Nie żyje były polski żużlowiec Andrzej Pawliszak. Jak podaje Echo Gorzowa, mężczyzna zmarł we wtorek wieczorem w jednym z gorzowskich szpitali. Miał 55 lat. Od lipca 2021 r. przebywał w tamtejszym Domu Opieki Społecznej nr 1. Choć zapowiadał się na znakomitego zawodnika, jego kariera trwała zaledwie trzy lata...
Pawliszak licencję żużlową uzyskał w wieku 17 lat. Egzamin zdawał w Opolu. Szybko został włączony do drużyny Stali Gorzów. W 1986 r. wraz z Piotrem Świstem, Jarosławem Gałą, Mirosławem Daniszewskim oraz Cezarym Owiżycem zdobył pierwsze w historii klubu Młodzieżowe Drużynowe Mistrzostwo Polski podczas zawodów w Zielonej Górze. Choć wielokrotnie powoływany był do pierwszej drużyny Stali, nigdy nie udało mu się zadebiutować w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Silne piętno na karierze Pawliszaka odcisnęły tragiczne wydarzenia na torze w Bydgoszczy z 1985 r. Na jednym z treningów młody żużlowiec wjechał w stojącego na murawie stadionu Mieczysława Połukarda - legendę polskiego żużla, pierwszego naszego reprezentanta, który wystąpił w finale indywidualnych mistrzostw świata na żużlu. W wyniku doznanych obrażeń Połukard wkrótce zmarł. - Jeden z zawodników, nie pamiętam który, mnie "puknął". Pojechałem na krawężnik. Tylne koło dostało się na beton pomiędzy torem a murawą. Wyrwało mi motocykl. Nie mogłem tak naprawdę nic zrobić. Mieczysław Połukard został w następstwie tego uderzony karterami mojego motocykla w głowę i niestety nie przeżył - tłumaczył rok temu Pawliszak w rozmowie z portalem pobandzie.com.pl.
Pawliszak sportową karierę już w roku 1988, czyli zaledwie trzy lata po jej rozpoczęciu. Wszystko przez ciężką kontuzję, której doznał na treningu. Choć długo próbował się leczyć, na tor nie powrócił. Pod koniec życia miał problemy z kolanami i poruszał się na wózku inwalidzkim.