Mistrz świata Bartosz Zmarzlik, Dominik Kubera i Szymon Woźniak - ci żużlowcy będą reprezentować Polskę w przyszłym sezonie żużlowego Grand Prix. Woźniak dostał się do cyklu za sprawą letniego Grand Prix Challenge, z kolei Kubera był jednym z pięciu wybrańców organizatorów, którzy otrzymali stałe "dzikie karty" na przyszły rok.
Oprócz Kubery, wyróżnieni zostali także dwaj Brytyjczycy - Tai Woffinden i Dan Bewley, Niemiec Kai Huckenbeck, a także Łotysz Andzejs Lebedevs. W tym gronie zabrakło dwóch zasłużonych polskich żużlowców - Patryka Dudka i przede wszystkim Macieja Janowskiego. "Magic" ma za sobą słabszy sezon, ale jako że w poprzednich sześciu sezonach za każdym razem był w czołowej "szóstce" klasyfikacji generalnej, wiele osób nie miało wątpliwości, że stała "dzika karta" mu się po prostu należy.
Sam Maciej Janowski z pewnością tą decyzją organizatorów jest mocno rozczarowany, ale po jej ogłoszeniu zaprezentował wielką klasę, publikując wideo na Instagramie z podziękowaniami dla kibiców za wsparcie i życząc w nim powodzenia dwójce polskich debiutantów, jeśli chodzi o stałe uczestnictwo w Grand Prix. Ponadto 32-latek zapewnił, że zamierza dokonać wszelkich starań, aby wrócić do Grand Prix.
- Cześć wszystkim! Właśnie zostały przyznane "dzikie karty" na kolejny sezon, nie będzie mi dane startować jako stały uczestnik. Zostało mi przyznane drugie miejsce na liście rezerwowych - mówił Janowski. - Przede wszystkim chciałbym wam serdecznie podziękować za te wszystkie lata, gdy wspieraliście mnie w Grand Prix, jeździliście za naszym teamem po całym świecie. Mam z tego mnóstwo niesamowitych wspomnień i pamiątek - przyznawał.
- Ta sytuacja bardzo mocno motywuje nas do tego, by pokazać, że nasze miejsce jest w Grand Prix. Będziemy o to walczyć. Nie poddajemy się, nie składamy broni, zrobimy wszystko, aby wrócić - zapowiedział "Magic". - Dla Szymona (Woźniaka - red.) i Dominika (Kubery - red.) będzie to na pewno wielkie doświadczenie, które im się bardzo przyda. Mam nadzieję, że będą się bawić bardzo dobrze, a my będziemy ich wspierać. Powodzenia, chłopaki! - zakończył żużlowiec Betard Sparty Wrocław.