Ekspert wściekły po dyskwalifikacji Zmarzlika. "Chronicznie nie cierpią Polaków"

- Nie jestem wcale tym zdziwiony, bo nas Polaków, chronicznie nie cierpią - tak o dyskwalifikacji Bartosza Zmarzlika z Grand Prix Danii mówi były żużlowiec i ekspert telewizyjny - Krzysztof Cegielski. Jak zauważa, organizatorzy wcale nie musieli podejmować tak drastycznych kroków. - Nigdy przez tyle lat nikogo nie spotkało coś takiego - dodaje.

Bartosz Zmarzlik wciąż nie zapewnił sobie obrony tytułu indywidualnego mistrza świata. Okazję ku temu miał już w sobotę podczas przedostatniej rundy cyklu Speedway Grand Prix w duńskim Vojens. Niestety zamiast radości, jest żal i rozgoryczenie. Organizatorzy z błahego powodu zdyskwalifikowali Polaka z zawodów. Okazję wykorzystał Fredrik Lindgren, który zmniesjzył stratę w klasyfikacji generalnej do sześciu punktów.

Zobacz wideo Kto nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Ostatnie przecieki z PZPN (18.09)

Dyskwalifikacja Bartosza Zmarzlika to nie przypadek. Ekspert alarmuje. "Czuli do nas wstręt"

Powodem dyskwalifikacji reprezentanta Polski był nieprzepisowy kevlar, jaki założył podczas kwalifikacji. Znalazły się na nim... niewłaściwe logotypy sponsorów. Wokół sprawy zrobiła się gigantyczna afera. Nawet rywale Zmarzlika protestowali przeciwko takiej decyzji. Oburzenia nie kryje także były żużlowiec i ekspert Krzysztof Cegielski. - To był błąd Bartosza, ale kara, gdzie mówimy jeszcze o kwalifikacjach, jest po prostu niewspółmierna do przewinienia. W przeszłości zawodnicy podczas GP się bili, obrażali, również zapominali założyć różnych rzeczy. Nigdy przez tyle lat nikogo nie spotkało coś takiego. Dziwne, że akurat Zmarzlika spotkało - komentował w rozmowie z TVP Sport.

Jego zdaniem organizatorzy kierowali się osobistymi uprzedzeniami. - Przedstawiciele jury skompromitowali się po raz kolejny i szczerze, nie jestem wcale tym zdziwiony, bo nas Polaków, chronicznie nie cierpią. To widać na co dzień. Mówił o tym publicznie choćby Marek Cieślak (były trener reprezentacji Polski - przyp. red.). Zawsze, gdy wręczali mu złote medale za zdobycie Pucharu Świata, to czuli do nas wstręt - stwierdził bez ogródek.

Cegielski pokazuje regulamin. Jury zbyt surowe dla Zmarzlika. "Nikt ich do tego nie zmuszał"

Cegielski przypomniał także, że o Polakach negatywnie wypowiada się szef Międzynarodowej Federacji Motorowej (FIM) Armando Castagna. Poza tym naszych rodaków nie powołuje się do specjalnych grup ekspertów, mimo że to my odnosimy w żużlu największe sukcesy. O tym, jak jeszcze organizatorzy robią nam pod górkę, pokazał na przykładzie Drużynowego Pucharu Świata. - Regulaminy ciągle są zmieniane przeciwko nam. Zobaczymy taki Puchar Świata. Najpierw były składy pięcioosobowe, które wygrywaliśmy. Obcięli do czterech, później do dwóch, robiąc Speedway of Nations. To wszystko jest przeciwko nam. Oni robią to z uśmiechem na ustach. Bartosz popełnił błąd, a oni go bezwzględnie wykorzystali. Regulamin, na który się powołują, mówi jasno: jury może skorzystać z takich kar, ale nie musi. Nikt ich do tego nie zmuszał! - przypomniał.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Ostatnie zawody z cyklu Grand Prix odbędą się w 30 września w Toruniu i to one zdecydują, do kogo trafi tytuł mistrza świata. W grze pozostali już tylko Zmarzlik i Lindgren.

Więcej o: