Bartosz Zmarzlik w sobotni wieczór po raz kolejny pokazał, że jest żużlowym kosmitą. 29-letni żużlowiec zdobył piąte w karierze (w ostatnich sześciu latach!) mistrzostwo świata. Zapewnił je sobie - drugi raz w karierze - jedną rundę przed zakończeniem Grand Prix. Polak w Vojens zajął drugie miejsce, przegrywając tylko z nowym wiceliderem klasyfikacji GP - Brytyjczykiem Robertem Lambertem.
Bartosz Zmarzlik został dopiero czwartym w historii żużlowcem z co najmniej pięcioma zwycięstwami w indywidualnych mistrzostwach świata. W sobotę po piątym mistrzostwie świata wyprzedził legendy żużla: Amerykanina Grega Hancocka, Duńczyka Hansa Nielsena Barry'ego Briggsa (Nowa Zelandia).
To jednak nie koniec. Polak awansował na czwarte miejsce w klasyfikacji medalowej najlepszych żużlowców w historii Grand Prix. Zmarzlik ma pięć złotych medal, tyle samo co trzeci Szwed Ove Fundin. Polak zdobył jednak od Szweda w sumie trzy medale mniej.
Liderem w klasyfikacji wszech czasów jest Szwed Tony Rickardsson (sześć złotych, trzy srebrne i dwa brązowe), a drugie miejsce zajmuje Ivan Mauger (Nowa Zelandia, sześć złotych, trzy srebrne i jeden brązowy).
Sprawa jest zatem prosta. Jeśli Zmarzlik sięgnie po szóste mistrzostwo świata, to awansuje na trzecie miejsce w klasyfikacji wszech czasów. Jeśli Polak jeszcze dwa razy zdobędzie tytuł, to zostanie najbardziej utytułowanym żużlowcem świata.