W piątek w spotkaniu drugiej rundy turnieju WTA 1000 w Miami zmierzyły się Iga Świątek i Caroline Garcia. Dla Polki był to pierwszy mecz w tegorocznej edycji zawodów na Florydzie, bo z racji rozstawienia z numerem drugim miała wolny los w pierwszej rundzie. Francuzka z kolei zdążyła pokonać w środę Węgierkę Annę Bondar 6:0, 7:6 (5).
Świątek (2. WTA) i Garcia (74.) rywalizowały ostatnio zaledwie dwa tygodnie temu, także w drugiej rundzie. W Indian Wells Polka pokonała bezradną rywalkę 6:2, 6:0. Jej dominacja była wtedy niepodważalna.
W Miami wyglądało to podobnie. Świątek kapitalnie weszła w to spotkanie. Grała agresywnie, precyzyjnie, dobrze serwowała. Dopiero przy stanie 2:0 i 30:0 dla niej Garcia zdobyła pierwszy punkt. 10 pierwszych punktów padło łupem polskiej tenisistki.
- Z niesamowitą łatwością Iga odgrywa piłki zagrywane przez Francuzkę. Mimo, że Garcia należy do tych zawodniczek, które są znane z bardzo agresywnej gry - analizowała komentatorka Canal+ Sport Paula Kania-Choduń.
U Świątek zgadzało się wszystko - mocny return, poruszanie po rozgrzanym korcie (ponad 20 stopni w Miami), kolejne asy serwisowe. Po ośmiu minutach było już 3:0 dla Polki, a w punktach 12-1.
Caroline Garcia popełniała kolejny błędy, zaczęła irytować się, raz nawet rzuciła rakietą o kort, ale nie otrzymała wtedy ostrzeżenia od sędziego. Po tej akcji nieco poprawiła serwis i zdobyła pierwszego gema. Kibice nagrodzili ją mocnymi brawami.
Pierwszego seta Iga Świątek zakończyła asem przy wyniku 6:2. Grała niemal bezbłędnie, utrzymywała wysoki poziom. Francuzka z kolei nie mogła nadążyć za tempem gry Polki. Dodatkowo przez większość seta miała problemy z naciągiem rakiety. Służby turniejowe pomyliły się i przygotowały jej nie ten sprzęt, który powinny. Dopiero po otwierającej koniec partii mogła grać oczekiwaną rakietą.
Początek drugiego seta był bardzo zaskakujący. Świątek co prawda przełamała po raz kolejny rywalkę, ale następnie dwa razy sama straciła podanie. Zrobiło się 1:3 z jej punktu widzenia. - Tego nie widzieliśmy w pierwszej partii - wskazali komentatorzy.
Czytaj także: Świątek skomentowała występy Andriejewej
Polka rzadziej trafiała pierwszym podaniem, popełniała więcej błędów. Garcia momentalnie to wykorzystała, częściej trafiała kończące uderzenia. - Intensywność - taką krótką wskazówkę przekazał Wim Fissette swojej podopiecznej. Podpowiedź zadziałała, spadek poziomu gry nie trwał długo i mieliśmy już 3:3.
Świątek znów rozpędzała się, po kapitalnym bekhendzie zdobyła cenny punkt, a kibice szaleli na trybunach. - To jest cała Iga. Możemy już zapomnieć o chwilowym słabszym fragmencie - zauważył Bartosz Ignacik z Canal+ Sport. Niemniej Francuzka też grała coraz lepiej, zwłaszcza serwowała. Wyglądała dużo pewniej niż w pierwszym secie, być może to także zasługa rakiety, z której mogła wreszcie korzystać.
Zrobił nam się mecz, bo Polka znów grała falami. Raz zachwycająco - potem więcej pomyłek. Do tego Francuzce pomógł nieczysty return i pojawiła się niespodziewanie piłka setowa dla Garcii przy 4:5. Wiceliderka rankingu pozbierała się wtedy, stała nisko na nogach, zachowała precyzję i wyrównała na 5:5.
Wim Fissette był w trakcie tego spotkania wyjątkowo aktywny. Kilkukrotnie podpowiadał Świątek, jak zmienić sposób gry, na co zwracać uwagę. Zwykle nie przekazuje z trybun aż tylu komunikatów, ale jego wskazówki pomogły Polce. Na koniec Świątek przyspieszyła i wygrała 7:5.
Caroline Garcia to była czwarta rakieta świata, która w ostatnich miesiącach obniżyła loty. To dlatego trafiła na Igę Świątek już w drugiej rundzie w Miami, a wcześniej w Indian Wells. W poprzednich latach Polka z Francuzką rywalizowały na bardziej zaawansowanych etapach turniejów. Po piątkowym spotkaniu bilans między nimi wynosi już 6:1 na korzyść naszej tenisistki.
Nie był to idealny mecz dla Igi Świątek, ale warto podkreślić jej niesamowitą regularność. Od sierpnia 2021 i turnieju w Cincinnati nie przegrała pierwszego meczu w żadnej z imprez. Wtedy uległa w drugiej rundzie z Ons Jabeur, a z racji rozstawienia miała wolny w pierwszej rundzie.
Kolejną rywalką Igi Świątek w Miami będzie lepsza z pary Belgijka Elise Mertens (27. WTA) - Amerykanka Peyton Stearns (43.). W trzeciej runda singla jest już także Magda Linette, która zmierzy się z Czeszką Lindą Fruhvirtovą. Transmisje z turnieju w Canal+ Sport, relacje w Sport.pl.