Polski mistrz świata zakończył karierę! Jedna z największych legend

Przeszło 24 lata kariery najeżonej sukcesami i koniec! W rozmowie z portalem Interia zakończenie przygody z żużlem ogłosił Krzysztof Kasprzak, wielokrotny drużynowy mistrz świata oraz indywidualny wicemistrz globu z 2014 roku. Doświadczony 41-latek w ostatnich latach szukał formy, a teraz postanowił odrzucić wszelkie oferty od klubów i powiedzieć "pas". Co więcej, to niejedyny utytułowany polski żużlowiec, który zdecydował się na taki ruch.

Krzysztof Kasprzak przez lata wyrobił sobie wielką markę w żużlowym świecie. Zaczynał na samym początku XXI wieku w barwach Unii Leszno, gdzie stał się jedną z największych gwiazd ligi. Później jeździł też choćby dla Unii Tarnów, ale największe indywidualne sukcesy święcił w barwach Stalo Gorzów. Dwukrotnie zdobywał z nią mistrzostwo Polski, a sezon 2014 okazał się jego żużlowym opus magnum. Pod kątem średniej punktowej na bieg był drugim najlepszym zawodnikiem sezonu (2,31), ulegając tylko Gregowi Hancokowi (2,32). 

Zobacz wideo Oto następca Michała Probierza? Kosecki: To fenomenalny trener i człowiek [To jest Sport.pl]

Hancock i kontuzja zabrały marzenie

Z Amerykaninem przegrał też tytuł indywidualnego mistrza świata, gdyż zajął wówczas drugie miejsce w cyklu Speedway Grand Prix (140 pkt Hancoka, 132 pkt Kasprzaka). Niestety sporo utrudniła mu wówczas kontuzja więzadeł w kolanie, przez którą opuścił GP Finlandii, a także nie był w aż tak kosmicznej formie przez resztę sezonu. Polak ma za to aż sześć złotych medali mistrzostw świata w drużynie z reprezentacją Polski. 

Ostatnie lata nie były dla niego już tak udane. Od 2019 roku nie potrafił osiągnąć wyższej średniej biegowej w lidze niż 1,681, które wówczas "wykręcił" w Stali Gorzów. Zanotował też spadek z PGE Ekstraligi z Wilkami Krosno w 2023 roku. Rok 2024 spędził na zapleczu w Metalkas 2. Ekstralidze w barwach Wybrzeża Gdańsk (1,881 pkt na bieg). Odszedł jednak stamtąd i szukał nowego zatrudnienia. Aż do teraz.

Kasprzak spełnił życzenie mamy

W rozmowie z portalem Interia Kasprzak potwierdził, że jego kariera dobiegła końca. - Zadałem mamie pytanie, co chciałaby dostać na sześćdziesiąte urodziny. Odpowiedziała "synu, w końcu spokój i bezstresowane weekendy, a głównie niedziele". Po 41 latach. Najpierw jeździł mój tata, mistrz Polski, a później jeździłem ja z bratem Robertem. Odpowiedziałem "mamusiu, załatwione". Tak skończyła się moja wspaniała przygoda i kariera - powiedział Kasprzak.

Miedziński też mówi "dość"

Co ciekawe, to kolejny w ostatnich dniach znakomity polski żużlowiec, który kończy karierę. Na taki sam krok zdecydował się Adrian Miedziński, także były drużynowy mistrz świata (2008, 2009), indywidualny mistrz świata juniorów (2006) oraz drużynowy mistrz Polski (2001, 2008). Wieloletni zawodnik Apatora Toruń ogłosił to poprzez filmik w mediach społecznościowych i zapowiedział pozostanie przy dyscyplinie.

- Chciałbym uprawiać dalej ten sport, ale nie chciałem w minionym sezonie odbierać telefonów w trakcie sezonu, bo albo przygotowanie na 100% od początku, albo wcale. Chcę pomagać przy żużlu, to jest moje życie. Papiery instruktora są zrobione. Będę działał, czy to jako manager, czy trener. W sercu dalej to mam, w tym zostałem wychowany - powiedział Miedziński.

Więcej o: