Finał Indywidualnych Mistrzostw Polski (IMP) na żużlu pierwotnie miał się odbyć w niedzielę 30 lipca. Z powodu złego stanu toru w Krośnie odwołano go i przeniesiono na poniedziałek 31 lipca, ale i tego dnia nie doszedł do skutku. W związku z tym ponownie został odwołany.
Cała sytuacja wzbudziła ogromny niesmak wśród zawodników i kibiców. We wtorek odniosła się do niej telewizja Canal Plus, partner tytularny i oficjalny nadawca cyklu IMP. "Jesteśmy zaskoczeni sposobem organizacji finałów i podobnie jak kibice oczekujemy oficjalnych wyjaśnień ze strony Głównej Komisji Sportu Żużlowego PZM. Zależy nam przede wszystkim na ustaleniu faktów i rzeczywistych okoliczności, które doprowadziły do odwołania niedzielnych i poniedziałkowych zawodów w Krośnie. Te nadal pozostają dla nas niejasne" - czytamy w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze.
Nadawca zaznaczył, że oczekuje zdecydowanej reakcji. "Liczymy jednocześnie, że organizatorzy wyciągną właściwe wnioski i podejmą wszystkie możliwe działania, aby cykl nie został zakończony w atmosferze skandalu" - przekazano.
Już na wcześniejszych rundach IMP zgłaszali problemy z torami, głównie na polach startowych, które były kiepsko przygotowane. W Krośnie najgorzej było na pierwszym polu startowym i obu łukach, podczas testowych przejazdów zawodnicy mieli ogromne problemy.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Na początku zeszłego tygodnia tor został zabronowany, przez co nawierzchnia była spulchniona. W dodatku niedługo później spadł na nią rzęsisty deszcz. - Pracowaliśmy w czwartek, piątek, sobotę i dzisiaj, nie udało się. To jest zbyt ważna impreza, żeby zawodnicy coś sobie mogli zrobić. Ich bezpieczeństwo jest najważniejsze - powiedział w niedzielę Zbigniew Fijałkowski, przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego.
Po dwóch rundach IMP w Pile i Rzeszowie liderem klasyfikacji był Bartosz Zmarzlik, który wygrał oba turnieje i miał 34 punktów. Drugi był Maciej Janowski (27 pkt), a trzeci Patryk Dudek (25 pkt).