Bukmacherzy o tenisie: 138 meczów ustawionych

Bukmacherzy twierdzą, że 138 meczów tenisowych w ostatnich latach mogło być ustawionych. - Mamy poważny problem - przyznają zawodnicy.

Afera z ustawianiem meczów w tenisie zatacza coraz szersze kręgi. Wszystko zaczęło się w latem tego roku w Polsce, gdy Rosjanin Nikołaj Dawidienko na turnieju w Sopocie z powodu kontuzji przegrał pojedynek z mało znanym Argentyńczykiem Martinem Vassallo Arguello, choć na początku wyraźnie prowadził. Internetowa brytyjska firma bukmacherska Betfair zaalarmowała władze tenisowe, bo aż 7 mln dol. postawiono na przegraną Rosjanina. Pieniądze na jego porażkę wpływały nawet w momencie, gdy czwarty w światowym rankingu Rosjanin gładko wygrał pierwszego seta.

Dawidienko do dziś twierdzi, że po prostu nabawił się kontuzji. - Nie znam rosyjskiej mafii, jestem uczciwy, może ktoś usłyszał, jak rozmawiam z żoną o kontuzji - zaklina się. Mało kto jednak mu wierzy. ATP do wyjaśnienia sprawy wynajęła dwóch byłych detektywów Scotland Yardu. Śledztwo trwa już ponad dwa miesiące. Efektów nie widać.

Przypadek Dawidienki otworzył jednak usta tenisistom. - Ustawianie meczów w tenisie ma miejsce - mówił lider rankingu ATP Roger Federer. Potem wybuchały kolejne bomby. Finalista US Open Serb Novak Djoković, czyli trzeci zawodnik na świecie, powiedział, że w zeszłym roku oferowano mu ok. 200 tys. dol. za przegraną w pierwszej rundzie w St. Petersburgu. To wyznanie uzmysłowiło fanom, jak wiele można zarobić na nielegalnych zakładach. Za wygraną całego turnieju w St. Petersburgu organizatorzy płacili "tylko" 150 tys. dol.! Ile na zakładach musiałaby zarobić mafia, żeby zapłacić podkładającemu się tenisiście 200 tys.? Belg Gilles Elseneer powiedział kilka dni później, że odrzucił ofertę sprzedania meczu na Wimbledonie za 100 tys. euro. To więcej niż Elseneer zarobił od początku kariery! O podobnych ofertach mówili też m.in. Szwed Thomas Johansson i Fin Jarkko Nieminen.

Wszyscy zaklinali się jednak, że odrzucili oferty. - Czyli się nie zgodzili sprzedać meczów. To, że ktoś próbuje skorumpować graczy, a oni się nie dają, nie oznacza, że w tenisie jest korupcja - mówili oficjele z ATP.

Dziennikarze "Sunday Telegraph" dotarli jednak niedawno do raportu opracowanego przez firmy bukmacherskie. Wynika z niego, że w ostatnich trzech latach aż 138 meczów tenisowych wzbudziło poważne wątpliwości. Wiele z nich zdaniem bukmacherów było ustawionych. Straty idą w miliony dolarów. Co ciekawe, wśród tych spotkań są tylko cztery mecze z kobiecego WTA Tour. Problem miałby więc dotyczyć głównie męskich spotkań.

33-letni Brytyjczyk Tim Henman we wrześniu na konferencji prasowej w dniu zakończenia swojej kariery nie wspominał swoich półfinałów na Wimbledonie. Mówił o korupcji: - Niektóre mecze są ustawiane. Zawodnicy, którzy przebywają na co dzień w szatni, po prostu to wiedzą. Słyszą, o czym się mówi z trenerami. Są różne układy. Tenis ma twardy orzech do zgryzienia i na emeryturze będę bacznie obserwował, jak sobie poradzi - mówił Henman. - Są zawodnicy, którzy jeżdżą po turniejach i prawie zawsze przygrywają w pierwszych runach. Skąd mają pieniądze na bilety lotnicze, trenerów? - dodaje inny Brytyjczyk Andy Murray.

Dotąd nikt nie został jednak złapany. Zawodnicy opowiadają, że "wiedzą", że "słyszeli", że "problem jest poważny", ale poza Dawidienką, wciąż zresztą niewinnym człowiekiem, nikt nie został wskazany palcem. Rosjaninowi puszczają już zresztą nerwy, ostatnio zarzucił zawodnikom, którzy mówią o korupcji, że sami oszukują. - Skoro Murray opowiada, że wie, jak się ustawia mecze, to pewnie sam to robi! - wypalił.

Władze tenisowe początkowo podchodziły do problemu z przymrużeniem oka. Tak chyba należy traktować wynajęcie byłego nowojorskiego gangstera Michaela Franzese, który prowadził wykłady dla graczy. Skruszony mafioso pouczał ich o niebezpieczeństwach płynących z hazardu i powiązań z mafią.

W piątek doszło jednak do przełomu. Federacje ITF, ATP i WTA oraz komitet organizacyjny Wielkiego Szlema wydały oświadczenie, że problem ustawionych meczów wymaga interwencji. Zostanie wynajęta specjalna firma, która go zbada. - Uważamy, że tenis jest wolny od korupcji, ale wolimy to sprawdzić - powiedzieli szefowie światowego tenisa.

Tenis pod lupą

100 000

euro miał dostać za przegranie meczu na Wimbledonie Belg Gilles Elseneer

187 000

dolarów obiecywano Novakovi Djokoviciowi za porażkę w St. Petersburgu

138

spotkań według bukmacherów mogło być ustawionych

7

mln dolarów postawiono w internecie na porażkę Nikołaja Dawidienki z Martinem Vassallo Arguello w Sopocie, mimo że Rosjanin wygrał pierwszego seta 6:2

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.