W zeszłym miesiącu Bartosz Zmarzlik w kuriozalnych okolicznościach nie wystartował w Grand Prix Danii. Tuż przed startem przedostatniej rundy cyklu tej imprezy w Vojens poinformowano, że nasz mistrz świata został zdyskwalifikowany. Powód dla wielu wydawał się absurdalny. Żużlowiec bowiem założył niewłaściwy kevlar w kwalifikacjach.
Co ciekawe nie chodziło o rozmiar stroju, ale o umieszczone na nim niewłaściwe logotypy sponsorów. - Ta pierwsza w życiu niewyobrażalna pomyłka polegała na tym, że ubrałem swój indywidualny kevlar, na którym nie było logotypu sponsora mistrzostw - tłumaczył w swoim oświadczeniu. Decyzja o dyskwalifikacji Polaka odbiła się szerokim echem w środowisku żużlowym.
Teraz głos w tej sprawie zabrał prezydent FIM Jorge Viegas w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl. - Federacja ustala pewne regulacje i one muszą być wiążące dla wszystkich. Jeśli jednak zapyta mnie pan, czy zgadzam się z tym, co stało się w Vojens, to oczywiście odpowiem, że nie. Uważam, że komercyjne sprawy nigdy nie powinny mieć wpływu na rywalizację sportową - podkreślił.
Działacz zapowiedział nadchodzące zmiany w przepisach. Portugalczyk zapewnił, że w przyszłości dyskwalifikacja z powodu niewłaściwego kombinezonu lub innej komercyjnej sprawy nie powtórzy się. - Po prostu nie zgadzam się z przepisami. Już teraz mogę zapewnić, że ten przepis zostanie zmieniony przed kolejnym sezonem. Żaden zawodnik nigdy więcej nie zostanie wykluczony z walki o złoty medal z powodu niewłaściwego kombinezonu lub innej biznesowej sprawy. Decyzja w tej sprawie została już podjęta - zaznaczył.
Viegas również zdradził, Zmarzlik zareagował na dyskwalifikację. - Odkryłem ten przepis dopiero gdy dwa tygodnie temu Bartosz Zmarzlik zapłakany zadzwonił do mnie z Vojens. Płakał i mówił: "Panie prezydencie, mam zostać wykluczony z zawodów" - opowiadał Portugalczyk.
Decyzja sędziów nie podłamała mistrza świata, bowiem w sobotę 30 września po raz czwarty w historii sięgnął po tytuł najlepszego indywidualnego żużlowca na świecie.