewy witaminowe w niedozwolonej objętości. Przepisy pozwalają na 100 ml w ciągu 12 godzin, w jego przypadku w grudniu 2023 dwa razy doszło do zastosowania 500 ml.

Purcell to w tym momencie 12. deblista świata, ale we wrześniu był nawet ósmy. Osiągnął już spore sukcesy - m.in. wygrał US Open 2024 wraz ze swoim rodakiem Jordanem Thompsonem oraz Wimbledon 2022 u boku innego Australijczyka Matthew Ebdena.

Max Purcell zawieszony na 1,5 roku

Do tej pory Max Purcell wywalczył osiem tytułów w zawodowym tenisie, ale trzeba pamiętać, że jak na deblistę jest stosunkowo młody. W grze podwójnej największe sukcesy osiąga się zwykle po 30. roku życia. Purcell jest najmłodszym zawodnikiem w top 40 rankingu ATP w deblu. To się jednak niebawem zmieni, bo nie mogąc uczestniczyć w zawodach, stopniowo będzie spadał w zestawieniu.

Jako pierwszy o decyzji ITIA poinformował w social mediach Craig Gabriel, doświadczony dziennikarz tenisowy z australijskiego Nine Radio. Zapytaliśmy, jak ocenia sprawę. Nasz rozmówca nie ukrywa swoich wątpliwości.

- Jest to rozczarowujące i bardzo smutne zarówno dla Maksa Purcella, jak i dla naszego tenisa. Znam Maksa, jest bardzo szczerą i przyziemną osobą. Uważam, że to bardzo surowa kara, ale ITIA ostatecznie skróciła mu ją o 25 procent. Niemniej liczyłem, że to będzie 12 miesięcy - mówi Gabriel.

Początkowo spekulowano, że Purcell sam zgłosił sprawę, gdy dowiedział się, że otrzymał zbyt dużą dawkę wlewu dożylnego w klinice, w której przebywał. - Ale w rzeczywistości dyrektor generalna ITIA Karen Moorhouse jasno dała do zrozumienia, że nie było żadnego zgłoszenia, a zapytałem ją o to podczas telekonferencji - dodaje dziennikarz.

Czytaj także: Kompromitacja klubu Ronaldo!

W oświadczeniu Agencji wskazano także, że z udostępnionych wiadomości w komunikatorze WhatsApp wynika, iż tenisista miał prosić personel kliniki o niezachowywanie rachunków za wizyty. Miał też rozmawiać o tym z innymi zawodnikami, ale jego wiadomości zostały usunięte. ITIA nie ujawnia nazwy placówki medycznej, z której Australijczyk korzystał, ani kraju, w którym się ona znajduje.

Koniec sprawy?

Max Purcell opublikował komunikat na Instagramie, w którym przyznał, że cieszy się z zakończenia sprawy. "Ta historia trwa już od miesięcy, poważnie wpływając na jakość mojego życia, od niemożności spania i prawidłowego jedzenia, po rozwój nerwowych i lękowych tików, z którymi do dziś zmagam się każdego dnia" - czytamy.

Australijczyk był już zawieszony tymczasowo od 12 grudnia ubiegłego roku i ten okres zostanie zaliczony na poczet kary. To oznacza, że jego zawieszenie będzie trwać do 11 czerwca 2026. Teoretycznie możliwa jest jeszcze apelacja od decyzji ITIA. Biorąc jednak pod uwagę słowa zawodnika wątpliwe, by chciał kontynuować sprawę. Odwołanie może również złożyć Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) w ciągu 21 dni. Poprosiliśmy ją o komentarz. - Nasza analiza jest w toku i nie zdecydowaliśmy jeszcze, czy będziemy się odwoływać - przekazało nam biuro prasowe organizacji.

Gdy decyzja stanie się prawomocna, Purcell straci też punkty i nagrody pieniężne. W czasie zawieszenia nie będzie mógł grać w turniejach ani trenować w ramach oficjalnych imprez, a jedynie na własną rękę. Podobne ograniczenia związane ze startami i treningami dotknęły ostatnio m.in. lidera rankingu ATP Jannika Sinnera oraz Igę Świątek.

Włoch z uwagi na dwa pozytywne wyniki antydopingowe, w których wykazano śladowe ilości clostebolu, został zawieszony na trzy miesiące. Jego okres kary skończył się 4 maja. Zawieszenie Igi Świątek trwało z kolei tylko miesiąc i skończyło się w grudniu ub.r. W organizmie Polki wykryto minimalne stężenie trimetazydyny.

Craig Gabriel przyznaje: - Istnieje różnica między sprawą Purcella, a Sinnera i Świątek. Jannik oraz Iga nie wiedzieli, że do ich organizmu dostał się zakazany środek. Purcell wiedział, co bierze i chociaż to, co wziął, było całkowicie legalne, zgodne z przepisami WADA, to jednak sama ilość przyjętych witamin była znacznie przekroczona, i to dwukrotnie.

Australijczycy oburzeni

Australijscy tenisiści nie zgadzają się z karą dla kolegi. Nick Kyrgios napisał na portalu X: "Absurdalny zakaz dla Purcella. Witaminy? Czy możemy po prostu przyznać, że cały system antydopingowy w tenisie nie działa?".

John Millman dodał: "18-miesięczny zakaz gry dla Maksa Purcella brzmi jak żart. W tourze jest zbyt wiele nieścisłości. Pozytywne wyniki testów, przepisy dotyczące dożylnych wlewów, progi zwiększające wydajność itd. Nie chodzi o wskazywanie palcem na żadnego zawodnika, ale na system, który jest niezrozumiały".

Craig Gabriel nie zgadza się z tym. - Nadmierna ilość witamin może również przynieść korzyść tenisiście. Dlatego wprowadzono pewne ograniczenia w zakresie maksymalnie przyjmowanej objętości.

Największe wątpliwości w środowisku dotyczą długości zawieszenia dla Purcella (1,5 roku), gdy chwilę wcześniej Sinner, najlepszy tenisista świata, został zawieszony jedynie na trzy miesiące, a maksymalnie mogło się to skończyć u Włocha nawet dwuletnią dyskwalifikacją. Stało się inaczej, a był to efekt porozumienia, jakie mistrz tegorocznego Australian Open zawarł z WADA.

Więcej o: